Na krawędzi w 1. sezonie stanowiło w miarę zamkniętą całość, jednak serial zdobył wielką popularność i dzięki kampanii fanów w sieci Polsat zdecydował się zamówić 2. serię. Efekt tego jest taki, że następuje dużo zmian tworzących wrażenie, jakbyśmy oglądali inną produkcję. Marta Sajno (Urszula Grabowska), główna bohaterka 1. sezonu, teraz odgrywa zaledwie nic nieznaczące epizody. Jako że jej wątek się zakończył, obecność Sajno wydaje się jedynie formalnością, by widz czuł powiązanie z 1. sezonem. I jest to trochę rozczarowujące, ponieważ to postać ciekawa, z charyzmą i podejmująca odważne działania, więc szkoda, że przez pierwsze 2 odcinki nie ma nic interesującego do roboty. Zajmowanie się problemami córki raczej nie jest czymś, co fani tego kryminału chcieliby oglądać. Liczę, że to tylko stan przejściowy i wraz z rozwojem sezonu Sajno odegra w nim znaczącą rolę.
Czytaj także: Już można obejrzeć 1. odcinek "Na krawędzi 2"
Ważnym ogniwem łączącym obie serie jest postać Kamińskiego (Marek Bukowski), z którym związana jest bardzo solidna intryga kryminalna wynikająca z wydarzeń 1. serii. Reżyser Maciej Dutkiewicz nieźle buduje ten wątek, cały czas bawiąc się zainteresowaniem widza i zmuszając go do zastanawiania się, czy Tomek Kamiński w istocie jest mordercą, czy jest wrabiany.
Fabularnie Na krawędzi prezentuje się naprawdę dobrze. W 2. sezonie dostajemy wielowątkową, rozbudowaną intrygę kryminalną, która potrafi zaciekawić, wywołać emocje i przede wszystkim zbudować napięcie. Co najważniejsze, twórcy nie próbują od razu podawać wszystkiego na tacy - śledztwo prowadzą spokojnie i stopniowo ujawniają nowe informacje. Podzielenie tej osi fabularnej na kilka mniejszych, ściśle powiązanych elementów sprawdza się w tych 2 odcinkach całkiem dobrze. Na krawędzi to na pewno nie procedural i nie uświadczymy tutaj pojedynczych spraw odcinka. Fabuła to bez wątpienia najmocniejszy punkt tego serialu.
[video-browser playlist="618385" suggest=""]
Rolę centralnej bohaterki Na krawędzi przejmuje nowa postać - nadkomisarz Lena Korcz (Kamilla Baar), która zajmuje w komisariacie miejsce Tomka. Takim sposobem mamy tarcia w relacji zawodowej ze znanymi widzom bohaterami, które czasem są poważne, a czasem wprowadzają trochę humoru. Twórcy próbują tutaj budować postać niejednoznaczną - kobietę twardą, z przeszłością i demonami, które ją trapią i nie pozwalają osiągnąć prywatnego szczęścia. Poniekąd to typowa filmowa policjantka z problemami, która na szczęście dzięki aktorce potrafi zatrzeć to wrażenie i sprawić, że śledzenie je pracy staje się przyjemne. Na razie jeszcze brak tutaj większych emocji i tego czegoś, co tak dobrze działało w 1. sezonie.
Jak na produkcję stacji ogólnodostępnej Na krawędzi zaskakuje dojrzałością i odwagą. Twórcy serialu nie stronią od przemocy, wulgaryzmów (choć są przerwane piknięciem), pokazywania brania narkotyków oraz umiarkowanej nagości. Bohaterowie to nie śnieżnobiali policjanci z okładki propagandowego magazynu, a ludzie z krwi i kości, którzy mają problemy, osobowość i jako taką wyrazistość. Być może taka forma jest możliwa dzięki premierze w Ipli. Pod tym względem Na krawędzi pozytywnie zaskakuje.
Czytaj także: Co w 2. sezonie "Na krawędzi"?
Coś jednak jest nie tak w sferze czysto technicznej. Czasem prowadzenie scen jest dziwnie rwane i chaotyczne, a niektóre wywołują efekt niezręczności, gdy coś zgrzyta w prowadzonych rozmowach postaci. W samych dialogach zdarzają się niedoróbki i drętwe hasła. Jest też scena, w której dość sztucznie budowane jest napięcie - mowa o wizycie Leny Korcz w szpitalu, gdy życie pacjentki jest zagrożone. Widać w pierwszych 2 odcinkach niedopracowania, które są dostrzegalne, mogą razić, ale nie rzutują aż tak bardzo na całokształt odbioru. W poprzednim sezonie takiego wrażenia nie odczuwałem.
Na krawędzi w 2. sezonie oferuje sporą zmianę w koncepcie, która z uwagi na zamkniętą formę 1. serii była oczekiwana. Dostajemy naprawdę solidny kryminał z ciekawą, wielowątkową fabułą, niejednoznacznymi postaciami i formą odważniejszą niż w innych polskich serialach. Ma to swoje wady, ale ogląda się dobrze.