Mroczne intro serialu oraz osoba Hugh Lauriego przywodzi na myśl Dr House’a. Są to jednak jedyne dwie rzeczy, które łączą obie te produkcje. W Chance nie znajdziemy tyle czarnego humoru i zabawnych dialogów co w historii o kulejącym lekarzu uzależnionym od leków przeciwbólowych, na co dzień rozwiązującego zagadki świata medycyny. Eldon Chance, bo tak też nazywa się doktor w nowej produkcji, jest istnym przeciwieństwem House’a, choć widać, że brytyjskiego aktora ciągnie do bohaterów w kitlach. W Chance nie ma jasnego rozgraniczenia dobra i zła. Postaci nie są jednoznaczne. Nikt nie jest ani do szpiku kości zły, ani też krystalicznie czysty. Jak w życiu. Każdy człowiek popełnia błędy. Ekranizacja powieści Kem Nunn pod tym samym tytułem to utrzymana w gangsterskim stylu produkcja opowiadająca o na pozór cichym, spokojnym neuropsychiatrze, nieangażującym się emocjonalnie w sprawy swoich klientów. Jednak tylko do czasu. Pewnego dnia na jego drodze staje maltretowana przez męża Jaclyn Blackstone (Gretchen Mol). Jak każdy lekarz z tą specjalizacją, Chance ma swoje problemy o naturze psychicznej. Szybko okaże się, że pacjentka, w której sprawy mimo woli się zaangażował, to jego famme fatale. Twórcy serialu starają się pokazać, jak daleko jest w stanie posunąć się lekarz dla tego, co nazywa „dobrem pacjenta”. Czy na pewno chodzi jedynie o pomoc? A może jakieś ukryte instynkty nie pozwalają mu przejść obojętnie obok tej sprawy? Każdy odcinek to historia o boleśnie doświadczonych przez życie ludziach, będąca okazją do zajrzenia w głąb ludzkiej psychiki. To opowieść o potwornych krzywdach, jakie wydarzyły się w dalszej lub bliższej przeszłości, i o tym, jak wpływają one na naszych bohaterów. Zadajemy sobie pytanie – czy motywacje mogą tłumaczyć czyny? Serial stawia wiele pytań o ludzką naturę, ale czy daje odpowiedzi? Tego musicie dowiedzieć się sami. Nowej produkcji Hulu nie udało się jednak ominąć kilku błędów. Widać, że serial pretenduje do miana ambitnego serialu. Niestety twórcy zbyt szybko chcą wprowadzić widzów w całą historię, mocno ją na wstępie spłycając, przez co główny bohater traci gdzieś swoją złożoność. Zbyt szybko odkrywają przed widzami wszystkie karty dotyczące doktora. Twórcy postawili na wartką akcję, przez co widz nie ma zbytnio czasu na budowę mocniejszej więzi z głównym bohaterem. Kibicujemy mu raczej z sympatii do aktora, a nie ze względu na niego samego. W Chance oprócz ciekawego scenariusza i świetnego Hugh Lauriego w roli głównej zobaczymy jeszcze lepszego Ethana Suplee wcielającego się w postać D. – skrzywdzonego przez los 36-letniego mężczyzny,  ocalałego z wypadku samochodowego, w którym zginęli jego matka i brat. Ta tragedia wydarzyła się, gdy 9 lat. Opiekę nad nim przejęła babcia będąca już w trzecim związku małżeńskim. Hulu, jeszcze nim wyemitowało pierwszy sezon Chance, już zamówiło drugi, który właśnie jest realizowany. Nie jest to może produkcja, na którą czekam z wypiekami na twarzy, ale gdy będzie dostępna, chętnie ją obejrzę. Choćby dla samego Lauriego.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj