W tego typu produkcjach podstawowym błędem twórców jest opowiadanie historii w sposób jednostronny i powierzchowny. Podejście Greengrassa do tworzenia fabuły w Kapitanie Phillipsie jest jak najbardziej obiektywne. Przedstawia nam tytułowego bohatera, stopniowo budując emocjonalną nić porozumienia pomiędzy nim a widzem. Jednak to dzięki świetnemu pokazaniu piratów obraz nabiera wyrazu - są oni zaprezentowani jako wyraziści ludzie z motywami, marzeniami i emocjami. Nie ma tu mowy o papierowych czarnych charakterach; nie pozostawiają widza obojętnym, a to dzięki różnym niuansom i jednoczesnemu komentarzowi ich rzeczywistości - w Somalii albo jesteś piratem, albo rybakiem. 

Greengrass buduje fabułę powoli, umiejętnie ukazując pełną kontrolę nad swoją wizją. Po spokojnym początku zaczyna tworzyć napięcie, które z każdą minutą rośnie, aż po jakimś czasie Kapitana Phillipsa ogląda się z sercem w gardle, siedząc na skraju fotela. Właśnie to emocjonujące i (wbrew pierwszemu wrażeniu) bardzo dynamiczne opowiadanie historii sprawia, że widz od razu się w nią wciąga. Reżyser prowadzi film fantastycznie, bawiąc się reakcjami widzów i pamiętając, że właśnie te elementy są najważniejsze. To wszystko prowadzi do punktu kulminacyjnego, który pozostawia z otwartą szczęką, ciarkami na plecach i zwilżonymi oczyma (co wrażliwsi mogą zareagować bardziej drastycznie). 

Kapitan Phillips to tak naprawdę spektakl dwóch aktorów. Tom Hanks prezentuje jedną z najlepszych kreacji w swojej karierze, zdobywając moją przychylność tym, że jest bardzo różnorodna. Phillips jest odważnym człowiekiem, który przeszedł emocjonalną huśtawkę, a aktor oddaje to perfekcyjnie. Są momenty, w których rola imponuje za sprawą drobiazgów - gestów, spojrzeń, mowy ciała. Jest to bezapelacyjnie jedna z najlepszych kreacji roku i jak dla mnie faworyt w walce o najważniejsze nagrody. Jednakże Hanksowi niewiarygodny sposób wtóruje debiutant, Barkhad Abdi, w roli przywódcy somalijskich piratów. Mężczyzna pochodzący z Somalii nie miał żadnego doświadczenia aktorskiego ani chęci bycia aktorem, a sprawdza się piorunująco dobrze. Greengrass znalazł talent, jaki rzadko jest ostatnio spotykany. Naturalność, charyzma, ukazywanie emocji w sposób stonowany i, co najważniejsze, niezwykła chemia w scenach z Hanksem. Ten duet sprawia, że każdy ich dialog przyprawia o szybsze bicie serca - nigdy nie wiadomo, co za chwilę zrobi nieprzewidywalny pirat. Nie będę zaskoczony, jeśli Abdi również zostanie doceniony przez krytyków rozdających nagrody.

Kapitan Phillips ma tylko jeden problem. Film cierpi na brak wyrazistszych postaci drugoplanowych, a cała fabuła spoczywa na barkach wspomnianego duetu. Do tego pozostali aktorzy grający piratów w pewnych scenach potrafią być bardzo irytujący.

Najnowszy obraz Greengrassa to emocjonujące, pełne napięcia kino z najwyższej półki. Dramat, który sposobem przedstawienia wyjątkowej historii wciąga jak najlepszy thriller i pozwala zapomnieć o upływającym czasie. Jeden z tych filmów, które na długo zapadają w pamięć.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj