Nowe odcinki serialu Flash mogłyby być bardzo dobre, gdyby nie słaby wątek związany z Mocami. Oceniam.
Flash w odcinku
Good-Bye Vibrations pokazał jak w luźny i zabawny sposób pożegnać jedną z najważniejszych postaci w serialu, czyli Cisco. Gdyby scenarzyści popadli w tym epizodzie w bardzo pompatyczny klimat, co mają w zwyczaju, to ostatni odcinek z udziałem tej postaci byłby kompletnie nie do zniesienia. Na szczęście tak się nie stało i całe pożegnanie Cisco potraktowano z odpowiednim dystansem, mimo jednej, bardziej emocjonalnej sceny, czyli rozmowy bohatera z Barrym i Caitlin. Poza tym wszystko odbyło się na tej miejscami bardzo zabawnej płaszczyźnie, co stanowiło siłę odcinka. Finałowa scena, w której bohaterowie śpiewają
Poker Face Lady Gagi, była naprawdę dobra, podobnie jak Barry tańczący breakdance. Było to miłe dla oka pożegnanie jednej z ciekawszych postaci w tej serii.
Plus dla antagonistki odcinka. Zwykle twórcy wybierają na taki jednorazowy strzał złoczyńcę ze słabymi motywacjami, który tylko chce szerzyć zło i nie idzie za tym jakaś ciekawa historia. W tym wypadku było inaczej. Nasza złodziejka posiadała dobrą motywację. Była ciekawą, współczesną wariacją na temat Robin Hooda. Przede wszystkim można było jakoś utożsamić się z jej działaniami, które miały na celu pomaganie innym. Takie niejednoznaczne czarne charaktery zwykle wypadają dobrze w produkcjach i nie inaczej było tym razem. Do tego charakterystyka mocy Rainbow Raider, jak nazwał antagonistkę Cisco, całkiem nieźle uzupełniała się z główną historią odcinka, czyli odejściem Cisco. Wprowadzało to bowiem sporo komediowych elementów do opowieści, jak wspomniana scena tańca Barry'ego. Dlatego po raz pierwszy od dawien dawna mogę stwierdzić, że złoczyńca, a raczej w tym wypadku antybohaterka odcinka, sprawdził się w produkcji.
Niestety, wątek Mocy i Nory był bardzo słaby. Przede wszystkim twórcy w tym wypadku uczynili to, czego na szczęście nie zrobili w historii pożegnania Cisco. Otóż poszli w zakończeniu historii Mocy w za bardzo pompatyczny ton, przesadzony do granic możliwości. Przez to w pewnym momencie zamiast wzruszyć widza czy po prostu wpłynąć na niego emocjonalnie, wątek stał się nie do zniesienia przez poziom podniosłości, jaki w nim wystąpił. To nie działa na widza. Powód tego jest bardzo prosty. Trudno jakoś emocjonalnie związać się z postacią, która występuje zaledwie w kilku odcinkach i nie mogliśmy zagłębić się w jej historię. Tak stało się w przypadku wszystkich trzech Mocy, Alexy, Bashira i Deona. Twórcy robią z nich nie wiadomo jaką rodzinę, a nawet nie zdążyli zbudować dobrze relacji między nimi. Zatem finalizacja ich wątku nie była w ogóle przekonująca.
W końcu w serialu powróciła Snow. Wiedziałem, że do tego dojdzie, jednak scenarzyści uprościli ten powrót i potraktowali go marginalnie. Wypada to szczególnie źle po emocjonalnym, dobrym pożegnaniu Snow. Niestety, w odcinku powrót bohaterki przebiegł skrótowo, bez przemyślenia, gdzieś majacząc w tle. Ta postać zasługuje na lepszą historię niż prosta ucieczka z więzienia, zlanie kilku złoczyńców (czego nawet nie zobaczyliśmy) i ułaskawienie. Do tego twórcy, nie wiedzieć czemu, wrzucają ją w jakąś dziwną romantyczną relację z wrogiem. Oby wyszło z tego coś dobrego, choć na razie nie widzę potencjału.
Nowe odcinki serialu
Flash spokojnie można podzielić na ten dobry dotyczący pożegnania Cisco i ten zły o Mocy i powrocie Snow. Za ten pierwszy daje 7/10, za drugi 3/10, w ostatecznym rozrachunku średnia wychodzi 5/10.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h