Odnoszę wrażenie, że Dziewczyny to taka produkcja, która albo przypadnie komuś do gustu w zupełności, albo będzie odbierana jako totalna porażka. To chyba wina specyficznego klimatu, jaki prezentuje serial HBO. Klimatu, który mnie osobiście urzeka.

"It's About Time" to poniekąd powrót do przeszłości. Na początku pierwszego sezonu to Hannah była tą bez pracy, bez chłopaka i bez perspektyw. Teraz jej miejsce zajęła Marnie. Bohaterka traci pracę, nie jest w stanie znaleźć sobie faceta, a jej samotność i desperacja popychają ją w ramiona geja, a gdy niewiele z tego wychodzi, z podkulonym ogonem biegnie do byłego chłopaka. Marnie nie potrafi stworzyć normalnej relacji z Charliem, ale jednocześnie nie jest w stanie wyrzucić go ze swojego życia na dobre. Marnie nie wie czego chce, ale czy z Charliem jest inaczej? Można się spodziewać, że jeszcze nie raz będziemy świadkami ich powrotów i rozstań.

[image-browser playlist="595765" suggest=""]©2013 HBO

Z kolei Hannah wciąż jest na etapie poszukiwań odpowiedzi na pytanie: "Kim ja właściwie jestem i czego chcę od życia?". W pierwszym sezonie goniła swojego króliczka, a gdy go w końcu złapała, pozwoliła mu wpaść pod ciężarówkę. I choć teraz dogląda go starannie, to tylko dlatego, że dręczy ją poczucie winy. Ale tak naprawdę nietrudno się domyślić, że dla tej dwójki to na pewno nie jest jeszcze definitywny koniec. I nie sądzę, by jakąkolwiek przeszkodą był tutaj nowy kochanek Hannah.

A co u pozostałej dwójki naszych bohaterek? Jessa zaledwie przemknęła na ekranie, widz jednak zdążył się zorientować, że szalona decyzja bohaterki o ślubie nie okazała się chyba błędem. Jessa wydaje się szczęśliwa i spełniona. Ciekawa jestem, jak scenarzyści poprowadzą ten wątek i czy rzeczywiście sielanka ta będzie trwała dłużej niż można się było tego pierwotnie spodziewać.

No i wreszcie mamy Shoshanne, na której powrót chyba czekałam najbardziej. Uwielbiam tę dziewczynę – jej beztroskie podejście do rzeczywistości, niesamowitą infantylność, pozytywne zakręcenie i przejawiający się od czasu do czasu brak piątej klepki. Shoshanna ma swój świat i swoje kredki, a cudownie widać to chociażby w scenie, w której śpiewa "Beautiful Girls" lub w tej, w której uprasza wszechświat, by zrujnował życie Rayowi. Oj tak, stara, poczciwa Shoshanna powróciła na dobre.

[image-browser playlist="595766" suggest=""]©2013 HBO

Girls to taki serial o wszystkim i o niczym. Pokazuje życie czterech młodych kobiet, zupełnie od siebie różnych i absolutnie zwyczajnych; takich, które możemy spotkać codziennie na ulicy. I to jest właśnie siła tej produkcji. Ta zwyczajność i szarość życia codziennego - choć przemieszana czasem nutką pozytywnego szaleństwa. I za to właśnie polubiłam pierwszy sezon. Dobrze zatem, że najnowszy odcinek zdaje się utrzymywać poziom poprzednich. Oby tak dalej!

Ocena: 8/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj