Katastrofa to nowy kanadyjsko-brytyjski serial z konspiracją w centrum wydarzeń. Serial w Polsce pojawi się we wrześniu 2019 roku na 13 Ulicy przed premierą w USA i w Kanadzie. Czy więc warto obejrzeć?
Katastrofa to serial rozpoczynający się od tytułowej katastrofy samolotu, która jest tajemnicą. Nie wiemy, co dokładnie się stało i dlaczego, ale są już podrzucane tropy w postaci dziwnego zachowania pilota. To właśnie śledztwo w sprawie odkrycia prawdy jest fundamentem fabuły tego serialu, który jest zaskakująco pozytywną niespodzianką. Szybko się okazuje, że to nie jest jakieś nudne badanie przyczyn wypadku lotniczego, ale coś oparte na ciekawej intrydze i konspiracji.
To, co może się podobać w pierwszych czterech odcinkach nowego serialu, to doskonała budowa tempa. Katastrofa jest dynamiczna, generalnie pozbawiona zapychaczy i w pełni skupiona na rozwoju historii. Dzięki temu czuć, że ciągle coś się dzieje, a tworzone napięcie udziela się podczas seansu. Śledzimy poczynania bohaterów z zainteresowaniem, a odkrywane kolejne tropy jedynie tę ciekawość pobudzają. Tak dobrze prowadzona historia jest kluczem do czerpania rozrywki z Katastrofy, bo każdy nowy element świetnie ją napędza i nie pozwala na zwolnienie tempa.
Istotny jest też fakt, że każdy odcinek w stylu najlepszych seriali, oferuje soczysty cliffhanger, czyli kończy się czymś naprawdę zaskakującym i zmieniającym oblicze tej sprawy. Konspiracja szybko daje o sobie znać, a tropy wskazują na kompletnie od siebie różne tematy. Czy to terroryzm? Działanie szpiegów? Samobójstwo? Jakie są powody? Wielu graczy ma wpływ na śledztwo, a jego rozwój sprawia, że choć poznajemy nowe informacje, jesteśmy ciągle zaciekawieni, to nie mamy zielonego pojęcia, do czego to może doprowadzić. Cztery odcinki pod tym względem rozwijają się dobrze i angażują widza w analizę poszczególnych aspektów i wymyślanie własnych teorii lub kierowanie swojego zainteresowanie na którąś z prezentowanych.
Katastrofa ma jeden kompletnie nieudany wątek syna bohaterki granej przez
Archie Panjabi. Postać jest irracjonalna, przeraźliwie głupia i irytująca. Jej decyzje w poszczególnych etapach odcinka niepotrzebne zaburzają dobry rytm historii i dają wrażenie, że jest to coś kompletnie zbytecznego. Nie chodzi mi o formę zapychacza, bo jak wspomniałem,
Katastrofa takowych nie ma, ale o fatalną decyzję scenarzystów, którzy nie potrafią dobrze przedstawić tej postaci oraz jego motywacji, które zbyt często wydają się kompletnym nonsensem.
Jest to serial, który naprawdę potrafi trzymać w napięciu, a w takim gatunku to klucz do sukcesu. Jeśli twórcy
Katastrofy nie przesadzą w rozwoju konspiracji, wyjaśniających tytułowego wydarzenie (a idą one w rozmaitych kierunkach), całokształt może utrzymać dobry poziom. Archie Panjabi i Christopher Plummer to najmocniejsze punkty programu i choć tak naprawdę nie mają miejsca, by błyszczeć aktorsko, ich obecność na ekranie wystarczy, by śledzić poczynania z zainteresowaniem. To nie jest serial, który będzie walczyć o aktorskie nagrody czy wyróżnienia w kategorii "najlepszy". Nie jest to mu potrzebne. To po prostu dobra, przemyślana rozrywka o określonym celu, która sprawia przyjemność i wciąga bardziej, niż można byłoby oczekiwać.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h