Spodziewałem się, że Bohannon będzie raczej stawiać czoło zwyczajnym problemom, które spotka na drodze, podobnie jak w premierowym odcinku z domem Mormonów. Okazuje się, że twórcy mają o wiele lepszy pomysł, gdyż za centralny wątek tego sezonu stawiają konflikt Cullena z Durantem. Mogliśmy spodziewać się, że Durant nie będzie przebierać w środkach, by osiągnąć swój cel. Znakomicie, że Bohannon nie jest głupcem i od razu domyśla się, kto za tym stoi. Jego rozmowa z Durantem jest na pewno pierwszą z wielu tak błyszczących scen w ich konflikcie. Zastanawia rola Maggie, współpracowniczki Thomasa. Coś mi się wydaje, że odgrywa ona ważniejszą rolę w intrydze Duranta, niż się wydaje.

Dzięki całej sytuacji po raz kolejny twórcy skupiają się na budowie duetu Cullen-Elam. Ich starcie z bandytami, których bez litości pozabijali, pokazuje nam, że współpraca panów układa się świetnie. Wzajemne zaufanie jest tutaj podstawą. To samo tyczy się sceny, gdy pojawia się brat Toole'a, który zgodnie z przewidywaniem będzie mieć problem z Fergusonem. Zauważmy, że Cullen cały czas obserwuje sytuację, by w razie czego interweniować. Wiadomo było, że dziecko nie jest Fergusona, a teraz mamy tego potwierdzenie. Chociaż nie ma to dla Elama większego znaczenia, możemy spodziewać się, że ten wątek poboczny będzie odgrywać istotną rolę w kolejnych odcinkach.

[video-browser playlist="635568" suggest=""]

Durant nasyłając bandytów posunął się do standardowej zagrywki wrobienia bogu ducha winnych Indian. Dobrze, że twórcy nie wykorzystali stereotypu złych Czerwonoskórych, nadając tej sytuacji większej głębi i ważniejszego znaczenia - zwłaszcza gdy dochodzi do pojawienia się żołnierzy. Niby to Indian nazywają dzikusami, a tak naprawdę nie ma większych barbarzyńców od ówczesnych mieszkańców Stanów Zjednoczonych, szczególnie że w armii zatrudniano prawdziwych psychopatów. Zostaje to pokazane naprawdę wyśmienicie. Mam nadzieję, że Bohannon koniec końców w jakiś sposób pozbędzie się tego dowódcy, by sprawiedliwości stała się zadość. Ten wątek udowadnia nam także, jak ważny dla Cullena jest jego kodeks honoru. Nikt nie zmuszał go, by brutalnie zamordowanym Indianom zapewnić godny pochówek, ale on to zrobił w zgodzie z ich obyczajami. Ciekawe jak w kolejnych odcinkach rozegra się konfrontacja z nimi. Może wszystko zakończy się na drodze pokojowej?

Hell on Wheels wciąż imponuje wyśmienitym klimatem oraz dobrą, przemyślaną i dopracowaną historią. Sam odczuwam o wiele większą satysfakcję z seansu niż przy drugiej serii. Ta fabuła i Cullen w nowej roli sprawiają o wiele bardziej pozytywne wrażenie.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj