Odgrzewany kotlet, nawet jeśli wytrawny, to zawsze odgrzewany kotlet
Konami zdecydowało się na dość niezrozumiały ruch i zamiast wydać pełnoprawną produkcję, postanowiło sprzedać graczom aktualizację do zawartości z obecnego sezonu. Aktualizację, za którą wołają sobie nieco ponad połowę wartości pełnoprawnego produktu. Z takiego posunięcia będą zadowoleni przede wszystkim ci, którzy odpuścili sobie ubiegłoroczną edycję gry. Pozostali, zatwardziali fani serii (na przykład ja) kręcą nosem. Są inne, lepsze i zdecydowanie tańsze rozwiązania, które również przyniosą nam „season update”. Japończycy grają w otwarte karty i mówią wprost, że eFootball PES 2021 to aktualizacja, a co za tym idzie – nie należy spodziewać się zmian. Więcej kosmetyki, za to mniej faktycznych usprawnień wpływających na jakość rozgrywki. Zatem można żywcem przyklepać to, co pisałem na temat jakości rozgrywki, gdy oceniałem eFootball PES 2020. To w dalszym ciągu pozycja pierwszorzędna, ale niestety to, co nie grało w PES 2020, nie zagrało również w tegorocznej edycji. Bo zwyczajnie się tym problemem nie zajęto, a zastosowano jedynie „nakładkę” w postaci aktualizacji trykotów itp. Komentarz nadal jest fatalny i nie przyciąga uwagi, interfejs ma taki sam drętwy wygląd, a komputer fauluje jak na lekarstwo. W dodatku również mało jest trybów rozgrywki. Marazm, jak się patrzy, no ale są wielkie obietnice, które niejako tłumaczą Konami, bo na PS5 i XSX mamy dostać zupełnie nową piłeczkę od Japończyków.To, co jest, musi nam wystarczyć do przyszłego roku
Jeśli chodzi o rozgrywkę, to eFootball PES 2021 Season Update nie ma sobie równych na rynku. To wypisz, wymaluj wszystko, co dobre i złe z ubiegłorocznej edycji. Wolniejsza rozgrywka od konkurencji sprawia, że boiskowym realiom bliżej aniżeli dalej. To coś, co spodoba się głównie tym graczom, którzy nie mieli styczności z ubiegłoroczną edycją. Bez wątpienia najlepszym z trybów gry jest Master League, który pozwala nam na kierowanie swoim ulubionym zespołem na przestrzeni wielu sezonów. W tegorocznej edycji pokuszono się o kilka zmian. Niewielkich, raczej kosmetycznych, ale zauważalnych. Nowe menu, realni managerowie i ich podobizny. Wygląda to naprawdę świetnie. Są przerywniki animowane, w których określamy cele na konkretny sezon, konferencje przedmeczowe. Wszystko to sprawia, że zbliżamy się do realizmu, aczkolwiek żadnego przełożenia na samą grę to nie ma. Ale… to samo jest w edycji sprzed roku. Zatem czy jest sens wydawać pieniądze na kupno tego samego?Kupić czy nie kupić?
Dla wielu to pytanie ma istotne znaczenie. W oparciu o własne doświadczenia i informacje przekazane przez Konami, odpuściłbym sobie tegoroczną edycję. Oczywiście przy założeniu, że posiadam wydanie sprzed roku. W innym przypadku brałbym, co oferują, bo dają znakomitą produkcję, za całkiem znośne pieniądze. Dlaczego posiadacze eFootlball PES 2020 powinni poważnie zastanowić się nad zakupem tegorocznej edycji? Tutaj właśnie wracam do początku tekstu. To samo mogą mieć za mniejsze pieniądze, jeśli nie całkiem za darmo. W przestrzeni publicznej funkcjonuje całkiem pokaźna scena modderów serii Pro Evolution Soccer, która systematycznie, z roku na rok, przygotowuje nam pełen pakiet licencji klubowych, trykotów meczowych, stadionów itp. (dotyczy wersji na PS4 i PC). Bez problemu jednak w sieci można znaleźć to samo udostępnione za darmo. Dawniej twórcy wprowadzali pewne urozmaicenia rozgrywki, jakieś zmiany kosmetyczne, wizualne, które odróżniały grę od poprzedniczki. W tym roku jest tego tak mało, że zupełnie mija się z celem inwestowanie w eFootball PES 2021 przy posiadaniu i zagrywaniu się w eFootball PES 2020.Nowe szaty króla
Cenię sobie Konami za szczerość, że powiedzieli co i jak. Nie wciskają nam kitu, że usprawnili kosmetykę i dodali do kilku piłkarzy nowe zagrania. Za to należy im się pochwała, bo nie każdego stać na taką szczerość ze społecznością graczy. Nie owijają w bawełnę i w przypadku eFootball PES 2021 grają z nami w otwarte karty.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj