El Hierro opowiada o sędzinie, Candeli Montes. Kobieta zostaje odesłana do pracy na tytułową malutką wyspę. Musi się tam zmierzyć ze sprawą tajemniczego morderstwa, która wstrząsnęła lokalną społecznością. Głównym podejrzanym jest niedoszły teść ofiary, Antonio Diaz. Mężczyzna wykorzystuje swoją plantację bananów do przemytu narkotyków. Początek pierwszego sezonu El Hierro charakteryzuje się szybką akcją. Śledztwo jest prowadzone bardzo sprawnie, a każdy trop zaprowadza nas do kolejnego, dzięki czemu jest interesująco. Z czasem odkrywamy nowe powiązania między postaciami. Twórcy nie pogrywają sobie z widzami – nie ma zmyłek czy ślepych zaułków w sprawie. W połowie serii tempo wydarzeń zauważalnie spada, ponieważ większość tajemnic zostaje odkryta. Druga połowa sezonu bardziej skupia się na cierpieniach bohaterów, dzięki czemu możemy ich lepiej poznać. Miałam wrażenie, że twórcy niepotrzebnie przedłużyli tę historię, ale za to finał wzbudził pewne emocje. Postawiono na akcję rodem z filmów sensacyjnych, która wypadła średnio, ale stanowiła niezłe zakończenie sezonu. 
fot. Movistar+ // ARTE
Drugi sezon kontynuuje historię. Poznajemy nowych wrogów powiązanych z przestępczością zorganizowaną. Fabuła jest poprowadzona zupełnie inaczej, choć Diaz ponownie staje się głównym podejrzanym w śledztwie. Pierwsze odcinki bardziej przypominają serial o prawnikach, ponieważ skupiamy się na sprawie, w której gangster chce przejąć opiekę nad córkami od swojej rozchwianej emocjonalnie żony. Akcja przyspiesza dopiero w połowie sezonu. Dochodzi do morderstwa postaci znajdującej się w centrum konfliktu związanego z Diazem i jego plantacją. Ten zwrot sprawia, że widzowie bardziej angażują się w śledztwo, ponieważ każdy z podejrzanych ma motyw. Trudno jest wytypować zabójcę, a rozwiązanie zagadki zaskakuje. Tego brakowało w poprzedniej serii, która z każdym kolejnym odcinkiem gasła w oczach. Tym razem emocje wzrastały aż do kulminacyjnych scen. Serial opiera się na dwóch postaciach – Candeli Montes i Antonio Diazie. Sędzina imponuje siłą charakteru. Jest pewna siebie, stanowcza i wygadana. Potrafi uciszyć każdego, dzięki swojemu stanowisku i temperamentowi. Bywa też irytująca, ale zawsze działa zgodnie z prawem. Ma silne poczucie sprawiedliwości, dlatego aktywnie bierze udział w śledztwach i szuka sprawców morderstw. Candela Peña kreuje bardzo charakterną i władczą personę, ale potrafi też pokazać bardziej przyjazną i emocjonalną stronę, gdy jej postać martwi się o zaginioną przyjaciółkę lub gdy opiekuje się niepełnosprawnym synem. Problemy osobiste i te związane ze śledztwem kosztują kobietę wiele nerwów. Dzięki aktorce emocje są wiarygodne.
fot. Movistar+ // ARTE
Nie mniejsze zawirowania w swoim życiu osobistym przeżywa Diaz – jego działalność przemytnicza się sypie, a rodzina jest do niego wrogo nastawiona. Do tego jest podejrzanym w sprawie morderstw, więc na własną rękę prowadzi śledztwo, aby oczyścić się z zarzutów. Mimo wszystko nieustannie wzbudza wątpliwości. Darío Grandinetti gra tak, że podzielamy odczucia sędziny, która mu nie ufa i uważa go za osobę niebezpieczną. Czasem trzymamy stronę kobiety, a czasem plantatora bananów. Ich relacja jest burzliwa i ewoluuje w ciekawym kierunku, dzięki czemu rozwija się też sam serial. Jeśli chodzi o drugoplanowe postaci, to nie ma powodu do narzekań. Luifer Rodríguez dobrze wypadł jako adwokat, podobnie jak Mónica López jako sympatyczna policjantka Reyes. W drugim sezonie na pochwały zasługują: znany z Narcos Matias Varela w roli agresywnego gangstera, Aroha Hafez jako zdesperowana była żona, a także Naira Lleó i Helena Sempere grające ich córki. W roli oryginalnych i w pewien sposób groteskowych złoczyńców postawiono kobiety. Antonia San Juan wcieliła się w przebiegłą i przerażającą Samir, a Celia Castro w jej siostrę. Szalonym czarnym charakterem jest Fadi (syn Samiry), ale Enrique Alcides na tle wymienionych postaci nie wypadł tak przekonująco (choć lepiej od nudnego Saula Trujillo w roli Daniela). Warto pochwalić realizację serialu. Widać, że miał wysoki budżet, dzięki czemu dostajemy wiele ujęć kamery. Montaż to pierwsza klasa! Akcja jest płynna i dynamiczna. Ponadto produkcja stała się turystyczną reklamą górzystej wyspy El Hierro, należącej do archipelagu Wysp Kanaryjskich. Oglądamy piękne krajobrazy – skaliste lądy, wybrzeża i kręte drogi. Odwiedzamy również nietypowe zakątki, np. ogromną plantację bananów, malowniczą kaplicę na szczycie wzgórza, port, miasteczka i arenę, na której odbywają się zawody lokalnej odmiany zapasów. W fabule wykorzystano wydarzenia kulturalne, które odbywają się na wyspie, co sprawia, że historia jest bardziej wiarygodna.
fot. Movistar+ // ARTE
+18 więcej
El Hierro różni się od innych seriali kryminalnych swoim klimatem. Obecnie panuje trend, że muszą być one mroczne, zimne i depresyjne, więc śledztwo prowadzone w pełnym słońcu i cieple (ale nie duchocie) jest naprawdę pożądaną odmianą. Oczywiście postawiono na stały element – akcja rozgrywa się w małej społeczności, w której wszyscy się znają. Hiszpański serial przedstawia ciekawe śledztwa, które nie wzbudzają przesadnych emocji. Jednak zwroty fabularne potrafią zaskoczyć. Jego mocną stroną są wyraziści i dobrze zagrani bohaterowie – niektórych darzymy większą, innych mniejszą sympatią. Wydarzenia na pewno nie nudzą, bo historia jest tak skonstruowana, aby podtrzymywać zainteresowanie poszczególnymi wątkami. El Hierro to dobra produkcja, która potrafi wciągnąć. Polecam miłośnikom tego gatunku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj