Tematyka grupy w tym odcinku zeszła na drugi, a nawet trzeci plan. Jolanda przyniosła wszystkim japońskie figurki, które miały im pomóc z uporaniem się z problemami i przynoszą efekt. Trzeba przyznać, że dynamika grupy jest fantastyczna. Są wiarygodni, zabawnymi i zazębiają się na poziomie emocjonalnym, przez co przemawiają w sposób niezwykły do widzów. Nadal problem stanowi pan K, który często wydaje się człowiekiem z innej bajki, psującym klimat. W tym odcinku na szczęście jego wstawki są na odpowiednio dobrym poziomie.
Ryan odczuwa brak kobiety, więc wypełnia tę lukę budowaniem przyjaźni z Carrie. Dzięki niej poznaje piękną dziewczynę, z którą ma ochotę się umówić. I tutaj Matthew Perry błyszczy, prezentując pełną gamę swoich gagów, które oferują nam sporą dawkę śmiechu. Pozytywnym aspektem jest gościnny występ sportowca Shawna White'a, który prezentuje siebie samego w krzywym zwierciadle. Dobrze, że niektórzy mają spory dystans i potrafią śmiać się z samego siebie. Jego rywalizacja z Ryanem o kobietą może się podobać.
[image-browser playlist="595694" suggest=""]©2013 NBC
Najważniejszym wątkiem tego odcinka jest zmiana podejścia Ryana do Carrie. To coś nowego w Go On, co zmienia kompletnie relacje tych postaci. Nie jest to już tylko radiowiec i jego asystentka, ale para bliskich przyjaciół. W sposobie prowadzenia ich relacji odczułem inspirację Przyjaciółmi. Trudno dokładnie określić, na czym ona polega - są to swego rodzaju niuanse, drobne podobieństwa na poziomie emocjonalnym. Wątek nadzwyczajnie przykuwa do ekranu, ciekawiąc i intrygując. Swego rodzaju przedstawienie romansu w sposób, w którym obejrzeć mogliśmy to tylko w Przyjaciołach. Sporo w tym humoru i tego czegoś, co sprawia, że śledzimy wątek z nieukrywaną radością.
Go On zmieniając relacje pomiędzy Ryanem a Carrie pokazuje, że serial się rozwija. Może to zaowocować sporą dawką bardzo śmiesznych sytuacji oraz wzruszeń.
Ocena: 9/10