Kino drogi
Jak nietrudno się domyślać, sprawy wymykają się spod kontroli, zaś siły, których Nieznajomy był zwiastunem, zrobią wszystko, by naszych bohaterów powstrzymać. Historia jest dużo bardziej osobista niż poprzednie części, nie jest też aż tak mocno przesiąknięta patosem. To opowieść drogi, z małą, ale doskonale napisaną i zrównoważoną obsadą. Każdy, kto pojawia się na drodze naszych bohaterów ma do zagrania istotną rolę i nikt tu się nie marnuje, zwłaszcza pewna dyndająca przy pasie Kratosa głowa. I choć palce mnie świerzbią, by napisać więcej, podzielić się z Wami głębszą analizą tego, co działo się od początku do końca tej wyprawy, to nie mogę tego zrobić z czystym sumieniem. Zapewne wrócę do tego tematu jakiś czas po ukazaniu się gry. Jednak teraz dam Wam czas na zapoznanie się z opowieścią, którą Derek Daniels, Cory Balrog i reszta ekipy z Sony Santa Monica tworzyli przez blisko pięć lat. Zmiana tempa i skali przygody wyszła God of War na dobre. Pokazuje ona, że każdy, nawet niesławny Duch Sparty, może dojrzeć. Kratos w tym wydaniu to wciąż silny i twardy wojownik, pogromca Bogów. Jednak widać, że wysnuł pewne wnioski ze swojej przeszłości i stał się dużo bardziej opanowany, poważny i wyraźnie zdystansowany - nawet, a może wręcz przede wszystkim, wobec własnego syna. Jednak czy znając wcześniejszą historię naszego bohatera, możemy się temu dziwić?Toporkiem go!
Sednem God of War zawsze była walka i eksploracja, nie inaczej jest tutaj, choć oba te aspekty uległy sporym zmianom i pokusiłbym się osobiście o stwierdzenie, że jest to po prostu ewolucja. Jak już wspominałem przy okazji pierwszych wrażeń z pokazu, po raz pierwszy przeciwnicy otrzymali paski zdrowia oraz poziomy. Ten drugi aspekt tyczy się również naszego bohatera, którego statystyki i poziom podnosimy, zbierając i dostosowując wyposażenie. Konkretnie zaś chodzi o pancerze, gdyż rozwój ekwipunku ofensywnego i przypisanych do niego umiejętności jest, w większości, ściśle powiązany z historią i postępami w niej. To samo zresztą tyczy się Atreusa. I choć przez sporą część gry korzystać będziemy jedynie z topora Kratosa zwanego Lewiatanem, jego tarczy i łuku Atreusa nie znaczy to, że jest nudno i jednostajnie. Dzięki szerokiemu wyborowi i odpowiedniej kombinacji lekkich i ciężkich Ataków Runicznych, Talizmanów oraz ulepszających statystyki pancerzy i zaklęć możemy dostosować styl walki pod siebie. Mimo moich obaw walka nie straciła nic z dynamiki, a raczej ją zyskała przez dodanie postaci Atreusa i jego wsparcia. Podrzucenie wroga w powietrze tylko po to, by nasza latorośl nafaszerowała go strzałami, czy też wykorzystywanie ich specjalnych mocy do kontroli nad tłumem są tu na porządku dziennym. Uspokoję też tych, którzy obawiali się, że wraz z dojrzalszym tonem gry, stanie się ona mniej brutalna. Nie brak w nowej odsłonie krwawych ataków, zaś nowe ustawienie kamery tylko je podkreśla. Fani mięsnych momentów definitywnie nasycą takie akcje, jak wyrwanie wilkołakowi szczęki wraz ze skórą aż do wysokości pachwiny.Gdzie nogi poniosą...
Aktywności pobocznych starcza na przynajmniej tyle, ile jest głównej gry. I nie są to bynajmniej questy w stylu: "przynieś, podaj, pozamiataj". Bo nawet jeśli wymagają od nas zdobycia jakiegoś przedmiotu, to praktycznie zawsze za takim zadaniem stoi jakaś wciągająca historia. Taka, która dodaje coś od siebie do, już i tak świetnej, fabuły albo po prostu zwiększa naszą wiedzę o świecie. I oczywiście da się główny wątek ukończyć bez dotykania tych zadań, ale wiele się w ten sposób traci. Zwłaszcza że wpleciono je w naszą podróż w sposób bardzo naturalny. I nawet jeśli głębsze poznanie świata Was nie przekonuje, to może uczynią to nagrody, które zdecydowanie pomogą Wam w walce z coraz trudniejszymi przeciwnikami. Takie wahania gracza - czy pędzić za głównym wątkiem, czy zwiedzać i poznawać świat, są zresztą jednym z powtarzających się elementów interakcji Kratrosa z Atreusem. Ich interakcja to ważny element wspomnianego poznawania świata. A ten jest duży i otwarty. Zwiedzimy 6 z 9 Królestw, czy też raczej wymiarów z nordyckiej mitologii. Aż 4 są związane z historią, zaś 2 z pobocznymi zadaniami i zdobywaniem nowych, potężnych przedmiotów. Każdy z tych 6 wymiarów to nie tylko unikalne otoczenie, ale też i często nowa mechanika, której się uczymy i dzięki której możemy dostać się w coraz to nowe miejsca naszego głównego świata - Midgardu.Piękno Północy
Muzykę opisową w grze słyszę tylko wtedy, gdy jest po prostu średnia albo co najwyżej poprawna. W pozostałych przypadkach albo jest tak słaba i/lub irytująca, że po prostu ją wyłączam, albo tak świetna, że płynnie przechodzi przez moje uszy i zamiast słuchać, zaczynam ją czuć. Wtedy dźwięki rzeczywiście stają się tłem dla tego, co dzieje się na monitorze i efektywnie wzmacniają to, co widzą nasze oczy. A te mają w nowym God of War czym się nacieszyć. Mimo że posiadam podstawową wersję PlayStation, to i tutaj gra wygląda po prostu fenomenalnie. Czy podziwiamy otaczający nas świat, fenomenalne efekty cząsteczkowe czy design wrogów, jedno jest pewne - ekipa z Santa Monica pokazuje, że z tej konsoli da się jeszcze sporo wycisnąć. Podsumowując: nowy God of War to tytuł wybitnie dobry. Udało się połączyć naprawdę wciągającą, zaskakująca i ambitną historię ze świetną grywalnością i energicznością poprzednich odsłon. Tytuł ucieszy nie tylko wiernych fanów serii, ale i nowych graczy, którzy szukają dobrego punktu do wejścia w ten brutalny świat mitów i legend.* Spartanin to po prostu mieszkaniec starożytnej Sparty, zaś Spartiata to jej pełnoprawny obywatel.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj