"Kung Fu Panda" oraz "Jak wytresować smoka" prezentowały dwa różne podejścia do tworzenia serialowych kontynuacji popularnych filmów animowanych. Przygody Po były skierowane do młodszej publiczności niż kinowy pierwowzór. Znacznemu pogorszeniu uległa też jakość animacji. Natomiast Dragons: Riders of Berk kompletnie nie odbiegał jakością od kinowego poprzednika - animacja stała na tak samo wysokim poziomie, a historie bawiły w takim samym stopniu dzieci oraz dorosłych. "Monsters vs. Aliens" bliżej jednak do "Kung Fu Pandy".
Utrata jakości animacji z filmu odczuwalna jest od pierwszych sekund premierowego odcinka. Trochę to razi i wpływa negatywnie na odbiór, gdyż musi minąć chwila, zanim przyzwyczaimy się do wyglądu tego serialu. Sama historia jest skierowana do młodego odbiorcy. Grupa potworów od razu rzucana jest do walki z nowymi kosmitami; tempo jest bardzo szybkie, dynamiczne i na nudę w tym odcinku narzekać nie możemy.
Powracają bohaterowie z filmu, ale czegoś w nich brakuje. Nie mają w sobie tego polotu i humoru, który pamiętamy z kina. Nie bawią w takim samym stopniu. Wiele prób rozśmieszenia żartami kończy się fiaskiem.
[image-browser playlist="592782" suggest=""]
©2013 Nickelodeon
Koncepcja serialu jest nawet ciekawa, gdyż wyraźnie mamy w nim główny wątek. Jest nim kosmita, która dołączony zostaje do grupy bohaterów, ale wyraźnie ma tajny plan przejęcia władzy nad Ziemią. Jego infiltracja największej broni Ziemian ma w sobie potencjał na wiele zabawnych i rozrywkowych przygód, zwłaszcza że w intrze widzimy, iż postaci kosmitów będzie więcej. Istnieje przez to nadzieja, że produkcja może się rozkręcić.
Póki co "Monsters vs. Aliens" rozczarowuje, będąc produkcją, która może przekonać do siebie tylko młodych odbiorców. Przy tym traci uniwersalność kinowego oryginału, który potrafi bawić również dorosłych.
Ocena: 5/10