Paktofonika była zespołem wielkim. Grupą muzyczną, utworzoną przez trzech nieprzeciętnych wirtuozów oryginalnego rymu. Mówiąc wprost – to, co ofiarowała nam PFK było niepodważalnie ogromnym odkryciem na łamach polskiej sceny muzycznej. To właśnie ich utwory bezpardonowo nastrajały uszy słuchaczy na ponadprzeciętne słowotwórstwo każdego z członków zespołu. Kiedy przeszło dekadę temu ich teksty zaczęły rozgrzewać nasze głośniki, nikt chyba nie przypuszczał, iż staną się one głosem młodzieży, która jeszcze przez długie lata będzie wprowadzała w obieg słowny zasłyszane w kolejnych kawałkach zwroty hip-hopowego trio.
Wszyscy fani Paktofoniki, spragnieni szczerego rozliczenia z ogromnym sukcesem oraz plotkami zrodzonymi po wielkiej tragedii jednego z członków zespołu, będą mogli poznać niezwykłą historię trzech chłopaków z Mikołowa i Katowic - Magika, Fokusa i Rahima, którzy na arenie polskiego hip-hopu stworzyli trio idealne. Temat, który przeszło 10 lat przeleżał w szufladzie, wzbudził w końcu zainteresowanie kina, ukazując nam wszystko to, czego nie wiemy, a chcielibyśmy się dowiedzieć o niezwykle burzliwych losach zespołu, na utworach którego wychowa się zapewne jeszcze niejedno pokolenie.
[image-browser playlist="598729" suggest=""]©2012 Kino Świat
"Jesteś Bogiem" jest swego rodzaju zapisem codziennego życia twórców PFK. Pierwsze sceny produkcji ukazują postać Wojciecha Alszera, znanego jako Fokus oraz Sebastiana Salberta (Rahima), którym marzy się stworzenie czegoś nowego. Szukając konkretnej formy dla wyrażenia swoich tekstów, obaj bohaterowie trafiają na Magika – Piotra Łuszcza, który zdążył już zdobyć uznanie w podziemiu polskiego rapu, dzięki niezwykłej pierwszej płycie pod skrzydłami grupy Kaliber 44, nagranej w tonacji tzw. psycho-rapu. Tutaj, co ciekawe, widz ma okazję poznać oryginalny skład K44, grający jeszcze wówczas w asyście Magika. Nawiązana nić porozumienia pomiędzy późniejszym składem PFK staje się istotnym punktem filmu. Magik jest cały czas osobą tajemniczą, a przez to intrygującą, co skłania do refleksji nad jego postacią. Widz zaczyna się zastanawiać, cóż takiego jest w osobie Magika, że przyciąga do siebie ludzi? Lider Paktofoniki był osobą lubianą i rozpoznawalną, lecz jednocześnie czuł się nierozumiany. Problem swego rodzaju wyobcowania oraz złożonej psychiki reżyser starał się ukazać jak najwierniej, bazując na wiedzy osób bliskich bohaterowi. Tym samym, zasiadając w kinowym fotelu, dostajemy okazję obcowania z jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego rapu.
Nowy film Leszka Dawida, będący niejako ukoronowaniem ciężkiej drogi, jaką przeszedł skład PFK, jest jedną z tych historii, do której należało podejść z ogromnym szacunkiem. Historia, odbijająca się echem przez długi czas na polskiej scenie, postawiła wysoką poprzeczkę nie tylko dla samej fabuły, ale przede wszystkim dla odtwórców głównych ról. Należy jednak przyznać , iż dobór aktorów to potrójny strzał w dziesiątkę. Marcin Kowalczyk (Magik), Dawid Ogrodnik (Rahim) oraz nagrodzony Złotymi Lwami za rolę w "Chrzcie" Tomasz Schuchardt (Fokus) tworzą na tyle przekonujące trio, że widz jest w stanie dokładnie poznać charakter danych postaci. Twórcy skupili się nie tylko na ogólnej prezentacji wybranego bohatera, lecz zeszli nieco głębiej od ogólnie wyrobionych nawyków, po drobne tiki nerwowe, czy też odruchy. Miejscami można nawet odnieść wrażenie, że Tomasz Schuchardt przejął wręcz od Fokusa jego bardzo charakterystyczną barwę głosu. Odnosimy tak rzadko spotykane wśród produkcji filmowych wrażenie, że naprawdę tam jesteśmy - uczestniczymy w kreowaniu tej niezwykłej historii. Wychodząc zatem z seansu jesteśmy w stanie stwierdzić, że w ciągu 2 godzin udało nam się osiągnąć to, o czym wielu fanów Paktofoniki marzyło - poznać "od kuchni" trzech niezwykłych chłopaków. Na dużą uwagę zasługuje z pewnością rola wspomnianego już Marcina Kowalczyka, przed którym postawione zostało ogromne wyzwanie. To jemu przyszło stworzyć jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej sceny muzycznej. Trudno powiedzieć jaki naprawdę był Magik. Opierając się jednak na relacjach bliskich, oraz zapisach wizualno-dźwiękowych, młody aktor stworzył wspaniałą kreację, która rzuca promyk światła, mający odkryć przed nami prawdziwą osobę Piotra Łuszcza.
[image-browser playlist="598730" suggest=""]©2012 Kino Świat
W związku z powyższym, ogromną zaletą historii jest jej duża zgodność z faktami, co potwierdzili z kolei twórcy Paktofoniki. Bazuje ona w dużej mierze na artykule Lidii Ostałowskiej sprzed ponad 10 lat oraz na wyznaniach głównych bohaterów filmu. Ponadto wiele scen ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, lecz jak zaznaczył sam reżyser, często opiera się na pewnych zdarzeniach, nie odtwarzając ich jednak w pełni wiernie. Dobrym przykładem do oceny znikomego "stopnia zafałszowania" jest scena, w której to Magik rymuje kolegom przez telefon słowa kluczowego dla fabuły utworu "Jestem Bogiem". Magik był człowiekiem niezwykle oddanym temu, co robił. On rapem żył. On rapem oddychał. Potrafił pisać teksty do późna w nocy, by nad ranem dzwonić do Gustawa (wydawcy PFK), lub chłopaków z zespołu i dzielić się z nimi nowymi tekstami. Po prostu – dzwonił i rymował, bez względu na porę dnia i nocy. Takie drobne smaczki pozwalają widzom poznać nieco bliżej złożoną postać Piotra Łuszcza – artysty bezkonkurencyjnego w swoim fachu.
Nieodzownym elementem jest oczywiście muzyka – najbardziej rozpoznawalne utwory zespołu stanowią świetne uzupełnienie przedstawionej historii. Bądźmy szczerzy – to, co już niedługo zobaczymy na dużym ekranie oczywiście buduje obraz znanych ludzi, lecz jest to obraz zawieszony na dosyć wyraźnie zarysowanym tle poczynań słownych, które w 2000 roku doprowadziły do wydania pełnej płyty zatytułowanej "Kinematografia". Płyty, za którą w 2002 roku grupa PFK została nagrodzona Fryderykiem w kategorii "Najlepsza Płyta Hip-Hop". Bardzo ciekawy zabieg, jaki zastosował reżyser, odnajdujemy w próbie odniesienia poszczególnych – najbardziej rozpoznawalnych utworów do codziennego życia bohaterów. Dzięki takiej operacji poznajemy dokładnie motywy, jakie kierowały poszczególnymi raperami przy pisaniu znanych nam obecnie tekstów. Niekiedy miały one podtekst czysto emocjonalny, innym zaś razem – rozrywkowy, pozbawiony wszelkich trosk. Zawsze jednak, w każdej osobnej zwrotce jednego z bohaterów, znajdziemy odniesienia właśnie do niego samego, nierzadko sprytnie przemycone poprzez niewinne zwroty. Ci z Was, którzy chcą jednak dostrzec w pełni poczynania Magika, powinni zapoznać się także z drugą płytą Paktofoniki, na której zamieszczone zostały zarejestrowane podczas nagrywania "Kinematografii", niepublikowane wcześniej utwory, w tym także wirtuozeria słowna lidera formacji, przemycana choćby w wywiadach. Na zakończenie dodam, że twórcy filmu nie pozostali obojętni na "właściciela" rozpoznawalnego beatboxu zamieszczonego na płycie "Kinematografii", o którym przypominamy sobie chyba zawsze, gdy na dworze "piiź…"- jest zimno.
[image-browser playlist="598731" suggest=""]©2012 Kino Świat
Normal 0 21 false false false PL X-NONE X-NONE MicrosoftInternetExplorer4
/* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:"Table Normal"; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-priority:99; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-ascii-theme-font:minor-latin; mso-fareast-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-theme-font:minor-fareast; mso-hansi-font-family:Calibri; mso-hansi-theme-font:minor-latin; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}
To, co jednak buduje dramatyzm całej historii, to tragiczne wydarzenia, które słusznie stanowią finał omawianej produkcji filmowej. Niedługo po wydaniu płyty "Kinematografia", prasa zaczęła rozpisywać się o samobójczej śmierci lidera Paktofoniki, ale także i słowo przekazywane z ust do ust docierało do najdalej zlokalizowanych fanów. Z jednej strony zespół rósł na zasłużonych sukcesach, z drugiej zaś – śmierć lidera sprawiła, że wiele osób o dokonaniach grupy mówiła jedynie przez pryzmat tej właśnie tragedii. Film Leszka Dawida stara sie ukazać prawdziwy wkład każdego z trzech chłopaków z Mikołowa i Katowic. Kierunek dla poczynań grupy nadała być może jedna osoba, lecz ogromną siłą zespołu, co oczywiste, był tak naprawdę cały skład. Bez wyjątków. Magik, Fokus i Rahim – każdy z nich w niepowtarzalny sposób ukształtował polską muzykę, przelewając swój charakter na wysokiej próby rap. Charakter, który pozwolił poznać uniwersalne przemyślenia, podane ciekawym słowem w otoczeniu wpadającego w ucho bitu. Którejkolwiek z osób byśmy nie faworyzowali, to i tak w pewnym momencie zdajemy sobie sprawę, iż nucimy pod nosem teksty każdego z trzech założycieli słynnej formacji muzycznej.
Jak można zatem określić niezwykłą produkcję ze świata polskiego hip-hopu? Krótko - dobry bit i do niego ten rym, czyli miód dla uszu i całkiem ciekawa retrospekcja. W myśl poczynań słownych PFK można rzec, że "Jesteś Bogiem" to nic innego jak „Archiwum Kinematografii”. Każdy fan starej dobrej szkoły rapu powinien zarezerwować dwie godziny swojego życia na obraz, który już teraz nie jest filmem zwykłym. Najnowszy film Leszka Dawida to nic innego jak fragment historii dojrzewania naszych doznań muzycznych i zdarzeń, o których mówił niejeden z nas. To wyraz niezłomności charakteru w myśl prostej zasady "Ja to ja" - charakteru, który wykuwał kawałki z pasji, bez względu na ogólnomuzyczny popyt. Mówiąc wprost, historia "paktu zawartego przy dźwiękach głośnika". Nie obiecuję, że każdy z Was doceni omawianą produkcję. Jakby to ująć w duchu Paktofoniki? "Co będzie – czas pokaże. Ja już wiem, że dla mnie to Everest moich marzeń". Szczerze polecam.
Ocena: 8+/10