Cześć, żegnaj i wszystko pomiędzy to nowy film Netflixa o nastoletniej miłości. Czy warto obejrzeć? Oceniam.
Cześć, żegnaj i wszystko pomiędzy to nowy film młodzieżowy, który skupia się na historii Claire i Aidana - dwójki nastolatków, którzy zakochują się w sobie pewnego lata. Choć wszystko układa się idealnie, a młodzi ludzie wydają się dla siebie stworzeni, Claire nękana jest wątpliwościami - świadoma, że jej rodzicom nie udało się utrzymać licealnego związku, za wszelką cenę chce ustrzec się przed popełnieniem tych samych błędów. Na samym starcie relacji, młodzi zawierają więc pakt - postanawiają, że ich związek będzie trwał wyłącznie rok, a po kolejnych wakacjach każde z nich ruszy na wymarzone studia. Wszystko brzmi świetnie, obie strony są dogadane, jednak im bliżej rozstania, tym trudniej tak po prostu powiedzieć "żegnaj".
Nowa produkcja bazuje na powieści Jennifer E. Smith pod tym samym tytułem. Jest mocno osadzona w gatunku teen drama - obfituje w wiele przesłodzonych romantycznych scen rodem z bajki, przy okazji dotyka kwestii zakończenia szkoły i planowania przyszłości. Główni nastoletni bohaterowie nie są do końca zrozumiani przez swoich rodziców - na ich kontrowersyjny pomysł rozstania wszyscy reagują z przymrużeniem oka. W świetle tego cały film tak naprawdę emanuje wyłącznie pozytywną energią - poza kilkoma zgrzytami i rozterkami w kulminacyjnym momencie, przez cały czas jest tu tak naprawdę optymistycznie, pogodnie, wesoło i bajecznie. Być może to właśnie ten fakt sprawia, że trudno dać wiarę w tę opowieść. Czuć od razu, że to fikcja pisana na papierze, co nie sprzyja odczuwaniu autentycznych emocji.
Choć punkt wyjścia do opowieści faktycznie jest nietypowy (motyw zaplanowanego rozstania i rachunku sumienia wykonywanego przez młodych pod koniec relacji raczej nie jest czymś oczywistym), film okazuje się dość przewidywalny. Po supersłodkim wprowadzeniu od razu wiadomo, że tutaj wszystko będzie musiało skończyć się dobrze. Po prostu nie ma innej możliwości. Łatwo więc przewidzieć, w jakim kierunku potoczy się fabuła, co zrobią bohaterowie, komu będzie zależało bardziej, kto ostatecznie zweryfikuje wszystkie swoje życiowe plany i założenia... Niewiele elementów jest tu zaskakujących, na czym opowieść też traci - z tego prostego powodu, że nie wyróżnia się na tle innych cukierkowych historii dla nastolatków. Twórcy w zasadzie zrezygnowali z budowania jakiegokolwiek tła dla wydarzeń i poświęcili całą uwagę wyłącznie dwójce głównych bohaterów - nawet jeśli gdzieś na drugim planie przewijają się znajomi, przyjaciele czy rodzice, ostatecznie dla fabuły nie znaczą oni zupełnie nic. Trudno więc znaleźć w tym filmie cokolwiek innego niż romans.
Główni bohaterowie, Claire i Aidan, to postacie, o których tak właściwie wiemy tylko niezbędne minimum. Choć każde z nich ma swoją przeszłość i inne doświadczenia, tematy te są poruszane wyłącznie przy okazji luźnych rozmów i nijak nie rzutują na wydarzenia. Nastolatków obserwujemy w akcji bieżącej, gdy przeżywają swoje miłosne uniesienia i randki, z których każda jest coraz bardziej wymyślna. Gdyby nie punkt wyjścia wynikający z charakteru i światopoglądu Claire, obserwowalibyśmy w tej historii postaci absolutnie anonimowe, bez żadnej osobowości, przeżywające po prostu głębokie zauroczenie. Choć zarówno chłopak, jak i dziewczyna wielokrotnie powtarzają o swoich pomysłach na przyszłość, w filmie zupełnie nie widać, by mieli oni jakiekolwiek pasje; by robili w życiu cokolwiek innego, niż umawianie się ze sobą na randki - takie spłaszczenie świata przedstawionego i rezygnację z bardziej przyziemnych wątków nie do końca pochwalam. To bowiem kolejny dowód na to, że mamy do czynienia z kompletną fikcją. Dwójka głównych aktorów - Talia Ryder i Jordan Fisher - daje z siebie wszystko, jednak przez fakt, że ich relacja oparta jest wyłącznie na przeżywaniu tych "filmowych" chwil, bez mierzenia się z jakimikolwiek problemami do rozwiązania, trochę brakuje między nimi chemii.
Cześć, żegnaj i wszystko pomiędzy to trochę naiwna, do bólu słodka historia - nie jestem nawet pewna, czy szczególnie spodoba się grupie nastoletnich odbiorców, ponieważ jest dość płytka, nieszczególnie angażująca i przewidywalna. Bohaterowie są nieautentyczni i raczej nie reprezentują sobą uniwersalnych nastoletnich problemów, co utrudnia sympatyzowanie z nimi. Być może film sprawdzi się jako zupełna odtrutka na rzeczywistość - jednak jeśli szukacie czegoś ambitniejszego, to na pewno nie pod tym adresem. Ta opowieść jest co prawda zupełnie nieszkodliwa, ale raczej płaska - ładnie zmontowana, pełna pięknych młodych ludzi, kolorowa, przepełniona muzyką. Ostatecznie po seansie w zasadzie nic wartościowego czy godnego dyskusji nie zostaje w głowie. Ode mnie 5/10.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h