Najmniej interesująco wypada wątek Claudii i Steve'a, którzy badają tajemnice zgonów dżokejów na wyścigach konnych. Historia raczej typowa i, niestety, pozbawiona błyskotliwości oraz wyjątkowości, która przeważnie cechowała sprawy naszych bohaterów. Mamy trochę humoru, ale nie udaje się nas wciągnąć, ponieważ opowieści tej brakuje czynnika, który sprawia, że ma ona jakieś znaczenie. Wydaje się, że to tylko pretekst do tego, by nawiązać do głównej protagonistki sezonu, którą poznaliśmy w pierwszym odcinku po przerwie. Trudno powiedzieć cokolwiek o jej motywach, gdyż wiemy na pewno, że profesor nie ma nic wspólnego z Magazynem 13.
O wiele lepiej wygląda przygoda Pete'a i Myki w Las Vegas. Chociaż obywa się bez emocjonalnych fajerwerków, to historia o prawdziwej magii ma w sobie sporo uroku i tyleż samo humoru. Pierwszy raz mamy sytuację, gdzie osoba z zewnątrz jest przez bohaterów zaproszona do Magazynu. Jest to trochę zaskakujące i zarazem dziwne. Wydaje się, że bohaterowie zrobili to bez porozumienia z Regentami. Dość zastanawiający szczegół, który mimo wszystko nie wpływa na pozytywny odbiór wątku.
[image-browser playlist="590946" suggest=""]
©2013 Syfy
Interesująco jest w samym Magazynie, gdzie przybywa nowa postać w zastępstwie za Leenę. Pojawienie się Kelly Hu w obsadzie na pewno stanowi atrakcyjne urozmaicenie, zwłaszcza że jej rola jest zupełnie inna niż Leeny i udaje się jej osiągnąć to, czego inni nie umieli. Jej bohaterka dociera do Artiego i będzie w stanie pomóc mu uporać się z jego wewnętrznym problemem. W sumie wybrano najlepsze wyjście z przewidywanych, bo bardziej drastyczne środki ze strony Regentów byłyby raczej niemiłym zaskoczeniem.
Odcinek tylko przyzwoity, ale zabawny i rozrywkowy. Kolejny udany dzień w Magazynie 13.