Hell on Wheels kontynuuje to, co było sporym problemem końcówki poprzedniego sezonu: denny wątek Mormonów, rodzinnego życia Cullena (Anson Mount) i irytujących poczynań Szweda (Christopher Heyerdahl). Ciągnięcie go przez 2 pierwsze odcinki szybko staje się nudne i męczące, a to bardzo negatywnie wpływa na odbiór serialu, który analogicznie w pierwszych 2 odcinkach poprzedniej serii zachwycał i emocjonował. Tutaj wydaje się momentami przedłużany na siłę, a każda kolejna scena Szweda staje się denerwująca, gdy ten zaczyna popadać w coraz większe szaleństwo.
Jedynymi plusami tego wątku są dwa elementy. Pierwszy to relacja Cullena z żoną, Naomi (MacKenzie Porter). Nowa aktorka w tej roli pasuje do naszego bohatera o wiele lepiej, bo przede wszystkim zanika wrażenie, jakoby jego małżonką była nastolatka. Naomi sprawia wrażenie o wiele młodszej od Cullen, ale różnica nie jest aż tak wyraźna jak w poprzednim sezonie. Samo poznawanie świata przez Naomi powinno stać się ciekawym zabiegiem w kolejnych odcinkach. Drugim elementem jest kulminacja tego wątku, czyli wyjawienie grzechów Szweda - pięknie rozegrane przez Cullena, który dobrze wykorzystał dziwaczne szaleństwo swojego przeciwnika.
[video-browser playlist="633456" suggest=""]
W Cheyenne dzieje się niewiele, ale każde wydarzenie ma swoje znaczenie. Przede wszystkim obserwujemy miasto trzymane żelazną ręką przez Duranta (Colm Meaney). Wszystko idzie gładko i zgodnie z jego planem, aż wtrąca się prezydent Grant. Pojawienie się Johna Allena Campbella (Jake Weber) w roli gubernatora stanu Wyoming to strzał w dziesiątkę. On i jego pomagierzy kompletnie zmieniają rzeczywistość miasta i dynamikę wydarzeń Hell on Wheels. Czuć to podczas sceny "procesu" człowieka, który zabił z zimną krwią innego za oszustwo. Takim sposobem obserwujemy zderzenie prawa cywilizacji z prawem Dzikiego Zachodu. Motyw Cullen kontra Campbell to zapewne jedynie kwestia czasu, bo nie da się ukryć, że Cullen wydaje się uosobieniem tego, co Campbell chce usunąć z tego miejsca.
Hell on Wheels oferuje solidny, ale momentami nudny i irytujący wstęp do sezonu, który raczej koniec końców będzie dobry. Obniżenie jakości następuje przez zbytnie przeciągnie nieudanego wątku z Mormonami i Szwedem, ale zakończenie zapowiada rychłą poprawę. Szkoda, że nadal nie wiemy, co się dzieje z Elamem.