Pamiętam z dzieciństwa, że uwielbiałem śledzić losy Myszki Miki, kiedy ten wcielał się w detektywa, a nawet wtedy, gdy niezobowiązująco rozwiązywał nietypowe zagadki w Myszogrodzie. Sięgając po kolejne Giganty, oczekiwałem jednak zawsze historii, w których dojdzie do wspólnych przygód nie tylko Mikiego i Goofy'ego, ale dołączy do nich także Kaczor Donald. Taka sytuacja ma właśnie miejsce w komiksie Horrifikland. Przerażająca przygoda Myszki Miki, bo inaczej niż wskazuje tytuł, popularny gryzoń nie będzie działał w pojedynkę. W historii przygotowanej przez francuskiego scenarzystę, Lewisa Trondheima, Miki, Goofy i Donald zakładają biuro detektywistyczne. Ponieważ nie mogą narzekać na za dużą liczbę zleceń, chwytają się bez większego namysłu zadania odnalezienia... kota. Na nieszczęście Donalda futrzak lubił bawić się w okolicach opuszczonego parku rozrywki Horrifikland. W tym klimatycznym, ale zdecydowanie upiornym miejscu przyjdzie naszym bohaterom nie tylko poszukiwać kota, ale też przy okazji wplatają się w niebanalną przygodę - starcia ze złoczyńcami, ucieczka przed komarami i pająkami, a także bliskie spotkanie z duchami.
materiały prasowe
Nie można pominąć pochwał skierowanych w stronę warstwy wizualnej. Horrifikland. Przerażająca przygoda Myszki Miki wygląda wręcz obłędnie. Rysunki są dziełem grafika Alexisa Nesme'a, który właściwie w każdym kadrze postanowił stworzyć małe dzieło sztuki. Chociaż komiks nie jest specjalnie długi, lektura zajmuje więcej czasu niż zwykle, właśnie dzięki wnikliwej obserwacji każdej z plansz. Można to oczywiście pominąć, skupić się wyłącznie na przygodzie, ale niewątpliwie zyskuje ona niesamowity klimat właśnie dzięki temu, jak prezentuje się oprawa graficzna i wykreowany przez rysownika przerażający park rozrywki. Wyobrażam sobie, że tak wydany przez Egmont komiks będzie stanowił prawdziwą gratkę dla najmłodszych, ale nie tylko. Czytając przygody samozwańczych detektywów, można naprawdę wiele razy uśmiechnąć się pod nosem, a nawet srogo zarechotać, kiedy Goofy wciska szpilki w Donalda, lub ten drugi próbuje pokazać wszystkim swoją odwagę i przekonać swoich przyjaciół, że boi się jedynie bycia pokąsanym przez komary. Chyba jednak ku zaskoczeniu nawet Mikiego i Goofy'ego, nieznośne insekty faktycznie będą stanowić jedną z przeszkód do rozwiązania zagadki. Ta nie jest szczególnie skomplikowana, ale ma wyraźnie zarysowane strony konfliktu, dzięki czemu jest ciekawość i ochota dobrnięcia do końca. Nie jest to tego typu historia, którą czytelnicy mogą wertować po kilka razy, aby odszukiwać poszlaki i antycypować rozwiązanie, bo na to jest zwyczajnie za mało stron, ale ostatecznie i tak całość pozostawia z uczuciem satysfakcji.
Egmont
Horrifikland. Przerażająca przygoda Myszki Miki to kapitalnie wyglądający komiks, do tego pełen zabawnych interakcji między bohaterami i klimatem, który świetnie wpasował się w czas Halloween. Horrifikland bywa straszny, co udziela się nawet dzielnemu Mikiemu. Nie wierzycie? Przekonajcie się sami. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj