Narzekałem na to, jak słabo został potraktowany wątek śledztwa przeciwko Johnowi, oraz jak wygląda jego romans z Mary Day. Do tego przez pierwsze dwa odcinki przewijała się nudna sprawa tzw. "Pełzacza z Soreditch" i jego naśladowcy, która była mocno naciągana i mało emocjonująca. Ciekawsza była sprawa Kena Barnaby, która, mimo że była łatwa do rozwiązania to ciągnęła za sobą poważne moralne wątpliwości. I właśnie w tym kierunku poszli twórcy.

Odcinek zaczyna się w momencie napadu grupy nastolatków na parę siedzącą w samochodzie. Gdy już nie widać dla nich ratunku, znikąd pojawia się mężczyzna z obrzynem i zabija dwóch z napastników, przykleja do ich ust wizytówkę i znika z miejsca zbrodni. Świadkowie nie chcą pomóc w złapaniu mordercy, gdyż on sam uratował im życie. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy okazuje się, że to dopiero początek serii a ofiarami staną się ludzie, którzy popełnili straszliwe przestępstwa, a jednak wymiar sprawiedliwości nie ukarał ich wystarczająco.

Zagadka jest o tyle interesująca, że ścigany posługuje się portalami społecznościowymi oraz swoją stroną internetową, przez co zyskuje popularność w sieci. Dostaje wiadomości od fanów, na twitterze powstają nowe trendy. Gdy za pomocą tych serwisów ludzie zaczynają głosować, czy danego przestępcę uwolnić, czy go zabić, świat staje na granicy anarchii. Tak więc Luther i spółka nie tylko muszą znaleźć seryjnego mordercę jak najszybciej ale także nie mogą pozwolić na to, by ludzie dokonywali linczu. Jeśli tak się stanie, pojawi się niebezpieczny precedens, który pozwoli ludziom karać innych bez pośrednictwa policji i sądów. Na to bohaterowie nie mogą sobie pozwolić. Jest emocjonująco, jest ciekawie i na pewno wydarzenia ukazane na ekranie dają widzowi dużo do myślenia. Do tego ostatnie minuty odcinka naprawdę zapierają dech w piersiach.

Cieszę się, że wątek śledztwa George'a Starka nadal jest aktualny, ale nadal nie podoba mi się to, że Luther o wszystkim wie. Byłoby o wiele ciekawiej, gdyby Stark rzeczywiście drążył sprawy z przeszłości. Zamiast tego śledczy prześladuje Mary Day i nie daje spokoju głównemu bohaterowi. Co z niego za detektyw?

Romans z Mary nabiera wyraźniejszych kształtów i spodziewam się, do czego może dążyć już w ostatnim odcinku. Ogólnie relacje między bohaterami (tak bardzo zaniedbywane w tym serialu od drugiego sezonu) wydają się ciekawsze. Z przyjemnością ogląda się współpracę między Lutherem a Schenkiem, którego obecność w pierwszym sezonie strasznie irytowała. Justin ma także swoje pięć minut, dzięki czemu możemy lepiej poznać bohatera.

Trzeci sezon wygląda naprawdę dobrze i potwierdza to kolejny odcinek, w którym roi się do naprawdę świetnych ujęć. Nie jest to może poziom pierwszego epizodu tego sezonu, ale cały czas Luthera ogląda się z ogromną przyjemnością. Chociaż...

Pierwsze dwa odcinki były w mojej opinie fatalne – mało interesujące zagadki a wątek śledztwa przeprowadzanego przez George’a Starka mógł zostać rozpisany o wiele lepiej. Ma to konsekwencje w kolejnym odcinku i dlatego odejmuję pół gwiazdki. Pokładam ogromne nadzieje w ostatnim epizodzie serialu (po nim ma powstać jeszcze film fabularny, który prawdopodobnie będzie ekranizacją powieści Luther. Odcinek zero) i mam nadzieje, że się nie zawiodę. Szczególnie, że w finale powraca Alice, a ona może sporo namieszać.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj