[image-browser playlist="" suggest=""]
Reżyserem jest Roel Reine, Holender, który zaczynał karierę od pracy nad różnymi serialami telewizyjnymi, przeważnie nieznanymi poza rodzimym krajem. Powoli ciężko pracując dostaje coraz ciekawsze projekty i, kto wie, może przebije się do kina, bo z całą pewnością podejście do kina akcji ma dobre. Oba filmy z serii nie miały jakiejś wymyślnej fabuły - więźniowie uczestniczą w brutalnym wyścigu, bohater chce wygrać wolność, koniec. W tego typu produkcjach chodzi o akcje, o dawkę adrenaliny i piękne kobiety. Tutaj widz nie powinien się nudzić - film zaczyna się od ładnie nakręconej sceny pościgu, w której główne role odgrywa kaskaderka i efekty pirotechniczne. Miło dla odmiany popatrzeć na coś, co nie jest przesycone pracą komputera. Nie ma tak naprawdę momentów, aby się nudzić - co chwilę coś się dzieje, są walki, wyścigi, dużo wybuchów i kobiety prezentujące swoje wdzięki.[image-browser playlist="" suggest=""]
Luke Goss, który gra główną rolę w filmie, nie jest dobrym aktorem. Posturą przypomina Stathama, lecz brakuje mu tej ekranowej charyzmy. Patrząc na Jasona Statham widzimy, że jest to twardziel, który gołymi rękami pokona armię, w przypadku Gossa tego się nie czuje. Nie jest to jednak czynnik, który bardzo negatywnie wpływa na odbiór. Raczej kwestia oczekiwań widza, które w jego przypadku nie powinno być za wysokie. W mniejszych rolach mamy znane nazwiska z kina i telewizji - główny czarny charakter to Sean Bean, którego niedługo będziemy oglądać w serialu "Gra o Tron", organizator morderczego wyścigu grany jest przez Vinga Rhamesa, a pomocnikiem naszego bohatera jest jeden z największych twardzieli kina, Danny Trejo. Pojawia się też postać Listsa, granego przez Fredericka Koehlera oraz 14K, w którego wciela się Robin Shou - są to jedyne łączniki pomiędzy dwoma częściami, które odgrywają tę samą rolę co w pierwszej odsłonie. Wśród kobiet mamy Tanit Pheonix (była kandydatką do tytułowej roli w serialu "Wonder Woman") oraz Lauren Cohan, którą widzowie znają z roli Rose w serialu "Pamiętniki wampirów".[image-browser playlist="" suggest=""]
Czy tak szczerze można polecić "Death Race 2"? Przede wszystkim widz sięgający po tę produkcję musi mieć świadomość, że nie jest to film kinowy - niższy budżet, inne realia produkcyjne, obsada - to wszystko działa w takich obrazach na innej zasadzie. Wiedząc, że chcemy obejrzeć właśnie taki film, jednocześnie nie oczekując efektów za setki milionów dolarów - będziemy dobrze się na nim bawić. DODATKI DVD: Dodatków na wydaniu DVD jest naprawdę sporo. Usunięte sceny można potraktować jako ciekawostkę, ponieważ nie wnoszą nic specjalnego. Tutaj należy zanotować minus, ponieważ nie ma wyboru pomiędzy usuniętymi scenami. Mamy też ciekawy film zza kulis, w którym twórcy opowiadają o pracy nad produkcją, a także, co mi osobiście najbardziej przypadło do gustu, poznajemy szczegóły wyczynów kaskaderów. Poza tym wart uwagi jest również dodatkowy film zza kulis opowiadający o wymyślnych samochodach. Wszystko dostępne z polskimi napisami. MENU: Menu jest animowane składające się z ujęć z samego filmu. Jest proste i intuicyjne. ŚCIEŻKI DŹWIĘKOWE: Dostępna jest ścieżka angielska, polski lektor oraz dubbing czeski. Plusem jest to, że wszystkie ścieżki są w przestrzennym 5.1, a nie jak to czasem bywa w 2.0. NAPISY: Polskie, angielskie, bułgarskie, czeskie i greckie. OCENA KOŃCOWA: 6/10 PLUSY: Dobra akcja, piękne kobiety, lekka nie wymagająca myślenia fabuła MINUSY: Widzowie nie przyzwyczajeni do filmów tworzonych na rynek DVD mogą potraktować produkcję jako zbyt tanią na ich wymagania. Brak charyzmatycznych postaci, które przykuwałyby do ekranu. AUTOR RECENZJI: ADAM SIENNICAPRZYPOMINAMY, ŻE TRWA KONKURS, W KTÓRYM MOŻNA WYGRAĆ FILM "DEATH RACE 2" NA DVD.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj