W 12. odcinku serialu BrzydUla 2 twórcy nie serwują nam niczego szczególnie interesującego, dostajemy raczej echa poprzedniego odcinka. Po dwuznacznej sytuacji, w jakiej Ula przyłapała Marka z Nadią, mężczyzna postanowił postawić sprawę jasno i wyraźnie zaznaczył, że nie ma romansu ze swoją asystentką. Ani my, ani Ula nie mamy powodu, by mu nie wierzyć. Dodatkowo mężczyzna nakłonił Nadię, by telefonicznie przeprosiła jego żonę za zaistniałą sytuację. Scena niezręcznej rozmowy wypada całkiem dobrze ze względu na przekonującą grę aktorek wcielających się w obie postaci. Osobą, która wciąż nie daje się jednak przekonać co do tego, że Marka i Nadię łączą jedynie sprawy zawodowe, jest Sebastian. Pomiędzy bohaterami rodzi się konflikt, którego rozwinięcie zapewne przypadnie na kolejne odcinki. Widzowie przez sporą część odcinka mają okazję oglądać Bożenkę, będącą jedną z najbardziej udanych postaci serialu BrzydUla 2. Dziewczyna, która powoli wdraża się w pracę w firmie Fabo&Dobrzański, dostała polecenie rozliczenia gadżetów erotycznych. Zadanie to staje się okazją do zacieśnienia więzi z Adamem. Ten wątek ma spory potencjał komediowy, podobnie jak cała relacja wspomnianych postaci, i scenarzyści sprawnie to wykorzystują. Bohaterowie odkrywają bowiem, że łączy ich więcej, niż do tej pory podejrzewali, a to z kolei sugeruje, że ich dziwna relacja może pójść w bardziej romantycznym kierunku. Trzeba przyznać, że kontakty damsko-męskie tych najbardziej komicznych bohaterów mogą się okazać dla fabuły czymś zbawiennym, jeśli chodzi o kwestię komizmu.  W 12. odcinku twórcy postanawiają przypomnieć nam również o łączącej Maćka i Ulę przyjaźni. Mężczyzna nadal przeżywa fakt, iż jego żona pracuje z Kacprem, a swoją zazdrością próbuje zarazić żonę Dobrzańskiego. Bohaterowie chcą znaleźć profile Nadii w mediach społecznościowych, okazuje się jednak, że asystentka Marka nie istnieje w sieci. To kolejny sygnał tego, że obecność kobiety w domu mody może mieć jakiś ukryty cel. Największym zaskoczeniem tego nieszczególnie ciekawego odcinka jest pomysł, na jaki wpada Ula - bohaterka zaprasza Nadię na kolację.W zasadzie trudno zrozumieć motywacje żony Marka - czyżby wciąż była nieufna? Nie wiadomo, co tym spotkaniem Ula chce osiągnąć. Zaproszenie padło dość spontanicznie i chyba sama bohaterka nie przemyślała swojej propozycji... Ula najpewniej sama nie wie, jaką postawę ma przyjąć w stosunku do atrakcyjnej asystentki, o którą zapewne wciąż jest zazdrosna. Rozwinięcie tego konceptu poznamy jednak dopiero w kolejnym odcinku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj