Odcinki pilotażowe obarczone są pewnym piętnem, bowiem ich zadaniem jest jak najlepsze zaprezentowanie bohaterów oraz zaintrygowanie widza fabułą na tyle, aby był on skłonny w przyszłości poświęcić serialowi więcej uwagi. Niestety, ramy czasowe odcinka zamykają się w kilkudziesięciu minutach, kiedy to fabuła musi przekonać widza o swoim wdzięku i niepowtarzalności, w przeciwnym wypadku serial straci szansę na większą widownię. Podręcznikowym przykładem idealnie skomponowanego odcinka był dwuczęściowy pilot serialu Lost (którego koszty produkcji ocenia się na ponad 10 milionów dolarów), łączący w sobie wszystkie wyżej wymienione elementy, dzięki czemu udało mu się zaskarbić serca fanów na długie lata. Penny Dreadful opiera się takim założeniom i w dość lakoniczny oraz schematyczny sposób zarysowuje postacie bohaterów, uchylając przy tym rąbka nieco zakurzonej fabuły.

Odcinek skupia się na kompletowaniu drużyny, w skład której na razie wchodzi sir Malcom Murray oraz Vanessa Ives, jednak do swoich szeregów chcą oni zwerbować także Ethana Chandlera oraz doktora Victora Frankensteina. Vanessa Ives (Eva Green) jest mistyczką o silnym, stanowczym charakterze będącym nie lada wyzwaniem dla Chandlera. Stoickim przeciwieństwem dla jej postaci jest Malcom Murray, który wydaje się być wzorowanym na Allanie Quatermainie doświadczonym i charyzmatycznym liderem grupy. Obecnie o postaci Chandlera (granego przez Josha Hartnetta) nie można powiedzieć więcej niż to, że jest kowbojskim zawadiaką epoki wiktoriańskiej. Postać Frankensteina skomponowana jest na archetypie biednego studenta w połączeniu z szalonym naukowcem realizującym swoje chore eksperymenty poza polem widzenia społeczeństwa. Największym zaskoczeniem jest fenomenalny występ Simona Russella Beale’a w roli fircykowatego znawcy hieroglifów – na tyle wyróżniającego się pośród pozostałych mrocznych postaci, że aż wywołującego mimowolny uśmiech na twarzy.

[video-browser playlist="618204" suggest=""]

Jak wynika z rozmowy Murraya i Frankensteina, fabuła będzie obfitować w elementy naukowe spotykające się z zabobonami z naciskiem na cienką granicę pomiędzy życiem a śmiercią. Zapowiada się, iż mistyczne historie będą się przeplatać z występami kanonicznych postaci, dając tło pod poszukiwania córki Murraya, która została porwana przez wampiry. Niestety, w pierwszym odcinku wszystkie wątki zostają na tyle rozwlekle poprowadzone, że mimo iż jest to historia wiodąca, to nijak nie wybija się ona na tle pozostałych motywów. Porwaniu córki Murraya towarzyszą szczątkowe informacje bez kontekstu, co przekłada się na wybrakowaną emocjonalnie treść – fabuła bardzo kuleje i nie intryguje, jednak wyraźnie zaostrza apetyt na więcej.

Świat przedstawiony w Penny Dreadful jest konsekwentnie budowany na przykuwających wzrok kostiumach, dusznych, gotyckich lokacjach oraz bezpośredniej, wywołującej niepokój estetyce. Wszystko to zostaje ubrane w karygodnie powolną narrację, która stara się zabić jakąkolwiek przyjemność z odbioru. Liczę na to, że serial w kolejnych odcinkach nabierze wiatru w żagle i zaoferuje coś świeższego, ponieważ aktualnie nie reprezentuje sobą niczego ponadprzeciętnego.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj