Stało się – "Pucks" zostało zdjęte z ramówki i de facto skasowane. Trzeba jeszcze nakręcić trzy odcinki, których zapewne nie zobaczy nikt bądź tylko najbardziej zagorzali fani (a zapewne nie ma ich zbyt wielu). Wszyscy więc teoretycznie muszą jeszcze włożyć w serial nieco wysiłku, ale w praktyce nikomu już tak naprawdę nie zależy. Bohaterowie szukają drogi ujścia emocji związanych z rychłym zakończeniem tego niechlubnego rozdziału w ich życiu. Jest to źródłem masy genialnych gagów i dowcipów.

Już początkowa scena, w której Bev i Sean dowiadują się o losie "Pucks", jest rewelacyjna, a szczególnie Myra, jej minki i zabawne nawiązania do "Prawa i porządku" oraz Saturday Night Live. Reakcja Matta na fakt, że brytyjski aktor dostał rolę w pilocie, w którym sam chciał grać, jest wprost rewelacyjna. Jego wybuch jest nieświadomym komentarzem, a zarazem znakomitą parodią amerykańskiej debaty emigracyjnej. LeBlanc jest więc nieziemsko wkurzony, a Lincolnowie muszą kręcić martwy serial. Bev już nie zaprząta sobie tym głowy i zaczyna robić na drutach. Sean próbuje jeszcze zachować resztki profesjonalizmu, ale gdy Stoke ignoruje zdjęcia i udaje się na dokrętki do filmu Michaela Baya, miarka się przelewa. Stwierdzenie, że nawet otwieracz do puszek zrobiłby furorę jako aktor na planie superprodukcji reżysera Transformers, po prostu rozbraja.

[video-browser playlist="635361" suggest=""]

Jedną z największych niespodzianek odcinka był gościnny występ Tracy Spiridakos. Jako pogodna i nieco szalona "siostra" Morning wypadła o wiele lepiej niż pozbawiona uczuć robo-Charlie z Revolution. To zupełnie inna aktorka, gdy pozwala jej się od czasu do czasu uśmiechać. W każdym razie nie zmienia się jeden element charakteryzujący postaci, w które się wciela: obie są puszczalskie. Jednak scena łóżkowa również okazała się strzałem w dziesiątkę po tym, jak scenarzyści zdecydowali się puścić oczko do fanów Przyjaciół.

Odcinki są naprawdę świetne w tym sezonie i w ogóle nie dziwi fakt, że Showtime zamówiło czwartą serię jeszcze przed emisją obecnej. Przed nami już tylko trzy odsłony - oby były tak zabawne jak epizod numer sześć. 

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj