Młodość Marka Edelmana przypadła na niezwykle trudne czasy. Sam Edelman przeszedł piekło, ale przeżył. Dziś na rynku wydawniczym nie brakuje pozycji, które są tego świadectwem. Wymienić można tu chociażby omawiane w szkołach Zdążyć przed Panem Bogiem Hanny Krall lub I była miłość w getcie samego Edelmana. W chwilach zagrożenia myśli ludzi biegną w stronę Boga lub też zupełnie przeciwnie. Tytuł książki Marek Edelman: Bóg śpi nawiązuje do wypowiedzi samego Edelmana: „Czy Pan wierzy w Boga? 89-letni Marek Edelman odpowiada: – Dajcie mu spokój. On śpi”. Ciężko się dziwić takiemu poglądowi, chciałoby się powiedzieć, jaki Bóg dopuściłby do II wojny światowej i Holocaustu… Były powstaniec i emerytowany lekarz wcale nie ukrywa, że w Boga nie wierzy. Bóg śpi to zapis tygodniowych rozmów W. Beresia i K. Burnetki z Markiem Edelmanem. Rozmowy odbywały się przy okazji pisania biografii Edelmana i powstawania dokumentu o nim. Bardzo dobrze, że zostały utrwalone. Książka podzielona jest na części. Tytuły ich to dziesięć przykazań. Dekalog jest prezentowany w bardzo trudnych kontekstach. Stary człowiek pokazuje dziennikarzom i czytelnikom poprzez przykłady ze swojego życia, co jest ważne, a co nie.  Ale najważniejsze jest to, że znajdujemy w jego wypowiedziach niejako odpowiedź, dlaczego tak się dzieje i kiedy.
Źródło: Wielka Litera
Książka jest pozycją bardzo trudną. Czyta się ją dość powoli, wymaga wyciszenia się i chwili refleksji. Ponadto Edelman nie jest łatwym rozmówcą. Mimo iż mamy do czynienia z tekstem, da się wyczuć siłę jego charakteru i upór. Edelman bardzo szybko się niecierpliwi, gdy dziennikarze nie rozumieją grozy czasu wojny i okupacji i wypowiada się w bardzo ostrych słowach. Rozmówca dziennikarzy nie sili się na wzruszanie czytelnika i operowanie obrazami. Jego wypowiedzi są do bólu rzeczowe, suche i przez to moim zdaniem tak bardzo prawdziwe.
Oprócz rozdziałów z dziesięcioma przykazaniami treść książki wzbogacają wspomnienia o Edelmanie. Wypowiadają się o nim jego przyjaciele, a także wielkie osoby świata kultury i polityki, ale nie tylko. Jeśli o mnie chodzi, to najbardziej wzruszające były dla mnie relacje młodych ludzi, uczniów, którym dane było spotkać Marka Edelmana. Bardzo ciężko mi oceniać tego rodzaju książki. Kogo mam oceniać? Marka Edelmana? Jego losy? Czy ktoś z nas, dzieci czasu dobrobytu, ma w ogóle prawo oceniać ludzi, którzy przeżyli coś takiego? Przecież to rozmowa… Wiem na pewno – warto po nią sięgnąć. Jest to jedna z tych pozycji, o których myśli się jakiś czas po skończeniu lektury.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj