Cameron Black to światowej sławy magik, który wyprzedaje największe sale swoimi spektakularnymi występami. Wszystko się zmienia, gdy pewnego dnia o zabójstwo zostaje oskarżony brat bliźniak naszego bohatera, Jonathan. Wówczas iluzjonista musi odkryć przed światem tajemnicę swojego największego magicznego triku. Mija rok od tego wydarzenia. Cameron przez próby uratowania brata stracił swoją renomę i sławę. Jednak pewnego dnia magik zauważa w telewizji, że za jednym z przestępstw może stać iluzjonista, który wrobił Jonathana w morderstwo. Postanawia pomóc agentom FBI w śledztwie. Twórcy serialu dali nam kolejnego, ciekawego bohatera procedurali, co już potwierdza pierwszy epizod tej produkcji. Cameron Black to całkiem nieźle napisana postać pełna nieokrzesanej energii wymieszanej z ogromnymi pokładami humoru, które w niej drzemią. Jack Cutmore-Scott był doskonałym wyborem producentów do zagrania głównej roli, ponieważ bardzo dobrze potrafi uwypuklić te cechy charakteru swojej postaci bez popadania w skrajności i ocierania się o autoparodię. Black w wersji Cutmore-Scotta to interesujący, pełen pasji i charakterystycznego luzu bohater, który swoim zapałem i umiejętnościami potrafi rozgryźć każdą, nawet najtrudniejszą sprawę. Do tego dodajmy jego nonszalancki styl bycia i mamy postać, która spokojnie może uzupełnić lukę w telewizji po Patricku Jane. Cameron od razu wzbudza sympatię a grający go Cutmore-Scott potrafi zaabsorbować widza w historię swojej postaci i wciągnąć go w magiczny świat Blacka bez reszty. Nie wiem jak Wy, ale według mnie to definicja dobrego, głównego bohatera serialu. Oprócz kryminalnego charakteru opowieści twórcy potrafią wtłoczyć w prezentowaną na ekranie opowieść sporo niezłego humoru, objawiającego się w żartach sytuacyjnych, głównie związanych z zawodem, jaki wykonuje Cameron. Moim faworytem jest tutaj zdecydowanie scena, w której Black razem z agentką Daniels udają się do kryjówki przestępców i magik rozpoczyna swój występ przed bandziorami, aby wyciągnąć od nich informacje. Świetna i przemyślana sekwencja. Scenarzyści umiejętnie balansują dramatyczny wymiar historii z elementami humorystycznymi, tworząc ciekawy energetyczny koktajl zapewniający dobrą rozrywkę widzowi. Świetnie wypadają również wszystkie sceny, w których Black tłumaczy kolegom z FBI tajemnice danego triku, który został użyty w trakcie śledztwa. Te sekwencje nie bez powodu będą nasuwać każdemu skojarzenia z filmem Now You See Me, ponieważ gołym okiem widać, że twórcy inspirowali się tą produkcją. Jednak to nie przeszkadza w oglądaniu serialu, ponieważ te sceny mają swój wyjątkowy urok i są interesującym, fabularnym smaczkiem. Nieźle scenarzyści nakreślili wątek relacji Camerona oraz agentki Daniels, w którą wciela się Ilfenesh Hadera. Twórcy sprawnie lawirują tutaj różnymi aspektami więzi, która tworzy się pomiędzy tymi postaciami, kreując interesujący, sprawnie działający ekranowy duet. Problem jednak tkwi w tym, że Cutmore-Scott swoją charyzmą bardzo przyćmiewa Haderę, która nie otrzymuje przestrzeni do zaprezentowania wielowymiarowości swojej postaci, przez co momentami wydaje się być nieco bezbarwna. Mimo tego, że to dopiero pilotowy odcinek to twórcy powinni również bardziej nakreślić widzom drugi plan, ponieważ otrzymujemy tylko pewne przesłanki mówiące o tym, że w ekipie Camerona pełno jest barwnych postaci, jednak w tym wypadku czasem za bardzo drugoplanowi bohaterowie zlewali się z tłem będąc tylko i wyłącznie przyjemnym krajobrazem opowieści. Jednak myślę, że ten błąd zostanie szybko naprawiony. Deception to standardowy, dobrze napisany procedural, który jednak wnosi do tej konwencji ciekawy i oryginalny punkt wyjścia oraz fantastycznego głównego bohatera. Nowy serial od ABC to kawał dobrej rozrywki. Polecam.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj