Pierwszy odcinek nowej serii wprowadza nas do magicznego świata wróżek, gdzie Sookie spotyka swojego dziadka. Szybko okazuje się jednak, że realia miejsca, w którym się znajduje są zupełnie inne i nic nie jest już tak piękne (w dosłownym tego słowa znaczeniu), jak wydawało się na początku. Przywódczyni wróżek – Mab opowiada dziewczynie dlaczego ją tutaj sprowadziła, by po chwili zmusić ją do zjedzenia tajemniczego owoca - lumira. Sookie i jej dziadkowi udaje się jednak uciec. Piękna rzeczywistość zmienia się w brzydką, a główna bohaterka dowiaduje się, że wróżki chcą oddzielić ludzki świat od ich świata, tak by już nigdy nie dostał się do niego żaden wampir.

Powyższe zamieszanie to tak naprawdę wstęp do głównego wątku tego sezonu. Niestety w dalszej części odcinka nic więcej na temat tajemniczego świata wróżek już się nie dowiedzieliśmy. Wątek ma spory potencjał i na pewno w dalszej części sezonu tam powrócimy. Co istotne – czas we "wróżkowej" rzeczywistości biegł znacznie szybciej niż w normalnym świecie. Sookie z życia innych bohaterów zniknęła więc na ponad rok, a jej niespodziewany powrót szybko został określony (z pomocą Billa) jako nieobecność związana ze "sprawami wampirów".

[image-browser playlist="609972" suggest=""]

W pierwszym odcinku nowej serii główny wątek musiał odejść na pewien czas w zapomnienie, tylko po to, by pokazać widzom, co działo się z pozostałymi bohaterami na przestrzeni całego roku. Twórcy słusznie zapowiedzieli, że największe zmiany dotyczyć będą Tary, a właściwie Toni, która wyprowadziła się z okolicy. Bardziej bawią niż zaciekawiają wątki reszty bohaterów, w tym dwóch par: Jessiki i Hoyta oraz Arlene i Terry’ego. Z kolei pomysł Sama na uszczęśliwianie samego siebie pozostawię bez komentarza. Warto za to wspomnieć o sabacie czarownic, w którym dwukrotnie wziął udział Lafayette, wciągający się coraz bardziej w zabawy z magią.

Wszystko wskazuje na to, że życie pozostałych bohaterów będzie tylko tłem dla głównego wątku fabularnego w czwartym sezonie. Szczególnie, że życie i pozycja Billa uległa znacznej zmianie. Mam nadzieję, że niebawem scenarzyści pokażą w jaki sposób dorobił się posadki króla wampirów i jakim cudem pokonał znacznie starszą od siebie królową. Compton sprawia wrażenie pewniejszego siebie, zaangażowanego choćby w poważne sprawy społeczne. Z kolei u Erica zmieniło się niewiele, Wamptazja stała się przyjaznym barem nie tylko dla wampirów, ale też zwykłych ludzi. Oby przez najbliższe kilka odcinków Sookie ponownie nie zastanawiała się, którego wybrać.

Premiera nie zaskoczyła, ale wprowadziła w nową, dość interesującą rzeczywistość w Czystej krwi. Potencjał jest, kolejne epizody pokażą, czy zostanie należycie wykorzystany.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj