Ostatnie 2 odcinki serialu „Game of Thrones” można skwitować jednym prostym stwierdzeniem: „mają rozmach…”. Przed tygodniem widowiskowa bitwa w Hardhome uznana została za jeden z najlepszych odcinków w historii. Dzisiejszy epizod pt. „Taniec smoków” również może aspirować do tego miana, bowiem pod względem rozmachu i rozwoju wydarzeń dorównuje poprzednikowi. Mało tego - tym razem cała historia jest bardzo podobna do tego, co można było przeczytać w "Tańcu ze smokami" George'a R.R. Martina. Oglądając kluczowe dla odcinka ostatnie sceny, nie byłem szczególnie zaskoczony i podejrzewałem, co się wydarzy. Cieszy fakt, że Wielkie Igrzyska w Meereen w końcu miały swoją porządną otoczkę, przypominającą nieco film „Gladiator”. Jedno jest pewne – w przyszłości Daenerys i jej ludzie powinni poprawić zabezpieczenia imprez masowych, bo kolejny raz smoki mogą nie nadlecieć z ratunkiem. Synowie Harpii znów pokazali, że są przeciwni swojej Księżniczce i są w stanie zrobić wszystko, by w Meereen znów zapanował chaos. Sceny z nadlatującym Drogonem wymierzającym sprawiedliwość były znakomite, aczkolwiek efekty specjalne pozostawiały wiele do życzenia. Odcinek wieńczy scena, w której Dany wdrapała się na Drogona i odleciała z nim w nieznanym kierunku. Wydarzyło się to nadzwyczaj szybko, ale jest stosunkowo zgodne, z tym co mogliśmy przeczytać w książkach. Teraz Daenerys na pewno nie będzie narzekać na brak transportu do Westeros. W końcu na grzbiecie smoka może w kilka chwil znaleźć się nad Królewską Przystanią. Szkoda tylko, że efekty, gdy wsiadała na smoka, a następnie odleciała, były dość przeciętne. „Game of Thrones” to jednak nie największa hollywoodzka produkcja, więc na takie szczegóły można przymknąć oko. W 5. sezonie i tak scen ze smokami jest więcej niż we wszystkich poprzednich seriach.

[video-browser playlist="709169" suggest=""]

Wcześniej nie doceniałem Stannisa i jego armii, ale w 5. sezonie to się zmienia. Była obawa, że Boltonowie będą starali się zaatakować z zaskoczenia, ale to nie miało miejsca. Stannis zmuszony został złożyć ostateczną ofiarę bogowi ognia – swoją córkę. Scena ta była podobna do tej kończącej 1. odcinek 5. serii, z tą różnicą, że tym razem brakło kogoś, kto mógłby ukrócić męki Shireen. Dziewczyna zginęła straszną śmiercią, przeraźliwie krzycząc, a twórcy serialu (chyba słusznie) nie pokazali samego momentu spalania na stosie. Dźwięki wydawane przez Shireen były wystarczająco ekspresyjne. „Taniec smoków” zdominowany został przez 2 wyraziste wątki, przez co zabrakło czasu na rozwinięcie tych mniejszych. Najsłabiej wypadła chyba historia Aryi, która w Braavos znalazła okazję do kolejnej zemsty, a na jej celowniku znalazł się Meryn Trant. Kierunek, w jakim podąża ta historia, oraz fakt, że bohaterka jest mocno oddalona od wydarzeń, które mają miejsce w Westeros, dodatkowo sprawia, że wątek ten wydaje się mało interesujący. Rozczarowaniem w 5. serii jest dla mnie Dorne i misja Jaimego oraz Bronna. Zdaję sobie sprawę, że twórcy chcieli pokazać zwyczaje i kulturę tej krainy oraz zaprezentować bliżej ród Martellów. Problem w tym, że na potrzeby każdej ze scen producenci musieli stworzyć cały plan zdjęciowy w Hiszpanii. Czy było warto? Mam pewne wątpliwości. Być może Benioff i Weiss mają wobec Dorne jakieś większe plany w kolejnych 2 sezonach. Tym razem jednak odejście od książek (Jaime nigdy nie pojawił się w Dorne) jest w moim odczuciu nieudane. Zobacz również: Bohaterowie z serialu „Gra o tron” w świecie „Mad Max” „Taniec smoków” to kolejny wyjątkowy odcinek serialu, który w końcówce 5. serii coraz intensywniej wychodzi poza książki. O produkcji HBO nie mówi się już jako o serialu opartym na książkach George’a. R.R. Martina. „Game of Thrones” stała się historią tworzoną przez Benioffa i Weissa, którzy mocno inspirują się wydarzeniami z książek, ale dodają też dużo od siebie. No i zaczynają się spieszyć, zdając sobie sprawę, że na zakończenie całej historii mają (prawdopodobnie) jeszcze 21 odcinków. Dadzą radę?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj