Ekscentryczny pomysłodawca serii od 2013 roku tworzy błyskotliwe nowele z pogranicza dramatu psychologicznego, psychodelicznych wizji, kina moralnego niepokoju oraz tragifarsy. Pochodzący z Tasmanii scenarzysta głównymi bohaterami swego cyklu uczynił wiedźmę Meg i kota Mog – tytułowe postaci z serii książek dla dzieci Helen Nicoll z ilustracjami rodzimego rysownika, Jana Pieńkowskiego. Simon dokonał niespodziewanej wolty fabularnej, polegającej na uczynieniu czarownicy i kociaka specyficzną parą kochanków (sic!). Dwójka niecodziennych bohaterów wynajmuje obskurny pokój w starej kamienicy, całe dnie spędzając na piciu alkoholu, ćpaniu oraz paleniu. Bieżące rachunki opłacała mieszkający z nimi (w miarę normalny) Sowa. Do tego wynaturzonego grona należy zaliczyć również: zblazowanego wilkołaka Jonesa i jego zwyrodniałych synów, a także trans Strachola / Stracha oraz magika Mike’a. W pierwszym zbiorczym tomie przygód Megg i Mogga (Czary zjary) autor zaserwował nam kilka wyjątkowo rozbrajających i śmiesznych historii, czego wizyta bohaterów na urodzinach młodej dziewczyny Sowy jest najlepszym przykładem. Szybko jednak okazało się, że pod przykrywką wygłupów, szaleństw i żartów życiowych wykolejeńców, ukrywają się osobiste dramaty i wielkie traumy. Życie wiedźmy, kota i ich druhów utknęło w martwym punkcie. Bohaterowie staczają się na samo dno, a ich dalsza marna egzystencja wisi na włosku. Co najgorsze nie widać żadnego koła ratunkowego, nagłego zdarzenia, które zmieniłoby ich dotychczasowy żywot. Najbardziej przeżywa to zmanierowany Sowa, za wszelką cenę próbujący uwolnić się z tego marazmu. Sowa pragnie także uciec od destrukcyjnych kompanów, którzy nie szanują go, wręcz pogardzają nim i traktują niczym kozła ofiarnego.
Źródło: Timof Comics
Drugi dil pozbawiony jest elementów humorystycznych – chyba że bawią kogoś fekalne żarty czy niesmaczne działania zaburzonego Jonesa. Recenzowany tom jest znacznie bardziej ponury i przygniatający od debiutanckiego woluminu. Megg uzależniona jest od leków psychotropów i cierpi na głęboką depresję. Kobieta załatwia się w miejscach publicznych, ma na bakier z higieną osobistą, eksperymentuje z seksem (mocna scena ze Stracholem), zatraca wiarę w cokolwiek co w życiu ważne. Dosłownie jeden krok dzieli ją od śmierci. Równie tragicznie prezentuje się los wilkołaka Jonesa, który rozbiera się w miejscach publicznych, zachowuje się nieprzyzwoicie, instrumentalnie traktuje swych synów (uzależnionych od marihuany, nadpobudliwych Diesela i Jaxona), by ostatecznie trafić do więzienia. Sowa na ten sposób próbuje zachować odrobinę przyzwoitości i postępować zgodnie z prawami rządzonymi w społeczeństwie. Marzy o spokojnym, dostatnim życiu, a jego częste próby ucywilizowania znajomych spełzają na niczym. Tylko Mogg w całej tej zgrai wypada dość niemrawa, jakby australijski scenarzysta nie miał pomysłu na dobre rozwinięcie tego bohatera.
Simon Hanselmann przemyca w recenzowanym dziele niektóre ze swych doświadczeń, przez co przygody Megga i Mogg stają się dość wiarygodne. Autor w nieszablonowy sposób opowiada o trudnych relacjach międzyludzkich, toksycznej miłości, marnej sytuacji osób uzależnionych od ciężkich narkotyków i alkoholu, braku perspektyw na lepszą przyszłość, dramacie wykluczonych jednostek oraz pędzie ku samozagłady i śmierci. Słowem, czysta agresja w każdej z możliwych postaci. Czary zjary. Drugi dil to opowieść graficzna obok trudno przejść obojętnie. Swoisty krzyk zdesperowanych osób, poszukujących swego miejsca w zawiłym, brutalnym świecie. Niech nikogo nie zmyli spora dawka brutalności, erotyki i nieapetycznych scen rodem z Różowych flamingów Johna Watersa. Niniejsze dzieło to mądra przestroga przed uzależnieniem, utratą zasad i wartości wyższych.   
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj