Blindspot: Mapa zbrodni szybko przypomina, co wydarzyło się w finale 4. sezonu. Wystrzelenie rakiety z drona w dom bohaterów pozostawiło widzów z niewiedzą, czy wszyscy przeżyją. To oczywiste, że na początku finałowego sezonu twórcy nie mogą ubić głównych bohaterów, więc pozostaje pytanie, czy starczy im odwagi, by uśmiercić kogokolwiek? W końcu przez cztery sezony widzieliśmy, że w kluczowych momentach twórcom brakowało pazura, by pójść za ciosem, gdy podejmowali naprawdę zaskakujące decyzje. Dlatego fakt, że Reade ginie w tym odcinku (scena raczej nie pozostawia niedomówień), jest jakąś niespodzianką. Ten fakt można traktować jako sugestię, że finałowy sezon może być inny, a stawka wydarzeń tym razem po raz pierwszy będzie śmiertelnie poważna, bo historia zmierza do końca. Jednak w kwestii Reade'a twórcom nie wszystko wyszło. Teoretycznie można było oczekiwać, że albo będzie to on, albo Zapata, ponieważ motyw miłosnej schadzki bohaterów jest często wykorzystywany tuż przed śmiercią któregoś z nich. Problem polega na tym, że twórcom bardzo zależało na pokazaniu tej śmierci, by widzowie nie zastanawiali się, czy Reade na pewno umarł. Ta scena jednak pozostawia wiele do życzenia - jest kiczowata, ckliwa w najgorszym znaczeniu tego słowa oraz pozbawiona emocji. To ten moment, w którym powinniśmy czuć, wzruszać się tragedią bohaterów, a jest totalna pustka. 
fot. Virginia Sherwood/NBC/Warner Bros
Największy problem jest jednak z opanowaniem agencji przez główny czarny charakter. Sens tego wątku był już wątpliwy w 4. sezonie, a w 5. serii problem jedynie się pogłębia. Trudno do końca w to uwierzyć, więc albo się to zaakceptuje i wczuje  w kuriozalną konwencję, albo trzeba się pożegnać z serialem. Jednak wprowadzenie najemników do poszukiwania grupy bohaterów jest decyzją dziwną, a traktowanie dyrektora FBI jako marionetki jeszcze bardziej. Uznajmy, że tak musi być, bo czepianie się tego nie pomoże serialowi. Trzeba na to przymknąć po prostu oko. Blindspot tak ma. Na tym etapie serialu każdy widz ma tego świadomość. Ciekawe jest to, jak twórcy starają się dopasowywać historię do motywu tatuaży. Chociaż tajemnica tych z ciała Jane jest od dawna rozwiązana, kombinują, by to, co jest w DNA serialu, cały czas się pojawiało. Wprowadzenie dziwnego "ataku" na Times Square z wiadomością zakodowaną w elektroniczny tatuaż to pomysł ciekawy i sprawnie opowiedziany. Zadajemy sobie pytania: kto i dlaczego? Jaki to będzie mieć wpływ na koniec historii? Cały odcinek skupia się na dwóch motywach. Z jednej strony mamy oczywiste i teoretycznie potrzebne opłakiwanie śmierci Reade'a, ale twórcy jak zwykle niezbyt sobie radzą z emocjonalnymi scenami. Nawet jeśli aktorka grająca Zapatę robi, co może, by dodać jej wiarygodności. Z drugiej strony mamy napad na bazę CIA, by uwolnić Richa, utrzymany w typowym klimacie serialu. Wszystko poprawne i dające oczekiwany solidny poziom rozrywki.    
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj