O Czerwonej Planecie i jej podboju jest i będzie coraz głośniej. Lądowanie misji załogowej na Marsie ma być największym osiągnięciem ludzkości. Jednakże zanim to będzie możliwe, trzeba włożyć w to przedsięwzięcie wręcz gigantyczną ilość pracy. Pierwszy odcinek właśnie w ten sposób przedstawia tę inicjatywę. Najbardziej oryginalnym elementem serialu ma być dwutorowa narracja. Część fabularna produkcji dzieje się w przyszłości i opowiada o misji na Marsa pierwszych ludzi, natomiast dokumentalna ma miejsce w teraźniejszości i składają się na nią wypowiedzi specjalistów. Dla tych, którzy nie przepadają za serialami dokumentalnymi, fabuła może zachęcić do oglądania, a dla fanów dokumentów będzie to po prostu coś nowego. Takie połączenie ogląda się ciekawie, ale możliwe, że w kolejnych epizodach sprawi ono, iż ani część dokumentalna ani fabularna nie będzie całkowicie satysfakcjonująca dla widza. W pierwszym odcinku tak naprawdę niewiele się dzieje. Jest on w zasadzie pochwałą ludzkości, jej kreatywności i osiągnięć. Kładzie się w nim bardzo duży nacisk na podkreślenie ważności misji dotarcia i skolonizowania Marsa. Część fabularna przedstawia pobieżnie pionierów, szóstkę pierwszych ludzi na Czerwonej Planecie. Nie można na ich temat powiedzieć zbyt wiele po pierwszym odcinku, pewnie jedynie, że są oni różnorodni pod względem kompetencji, czyli zgodnie z założeniami, o których można usłyszeć czy przeczytać w różnych mediach. Oprócz wprowadzenia bohaterów, pokazane jest też lądowanie na Marsie, które jak na serial dokumentalny w iście hollywoodzkim stylu nieco zaskakuje. Nie ma w nim wyolbrzymionego patosu i nadęcia. Jest przedstawione w sposób trochę stonowany i kameralny, ponieważ trzeba je postrzegać jako absolutny pierwszy krok (i najwyraźniej jeden z najłatwiejszych), a cel nadrzędny stanowi kolonizacja na ogromną skalę. Bardzo dobrze się to ogląda i pozwala spojrzeć głębiej na tę wyprawę (nawet osobom, które nie interesują się zbytnio tematem), gdyż ma ona być czymś naprawdę wiekopomnym i właśnie to próbują podkreślić twórcy serialu. MARS” w pierwszym odcinku jest bardzo kameralny. Nie ma w nim zbyt dużo dalekich ujęć, a fabuła posiada stonowaną akcję, której nie ma wiele. Z pewnością część fabularna nabierze więcej wyrazu w kolejnych odcinkach, ale na razie historia została przedstawiona w sposób bardziej dokumentalny, a więc bez rozmachu bardziej typowego dla seriali. Niektórym widzom się to spodoba, innym nie, wszystko zależy od gustu. Minusem tego epizodu jest wprowadzenie postaci. Są one nieco flegmatyczne, ich charaktery mało różnorodne i brak im trochę charyzmy. Można je było przedstawić po prostu lepiej. Możliwe, że twórcy nie chcieli zbyt dużego dysonansu między częścią fabularną i dokumentalną, a o przesadę w charakterach bohaterów mogło być łatwo. Cały odcinek sprowadza się do docenienia ludzkiej pomysłowości, wyobraźni itd. Akcentuje on ogromną rangę lądowania i kolonizacji Marsa. Cała inicjatywa i jej założenia zostały przedstawione w sposób przystępny, tak, żeby serial trafił do jak największej liczby widzów. Pierwszy odcinek ogląda się dobrze i powinien się on spodobać nie tylko fanom tematu. Połączenie dokumentu z serialem prezentuje się naprawdę nieźle. Wydaje się, że głównym założeniem produkcji jest przedstawienie jak największej liczby merytorycznych informacji w jak najbardziej widowiskowej formie. Pierwszy odcinek jest dobry i każdy następny powinien być tylko lepszy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj