Tom ten różni się od poprzednich nie tylko formą. W oczy rzuca się przede wszystkim to, iż autor nie skupia się już tak bardzo na protagoniście. Na pierwszy plan wysuwają się natomiast inni bohaterowie – wiele miejsca Ćwiek poświęca Bachusowi, Erosowi, Jenny… oraz nowej postaci, Lucyferowi. Bohater ten z miejsca wzbudził moją sympatię, bo jak tu nie polubić diabła będącego miłośnikiem popkultury i kolekcjonującego gadżety z filmów? Postać ta idealnie pasuje do Kłamcy, w którym roi się przecież od różnorakich nawiązań wplatanych przez autora w narrację.

O czym zatem opowiada fabuła Ochłapu sztandaru? Boga nadal nie ma, co pragnie wykorzystać Lucyfer, wywołując Apokalipsę i pilnując tego, by jej przebieg okazał się pomyślny dla władców Piekieł. W związku z tym na Ziemi przychodzi na świat Antychryst, a w pogoń za nim wysłany zostaje Loki, marzący akurat o urlopie, który mógłby poświęcić pielęgnacji związku z Jenny…
Akcja Kłamcy 3 toczy się niezwykle szybko, a zarazem wielotorowo. Obserwujemy zarówno przygotowania armii – piekielnej i niebiańskiej, pościg cyngla skrzydlatych za Antychrystem, jak i wiele innych zdarzeń, składających się na całość Apokalipsy. W powieści pojawiają się bohaterowie znani już z poprzednich tomów (jak Święty Mikołaj, Światowid czy baron Samedi), a także i nowi – wśród nich przede wszystkim książęta piekieł.

Podobnie jak wcześniej, fabuła została osadzona w wielu rozmaitych lokacjach. Jedną z nich jest Dolina, czyli kraina Sídhe. W swojej wizji elfów Ćwiek nie sięgnął jednak po najczęstsze obecnie ich przedstawienie pochodzące od Tolkiena, a po wariant Szekspirowski ze Snu nocy letniej, spotkamy zatem między innymi Puka czy Oberona. Pomijając zaś bohaterów barda znad Stratfordu, większość Sídhe pojawiających się w powieści do złudzenia przypomina amiszów. Łatwo się zatem domyślić, iż będzie wesoło – oczywiście dla czytelnika.

Humor w Kłamcy 3 odgrywa bowiem nadal istotną rolę. Szczególnie cieszą zabawne dialogi czy zawarte w narracji one-linery, ale nie brak też dowcipów sytuacyjnych. Na przykład do łez może rozśmieszyć informacj­­­­a, że przed przejściem do innego świata (innymi słowy: w miejscu wejścia na tęczę) znaleźć można paczkę skittlesów. Chyba nikomu nie trzeba przypominać ich hasła promocyjnego…

Kłamca 3 posiada zatem główne zalety poprzednich tomów – są tu dowcipy, barwni bohaterowie i dużo akcji. Powieść zapewnia czytelnikowi solidną porcję rozrywki. Choć niektórym może przeszkadzać rzadsza obecność Lokiego, ja osobiście nie poczytuję tego za wadę, gdyż zabieg pozwolił pokazać, że inne postaci to też pełnokrwiści bohaterowie. Z pewnością wadą jest objętość – powieść liczy ledwie 272 strony, choć porusza naprawdę mnóstwo wątków, przez co wyjaśnienia niektórych z nich spodziewać się można dopiero w Kłamcy 4. W pierwszej chwili może to zirytować, tym bardziej że Ochłap sztandaru kończy się mocnym cliffhangerem. Ale na szczęście po czterech latach oczekiwania na rynku pojawiła się kontynuacja. Jeśli więc ktoś nie lubi długo czekać na dalszy ciąg, może teraz przeczytać te dwie powieści pod rząd. Trudno złościć się na autora, kiedy na wyciągnięcie ręki leży – dłuższe! – zwieńczenie cyklu…

[image-browser playlist="602753" suggest=""]


Autor: Jakub Ćwiek
Tytuł: Kłamca 3. Ochłap sztandaru
Cykl: Kłamca
Tom: 3
Wydawnictwo: Fabryka Słów
ISBN: 978-83-7574-582-5
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: lipiec 2011
Format: 125 x 195
Liczba stron: 272
Oprawa: miękka
Seria: Asy polskiej fantastyki
Projekt okładki: Piotr Cieśliński
Wydanie: 3

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj