Przede wszystkim muszę pochwalić pomysł twórców na prowadzenie historii w Me, Myself and I. Jest tutaj piękna spójność tematyczna pomiędzy trzema okresami z życia bohatera. Choć są one oddzielone od siebie przez wiele dekad, czuć ten związek, czuć te emocje i puentę, która w każdym aspekcie działa należycie. Dzięki temu opowiadana historia ma sens, potrafi zaciekawić i, o dziwo, ma w sobie więcej serca, niż mógłbym oczekiwać. Tutaj rodzi się problem tego serialu komediowego, który ma bardzo mało humoru. Twórcy nie starają się opierać na gagach prostych. banalnych czy kloacznych. Wszystko ma jakiś subtelny poziom rozśmieszania, który stara się to robić naturalnie, bez wymuszania i z dobrym wyczuciem czasu. Tak w miarę mądrze, by puentować pewne schematy (podziały społeczne w szkole) czy śmieszyć urokliwymi zachowaniami bohatera. To właśnie jest dziwne w tym serialu, bo nawet jeśli bawi, to nie do łez. Jest miło, sympatyczne, tak by się uśmiechnąć lub zachichotać. Jednak po komediach oczekujemy więcej. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z bardziej lekkim dramatem o życiu niż komedią. Drugi odcinek doskonale to udowodnia, dając tej historii serce i poruszając emocje. Fabuła każdego wątku jest życiowa, nie sztuczna czy wymuszona. Można by rzec, że jest w tym jakiś poziom autentyczności. A dzięki temu można bardziej poczuć to, co oglądamy, bo choć rzecz kończy się dość oczywistymi mądrymi frazesami, to mają one jakąś moc. To działa, bo ta konwencja w miarę się sprawdza i prezentuje coś innego na mapie seriali. Drugi odcinek jest ciekawszy i zabawniejszy od pilota. Być może równowaga pomiędzy dramatem, a komedią jeszcze będzie się kształtować, ale już teraz widzę, że jest to dość niekonwencjonalny serial we współczesnej telewizji ogólnodostępnej. Rzecz, która potrafi bawić, poruszać emocje i nie irytować śmiechem z taśmy w tle. Na razie mają moją uwagę.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj