Fabuła wciąż kręci się wokół poszukiwań wskazówek co do miejsca pobytu Nate’a, jednak tym razem zostało to ukazane w ciekawszy, bardziej angażujący sposób. Dużą zasługę w budowaniu klimatu ma muzyka, która stanowi obecnie najlepszy aspekt serialu. Odpowiednio tworzy nastrój, wypunktowując najmocniejsze strony każdej sceny. To dzięki niej "Get with the Program" zyskał tempa oraz potrafił rozbudzić emocje, co sprawiło, że odcinek oglądało się z przyjemnością.
Ważną rolę w tym procesie odgrywa również wprowadzenie nowych, interesujących postaci. Jeff nawiązuje kontakt z kobietą, która poszukuje zaginionego męża. By go odnaleźć, wynajęła już mężczyznę specjalizującego się w podobnych przypadkach, potrafiącego odnaleźć ludzi igrających z różnorodnymi kultami. Jego nietypowe metody działania stanowią interesujący motor napędowy wielu akcji w odcinku. Dzięki nim, bohaterom udaje się dotrzeć do kolejnych wskazówek, które ukazują złożoność operacji, jaką jest fandom "Cult". Okazuje się bowiem, że gry terenowe, o których mówił poprzedni odcinek, stanowią jedynie zalążek zabawy związanej z serialem. Aby stać się Prawdziwym Wyznawcą Produkcji trzeba bowiem przejść specyficzną inicjację. Polega ona na zamknięciu człowieka w odludnym miejscu, z którego będzie mógł się wydostać dopiero, gdy rozwiąże zapisaną na ścianach zagadkę. W innym wypadku nie trafi do dalszego etapu rekrutacji, tracąc przy okazji życie.
[image-browser playlist="593016" suggest=""]©2013 The CW
W ramach tego wątku wprowadzono do serialu ciekawe, niebezpośrednie odniesienia do jednego z najbardziej kultowych i budzących emocje seriali ostatnich lat - Zagubionych. Tajemnicze pomieszczenie znajdujące się pod ziemią, do którego prowadzi zardzewiały właz, ze ścianami wymazanymi różnorodnymi symbolami namalowanymi farbą widoczną jedynie w ultrafiolecie, wyraźnie nawiązują do podobnej lokalizacji, znanej z serialu J.J. Abramsa. Sceny w Cultowym Hatchu stylizowane są ponadto na horror, co jeszcze mocniej przykuwa uwagę.
Nawet serial w serialu tym razem wypadł interesująco. Najciekawszą jego sceną jest "przyjazna" pogawędka Billy’ego z porwanym wykładowcą, który pisze pracę na temat przywódcy Kultu. Niezbyt wyrafinowany, acz skuteczny sposób, w jaki Grimm jest w stanie zastraszyć profesora, potrafi zainteresować, ukazując prostotę metod stosowanych przez "człowieka troszczącego się o rodzinę", jak sam o sobie mówi.
Aktorzy powoli oswajają się ze swoimi bohaterami, gdyż zaczynają grać z większą swobodą i pewnością. W "Get with the Program" po raz pierwszy dało się odczuć, że tacy protagoniści mogliby istnieć naprawdę. Członkom obsady udało się wreszcie rozerwać więzy, które krępowały ich grę, i zacząć tworzyć swoje kreacje w bardziej angażujący sposób. W chwili obecnej aktorzy prezentują lepszy poziom niż jeszcze przed tygodniem. Oby tendencja wciąż była zwyżkowa.
[image-browser playlist="593017" suggest=""]©2013 The CW
Tym razem na uwagę zasługują nawet zdjęcia, które w nietypowy sposób ukazują panoramę miejską czy inne lokalizacje. W wielu z nich mamy do czynienia z ciekawą grą światłem, umożliwiającą spojrzenie na znane obiekty z nieco innej perspektywy. O ile wcześniej praca kamery nie zwracała na siebie uwagi, tak teraz jej poziom wyraźnie się poprawił.
Wydaje się więc, że Cult zaczyna wychodzić na prostą. Jeśli poziom czwartego odcinka utrzyma się przez wszystkie pozostałe epizody, możemy liczyć na całkiem przyzwoitą dawkę rozrywki.
Ocena: 7/10