O ile poprzedni odcinek zachował ciekawą równowagę pomiędzy życiem osobistym bohaterów a pracą, tak teraz mam wrażenie, że przeważa część obyczajowa. Bohaterowie spędzają długie minuty, rozwodząc się nad ich osobistymi problemami. W większości przypadków ich wątki komplikują się w bardzo łatwy do przewidzenia sposób. Miller chodzi na ustawione przez jego matkę randki? Wiadomo, że w końcu trafi na dziewczynę, która przypadnie mu do gustu, a ona nie będzie nim zainteresowana. Ben szykuje się do egzaminów do Medical One? Wszystkie odpowiedzi, jakie podaje są błędne. Intuicję ma dobrą, ale praca chirurga ostudziła nieco jego kreatywność i brawurowość, więc teraz zmaga się podczas nauki. Maya and Jack randkują w sekrecie przed Andy? Oczywiście, że Herrera w końcu ich nakryje i nastąpi małe pęknięcie w przyjaźni obu kobiet. Po raz kolejny serial udowadnia, że ma pomysły na swoich bohaterów, szkoda tylko, że tak mało oryginalne. Zdecydowanie lepiej ogląda się wątek Victorii i Ripley’a, którzy szukają sposobu, jak żyć “długo i szczęśliwie” mimo przeciwności losu. Zwłaszcza tych, związanych z pracą. Okazuje się, że jednym z sposobów, by być oficjalnie razem, nie łamiąc regulaminu, jest zawarcie związku małżeńskiego. Para przez krótką chwilę waha się nad taką opcją, bo podpisanie odpowiednich dokumentów zajęłoby ogromny ciężar z ich ramion. Wątek ten przewija się przez cały odcinek, powracając w dyskusjach z różnymi osobami. Kończy się zarówno zaskakująco, ale i przewidywalnie. Zaskoczeniem jest, że to Victoria, tuż po akcji, oświadcza się Ripleyowi, twierdząc że nie chce małżeństwa na papierze, tylko prawdziwego i z całym dobrodziejstwem inwentarza. Ten krótki moment szczęścia zostaje jednak przerwany przez kryzys, który według wszelkich znaków na ziemi i niebie powinien nastąpić u tej pary już o wiele wcześniej. Ripley, będąc w drodze na spotkanie z Vicotrią, mdleje. Prawdopodobnie jest to wynik odniesionych we wcześniejszej akcji ran. Znajduje go nie kto inny, tylko dr Schmitt, stażysta z serialu Chirurgów. Tym samym jest to pierwszy krok ku crossoverowi tych dwóch seriali. Co prawda spodziewałam się kryzysu w tym wątku, bo przecież nigdy nie może być za długo dobrze, ale mimo wszystko poczułam lekki uścisk w fanowskim serduchu widząc, że jednak do ich szczęśliwego zakończenia sporo brakuje. Mam nadzieje, że Ripley przeżyje, ale biorąc pod uwagę, że Sullivan wyciągnął rękę by odnowić więzy przyjaźni, wydaje się że jednak jego postać może pożegnać się z serialem. A szkoda, bo on i Victoria są moją ulubioną parą w tym serialu. Na szczęście nie brakuje też strażaków w akcji i to właśnie ta część przyciąga najwięcej uwagi. Tym razem mamy do czynienia z dość poważnym pożarem jednego z magazynów, który jest wypełniony po brzegi workami z ziarnami kawy. Zawartość magazynu jest niczym małe ładunki wybuchowe, które mogą eksplodować w każdej chwili, co sprawia, że akcja ratunkowa nie należy do najłatwiejszych, przez co daje spore pole do popisu strażakom. Pod względem czysto fabularnym wygląda całkiem w porządku. Ma kilka momentów suspensu, które udały się czasem lepiej, a czasem zdecydowanie gorzej. Dużym zaskoczeniem jest wątek Ripley’a, który ewidentnie ranny podczas akcji, wydostaje się z płonącego budynku bez większego problemu. Co prawda później ma to znaczące skutki dla jego zdrowia, ale pierwsze wrażenie, że twórcy poszli na łatwiznę, jednak pozostaje. Serial zbliża się powoli ku końcowi na ten sezon i wydaje się być bardzo nierówny. Ma kilka naprawdę dobrych odcinków, a reszta bardzo mocno trzyma się średniego poziomu. Być może będzie nadchodzący crossover z serialem Chirurdzy wpłynie korzystnie. Biorąc pod uwagę górki i dołki, z jakimi zmaga się Jednostka 19, moje nadzieje są po prostu ostudzone.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj