Wcielamy się w demonicę zwaną Niewiadomą i wkraczamy do piekieł zmierzyć się z siłami Czerwonej Sędziny, by odzyskać swój głos. Można powiedzieć, że to już cały główny motyw fabularny Metal Hellsinger. Strzelanka przedstawia nam powód zabijania demonów w rytm muzyki i na tym w dużej mierze kończy. Dodatkowo podczas misji w stylu areny, w których możemy zdobyć specjalne umiejętności za ich przejście, narrator pokrótce zarysowuje nam obraz  piekła – jak kiedyś wyglądało, kto nim rządził itd. Uważam, że jest to trochę zmarnowany potencjał, zważywszy na całe piekielne tło tej produkcji i ogrom możliwości stworzenia ciekawej historii za pomocą tego settingu.

Fabuła

4 /10

Dość płytka fabuła może mieć związek z tym, że gra jest krótka i brakuje czasu na jej porządne rozwinięcie. Metal Hellsinger zawiera 8 etapów, z czego dopiero na 4 zaczyna się robić trudniej i przeciwnicy stawiają jakikolwiek opór. Mamy również do dyspozycji wybór poziomu trudności – łatwy, średni i trudny. Ja grałem na średnim i gra nie była dla mnie zbyt wielkim wyzwaniem, więc jeśli ma się jakiekolwiek doświadczenie z FPSami, to lepiej zacząć od najwyższego. Każdy etap jest podzielony na główną mapę opowiadającą fabułę oraz trzy pomniejsze areny, gdzie możemy zdobyć doładowania dla Niewiadomej na resztę gry po pokonaniu określonej liczby przeciwników. Każdy z nich wyróżnia się modyfikatorami np. co jakiś czas samoczynnie zmienia się nam broń albo nie możemy się leczyć. Wraz z postępem odblokowujemy również bronie. Każda z nich inaczej ”wbija” się w rytm muzyki, zatem nie różnią się wyłącznie statystykami. Miecz nie wymaga przeładowania, zmusza do bliskiej walki i wymaga częstszego wbicia się w rytm przez dużą szybkość ataków. Strzelba za to wymaga trafienia w co drugi beat, ma ograniczoną amunicję w magazynku (ale nieskończoną w zapasie), przez co wymaga przeładowania, które można przyśpieszyć, wyczuwając rytm. Oczywiście pozwala na walkę na większym dystansie niż miecz. Broni nie jest dużo, ale zważywszy na długość gry, wystarcza nam to, co mamy. Do każdego etapu dostajemy dwie bronie – miecz i czaszkę plującą kulami, a jedną dodatkową broń, strzelbę czy rewolwer, możemy dobrać. Niestety mam problem z częścią arsenału, ponieważ niektóre bronie są bardzo słabo wyczuwalne rytmicznie i nie jest to związane z tym, że mają być z założenia trudne w użyciu. Kusza ma dwa strzały, po których trzeba ją przeładować, a dźwięki wystrzału, jakie wydaje, są strasznie ciche, przez co, zamiast skupiać się na przeciwnikach i starać się wyczuć rytm na słuch, musiałem patrzeć na strzałki określające, kiedy najlepiej oddać strzał, by wbić się w beat. Każda broń na pewnych etapach zdaje się mieć podobne problemy, niektóre większe, inne mniejsze. Szkoda, bo przez to na jednym etapie grało mi się naprawdę dobrze i czułem, jak wsiąkam w rytm, poprawiam swój wynik (Metal Hellsinger ma tablicę wyników wszystkich graczy), a przy następnym nie potrafiłem się odnaleźć i chciałem jak najszybciej przejść do następnej lokacji.

Rozgrywka

6 /10

Graficznie gra stoi na przyzwoitym poziomie, ale bardzo traci w moich oczach przez przejrzystość. Wydaje mi się, że w rytmicznej grze FPS, w której próbujemy wyśrubować nasz wynik i przejść etap jak najlepiej, widoczność przeciwników jest priorytetem. Nie jest tragicznie, ale najbardziej irytujące były momenty, w których nie załatwiłem jedynie ostatniego przeciwnika. Mając maksymalny mnożnik punktowy za dobry rytm, trzeba szukać tych pojedynczych sztuk, a gra dopiero po chwili lekko ich podświetla. Nie zliczę, ile razy straciłem pełno potencjalnych punktów przez kryjącego się wroga.

Oprawa

5 /10

Ocena końcowa

5/10


Fabuła

4/10

Rozgrywka

6/10

Oprawa

5/10
Metal Hellsinger to produkcja momentami bardzo wciągająca, ale też nierówna. Przez skoki jakościowe, jeśli chodzi o wyczucie rytmu, broń, fabułę i nieprzejrzyste pole walki gra traci na jakości. Mogę ją polecić jedynie fanom heavy metalu i gier rytmicznych.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj