L.J. Trafford rozpoczyna swoją książkę Jak przeżyć w starożytnym Rzymie w dosyć przewrotny sposób, pisząc: „Sądzicie, że znacie starożytny Rzym? W końcu sześć razy oglądaliście Gladiatora, potraficie wpleść w rozmowę I ty, Brutusie, poza tym umiecie okrasić dyskusję polityczną opowieściami o szalonym Kaliguli, który mianował swego konia senatorem. Jest tylko jeden szkopuł: wcale tak nie było”. Zaskakujący początek uświadamia, że nasza wiedza o starożytnym Rzymie może być wypełniona utartymi wyobrażeniami, które niewiele miały wspólnego z ówczesną rzeczywistością.
Autorka Jak przeżyć w starożytnym Rzymie pomaga nam przenieść się w czasie. Wyobraźmy sobie, że trafiamy na ulice Rzymu pod koniec I wieku n.e. Dzięki informacjom, które znajdziemy w książce L.J. Trafford, w bezpieczny sposób poznamy głośne i zatłoczone miasto. Dowiemy się, jak wygląda rzymski system monetarny, jak zwracać się do niewolników i jak ich traktować, a także kim są ekwici, wyzwoleńcy i patroni. Poznamy strukturę społeczną w starożytnym Rzymie, znaczenie rodziny, sytuację kobiet, sposób kształcenia dzieci i nieprawdopodobne metody antykoncepcji. Kiedy opanujemy już podstawowe zasady rządzące życiem w Wiecznym Mieście, możemy przejść do bardziej prozaicznych zagadnień. Na początek musimy zaznajomić się z przyjętym sposobem ubierania się. Wbrew pozorom toga wcale nie jest standardowym strojem dla przeciętnego Rzymianina, podstawę garderoby stanowią tuniki. Odpowiednio ubrani udamy się do jadłodajni, których nie brakuje w mieście, bowiem mało kto ma w domu kuchnię. W jadłodajniach stołują się i biedni, i bogaci. Najedzeni możemy oddać się rozrywkom, które oferuje Rzym. Najpopularniejsze są igrzyska, ale społecznym uznaniem cieszą się także wyścigi rydwanów czy przedstawienia teatralne. Oprowadzanie po Wiecznym Mieście nie mogłoby być pełne bez zapoznania się z systemem wierzeń i kanonem bóstw rzymskich czy przepisami regulującymi porządek publiczny. Warto też poznać korzyści wynikające z zaciągnięcia się do armii.
Źródło: Poznańskie
L.J. Trafford tak skonstruowała swoją książkę, aby umożliwić nam podróż w czasie. To nie jest kolejny podręcznik do historii, wypełniony przytłaczającymi zbiorami dat i bitwami, które trudno odróżnić i zapamiętać. To raczej przewodnik po starożytnym mieście, w którym nie brakuje zadziwiających dla współczesnego czytelnika zasad, przekonań i tradycji. Autorka posługuje się lekkim językiem, niekiedy pozwala sobie na ironię albo puszcza oko do odbiorcy, co sprawia, że pozycja spodoba się także młodszym czytelnikom. Na końcu książki znajdziemy bibliografię (wiele pozycji przetłumaczono na język polski), dzięki czemu możemy poszerzyć wiedzę z zakresu tych zagadnień, które szczególnie nam się spodobają.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj