Branża to nowy serial na HBO GO, który powstał we współpracy z BBC. Opowiada on o grupie dwudziestokilkulatków, którzy zaczynają staż w prestiżowej siedzibie banku inwestycyjnego Pierpoint & Co w Londynie. Łaknący wiedzy i kontaktów absolwenci zostają wrzuceni na prawdziwe pole bitwy, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. Jak poradzą sobie młodzi adepci sztuki bankowej? Lepiej, aby dali z siebie wszystko, w końcu już pierwszego dnia każdy z nich usłyszał wymowne: “Za pół roku większości z Was tu nie będzie”. Za serial odpowiedzialna jest dwójka debiutantów, Mickey Down i Konrad Kay. W swojej produkcji działają odważnie, już w pierwszych dwóch odcinkach bardzo zaznaczają, jak wygląda rzeczywistość obcego dla wielu widzów świata. Pierpoint & Co to nie tylko miejsce pracy eleganckich i wyprasowanych koszul. To agresywne środowisko, które swój dzień zaczyna podczas morderczych treningów na siłowni, a kończy na wciąganiu kresek w klubowej toalecie. Jeśli wydawało Wam się, że bankowości to akwarium, w którym pływają tylko urocze welonki, grubo się myliliście. Roi się w nim od piranii, które obserwują każde twoje posunięcie i wyczekują potknięcia. Walka o klienta jest tu na tak zaawansowanym poziomie, że bez obaw w ruch wprowadza się niebezpiecznie zagrywki. I tego od samego początku uczy się stażystów. Tego i… listy składników sałatek, jakie masz kupić dla współpracowników. Jak już szepniesz komu trzeba o tym, co planuje ktoś inny, zjesz sałatkę i umówisz następne spotkanie, to z wielkim entuzjazmem możesz wybrać się na biznesową kolację, która może na przykład skończyć się molestowaniem seksualnym przez twojego potencjalnego klienta. Na ten moment wydaje mi się, że najwięcej czasu ekranowego dostaje Harper (Myha'la Herrold) - czarnoskóra Amerykanka. Kobieta już na początku kariery zawodowej musi mierzyć się ze swoją przeszłością, która do łatwych nie należała. W kontraście twórcy stawiają nam przepiękną, pochodzącą z zamożnej rodziny Yasmin (Marisa Abela). Jeśli o postacie kobiece chodzi, to na chwilę obecną, one dwie są najbardziej eksponowane. Domyślam się, że Yasmin będzie uwikłana w jakiś romans z jednym ze swoich kolegów i muszę przyznać, że odrobinę jestem ciekawa tego, w jaką stronę pójdą ich winne - lub niewinne - spojrzenia. Bohaterzy męscy jak na razie wyraźnie zlewają mi się ze sobą i są na tyle przeźroczyści, że nawet nie pamiętam ich imion. Nie chcę jeszcze krzyczeć o tym, że postacie są słabo napisane. Staram się unikać mocnych słów, bo liczę na to, że zostanę jeszcze pozytywnie zaskoczona. Jak na razie nie doczekałam się jeszcze odpowiedzi na pytanie, co tych ludzi tak pociąga w bankowości i dlaczego akurat tutaj widzą swoje miejsce na ziemi. Już sam wstęp pokazał mi znaczną przewagę minusów, jeśli o pracę w tego rodzaju finansach chodzi. Kto z własnej woli chciałby pakować się w tak nieprzyjemne środowisko pracy? Recenzenci często porównują ten serial do Sukcesji czy nawet Euforii. Co do Euforii zupełnie nie mogę się zgodzić, bo nie możemy każdego serialu, w jakim pojawia się tematyka narkotyków, porównywać do dzieła Sama Levinsona. I chyba nawet nie chcę, bo za bardzo cenię sobie tę produkcję HBO.  Muszę jednak przyznać, że znamiona Sukcesji są tu widoczne. W każdym z tych dwóch seriali trafiamy do świata, który większości jest zupełnie obcy i powoli odkrywamy, jak wiele problemów się w nim kryje. Bohaterowie Sukcesji również obracają się w świecie wielkich pieniędzy, jednak są oni na tyle doświadczeni życiowo, że zupełnie inaczej sobie w nim radzą. Dwudziestoparolatki dopiero wchodzą do tytułowej Branży, tak więc są ledwo na początku swojej kariery, której oczywiście im życzymy. Jeśli Branża bazować będzie na pokazaniu świata bankowości w sposób dosyć konkretny i odważny, to myślę, że produkcja będzie może nawet godna polecenia osobom, które taką tematyką się interesują. Jak na razie jest to wysyp czerwonych flag, które bardzo odrzucają od tego rodzaju ścieżki zawodowej, jednak jakiś sens musi w tym być. Ciekawe tylko, czy twórcy pokażą również jakieś pozytywy, które wiążą się z karierą w Pierpoint & Co. Co warto zaznaczyć – inne niż piękni stażyści, bo na razie jest mocno podkreślone i nieco kłuje mnie w oczy. Mam nadzieję, że serial rozkręci się jeszcze na tyle, że bohaterowie przestaną być tylko białą koszulą, a staną się kimś ważnym, osobami o określonych cechach i motywacjach. Odrobinkę czekam na rozwinięcie się wątku miłosnego, bo sytuacja w jakiej postawiona jest Yasmin może mieć albo świetne, albo tragiczne zakończenie. Sam początek oceniam raczej neutralnie, ani nie jestem niezmiernie wciągnięta w sprawę, ani rozczarowana. Na ten moment delikatnie spekuluję, że nie będzie to produkcja najwyższych lotów, ale być może nie będzie najgorzej. Zobaczymy, co będzie dalej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj