Dotychczasowe odcinki trzeciej serii Dochodzenia systematycznie rozwijały główny wątek zaproponowany na sezon. Siódmy epizod zatytułowany "Hope Kills" nieco zwolnił z tempem akcji, zaoferował więcej przegadanych scen i dłuższy okres braku oczekiwanego przełomu w śledztwie prowadzonym przez Linden i Holdera. Przyznaję, że po finale poprzedniego odcinka byłem pełen obaw. Skierowanie głównych podejrzeń na Pastora Mike’a wydawało mi się "zasłoną dymną" i próbą sztucznego przeciągnięcia trwającego cały czas dochodzenia.

Podobne wrażenie towarzyszyło mi podczas emisji całego odcinka. Pozorne zrzucanie winy na właściciela Latarni z każdą kolejną sceną zaczynało nabierać sensu, ale dopiero pod koniec epizodu widz nabierał przekonania, że Pastor Mike może być poważnie zamieszany w całą sprawę. Nie wydaje się jednak, by to on był mordercą. Scenarzyści zapewne szykują dla nas jeszcze kilka zwrotów akcji i przerzucenia podejrzeń na kogoś zupełnie innego. Świadczy o tym choćby cliffhanger pozostawiony na koniec, który w domyśle może świadczyć o desperackiej próbie Pastora Mike’a na udowodnienie swojej niewinności. Może być też zupełnie odwrotnie.

W trzecim sezonie Dochodzenia nie ma żadnej politycznej siły, która kieruje wszystkim z góry. Środowisko jest hermetycznie zamknięte, a obraz marginesu społecznego - boleśnie realistyczny. Potwierdzają to choćby sceny desperackiego poszukiwania noclegu przez Bullet i Lyric, których los po "Hope Kills" również jest bardzo niepewny. Główni bohaterowie tym razem nie mierzą się z żadną wielką polityczną intrygą i tuszowaniem morderstwa. Działają lokalnie i bezkompromisowo odkrywają kulisy życia biednych ludzi w Stanach Zjednoczonych. To dlatego Dochodzenie w trzecim sezonie ogląda się znacznie lepiej niż poprzednie dwie serie.

Od samego początku trzeciej serii zastanawiam się, kiedy w końcu scenarzyści powiążą wątki śledztwa prowadzonego przez głównych bohaterów z siedzącym w więzieniu Rayem Sewardem. Sceny z jego udziałem są kompletnie oderwane od rzeczywistości Linden i Holdera. Funkcjonują w serialu jako zupełnie osobna historia, a w dialogach głównych bohaterów pojawiają się rzadko. Czuć, że twórcy szykują jakiś duży twist związany z postacią Sewarda, który nastąpi jeszcze przed jego egzekucją. Pytanie tylko, czy wyjaśnienie tego wątku pozostawiono dopiero na sam koniec sezonu?

Odcinek pt. "Hope Kills" jako bezpośrednia kontynuacja poprzedniego epizodu, mimo stwarzania negatywnych pozorów na początku, kolejny raz zrobił wyraźny krok do przodu w kierunku odkrycia prawdy. Pozostały cztery odcinki, w tym dwugodzinny finał, a The Killing wciąż ogląda się świetnie!

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj