Kanadyjskie studio Beenox będące we władaniu Activision stworzyło już czwartą część przygód Spider-Mana, drugą wydaną w czasie premiery filmowego hitu Marca Webba. Oba produkty mają ze sobą niewiele wspólnego, twórcy gry zdecydowali się odstąpić od reguły przenoszenia filmowej rzeczywistości "jeden do jednego". Zamiast tego w The Amazing Spider-Man 2 dostajemy zupełnie inną przygodę, w której przewijają się bohaterowie z kinowych ekranów. W ten sposób autorzy mogli pozwolić sobie na stworzenie odrębnego scenariusza i korzystać z dobrodziejstw wspólnego tytułu z filmem oraz zbliżonej daty wydania. Czy zrezygnowanie z egranizacji okazało się być dobrym posunięciem? Za wcześnie, by na to odpowiadać, szczególnie gdy nie oglądało się filmowej adaptacji przygód Parkera. Jednak pierwsze obcowanie z The Amazing Spider-Man 2 wyraźnie daje nam do zrozumienia, że nie będzie to przyjemna porcja rozgrywki - raczej czeka nas jazda po wybojach.

Historia w The Amazing Spider-Man 2 dzieje się kilka lat po wydarzeniach ukazanych w pierwszym filmie. Za dnia Parker mieszka z ciotką May i zadręcza się po śmierci wujka Bena, w nocy zaś zakłada czerwono-niebieski kostium i rusza na łowy. Skupia się wyłącznie na jednym: odnalezieniu zabójcy ukochanego wuja. Plany krzyżuje mu jednak mściciel, który zostawia po sobie podpis "CK". Spider-Man postanawia go odnaleźć. Gdzieś po pierwszych kilku misjach zauważamy, że fabuła przestaje mieć znaczenie, a wszystko wygląda jak w wielu serialach, w których każdy odcinek opowiada o czym innym, kreuje odrębny wątek, który ma swój początek i koniec w jednej odsłonie. Ciekawie zapowiadająca się historia zostaje zepchnięta na dalszy plan, a graczom nie pozostaje nic innego, jak odcinanie kuponów i spoglądanie na licznik misji pozostałych do zakończenia gry. Intrygujący początek zmienia się w wiele zupełnie ze sobą niepołączonych wątków, z których możemy między innymi dowiedzieć się, po co Kraven Łowca zjawił się w Nowym Jorku albo dlaczego Max Dillon aka Electro pała nienawiścią do sympatycznego Człowieka Pająka z sąsiedztwa. Osobno misje te tworzą świetną opowieść związaną z poszczególnymi antybohaterami, którzy ukazali się na łamach marvelowskiego "Spider-Mana"; w połączeniu w jednolitą całość nic nie trzyma się kupy i - co ważniejsze - nie jest wcale zrozumiałe. Scenariusz prezentowałby się znacznie lepiej, gdyby był egranizacją filmu. Odstąpienie od takiej formuły w stopniu znacznie większym, niż było to ukazane w Niesamowitym Spider-Manie sprzed dwóch lat, w tym przypadku okazało się mało rozsądne. Co udało się uzyskać w X-Men Origins: Wolverine (również wydanym przez Activision), nie udało się odtworzyć w The Amazing Spider-Man 2. Można jedynie żałować, bo potencjał na ciekawą historię osadzoną w nowojorskim świecie Spider-Mana był pokaźny, ale sam pomysł to nie wszystko – z nim musi iść również jego realizacja.

Sfera fabularna to nie jedyna bolączka tego tytułu. Błędy ujawnione dwa lata temu przy okazji wydania pierwszej odsłony Niesamowitego Spider-Mana nie zostały wyeliminowane, dodano za to nowe. Przenikanie, blokowanie się postaci czy doczytywanie się tekstur to chleb powszedni w nowym "Spider-Manie". To ostatnie szczególnie boli podczas swingowania, kiedy pląsając w powietrzu na pajęczynie, zmuszeni jesteśmy obserwować, jak budynki przed nami otrzymują ceglaną fakturę, którą powinniśmy widzieć ze znacznie większej odległości. Na poziomie chodnika wcale nie jest lepiej. Nie jest to widoczne, kiedy poruszamy się po ziemi, ale natychmiast rzuca się w oczy, gdy tylko zaczniemy przemieszczać się z wykorzystaniem sieciosplotów. Różnica polega jednak na tym, że z poziomu ulicy doczytują się tekstury nie budynków, ale pojazdów. Chociaż Nowy Jork w rzeczywistości szczyci się tytułem miasta wielokulturowego i zamieszkiwanego przez przedstawicieli niezliczonych narodów, to w grze wcale tego nie widać. Zrozumiałym jest, że gracz większość czasu i tak spędzi z nosem w chmurach, ale wypadałoby zadbać o to, co na dole. Nawet wówczas, gdy tylko nieliczni sprawdzą, co tam się dzieje. A na dole niewiele się dzieje. Widać kilka niskiej jakości modeli pojazdów z zabarwionymi na różne kolory karoseriami, przechodniów jest jak na lekarstwo, a kiedy już na jakiegoś traficie, to szybko stwierdzicie, że nie ma co wracać na ziemię. Powtarza się tutaj scenariusz z makietami samochodów. Raptem kilka wzorców dla nowojorczyków, inaczej ubrani i o innym odcieniu skóry. Zdecydowana większość z nich to niemowy, a wszyscy pozostali posługują się wyłącznie językiem angielskim. Nowy Jork w The Amazing Spider-Man 2 nie żyje pełną piersią, jest miastem umierającym, oskryptowanym, w którym każdy z jego mieszkańców porusza się wytyczoną przez programistów ścieżką. Rezydenci Wielkiego Jabłka do inteligentnych nie należą i nie wchodzą Pająkowi w drogę, ale również nie potrafią się zachować racjonalnie. Przykładów należy upatrywać w zadaniach pobocznych, w których pewne polegają na odszukaniu i pozbyciu się bomby zagrażającej ludziom. Taki nowojorczyk w grze po znalezieniu ładunku będzie darł się wniebogłosy, ale już nie pomyśli, żeby brać nogi za pas. Podobnych sytuacji jest wiele.

Pod względem mechaniki rozgrywki niewiele zmieniło się przez te dwa lata. Dodano kilka usprawnień, ale trzon pozostał ten sam. Spider-Man nadal potrafi pleść sieć, ciskać pociskami z pajęczyny, łazić po ścianach czy bujać się w powietrzu. Zmiany dotyczą poruszania się za pomocą pajęczyny - teraz każdy ze spustów pada odpowiada za wyplucie jej z konkretnej ręki do niego przypisanej. Potyczka ogranicza się raptem do ciągłego naciskania jednego przycisku ze sporadycznym klepnięciem w guzik odpowiedzialny za atak z kontry. Do tego dochodzi wspomniane ciskanie pajęczymi pociskami, aż dociągniecie się do wroga albo wroga do nas. Istotną cechą Spider-Mana jest jego pajęczy zmysł, który ostrzega go przed niebezpieczeństwem. W tej odsłonie nie tylko aktywuje się on sam w chwili zagrożenia, ale też możemy go uruchomić ręcznie i wówczas np. możemy "przeniknąć wzrokiem" przez ściany czy zobaczyć, gdzie znajdują się wrogowie (zaznaczeni zostają na czerwono). W dalszej części rozgrywki, po odpowiednim usprawnieniu zmysłu Pająka, będziemy mogli zobaczyć zakres widzenia przeciwników.

Kolejną nowością są opcje dialogowe. Nie miejcie jednak złudzeń - nie mają one w żaden sposób wpływu na rozwój fabuły. Po prostu są, żeby gracz poczuł namiastkę immersji. Kto nie chce słuchać odpowiedzi na każde z trzech zadawanych przez Spideya pytań, może od razu zakończyć rozmowę i męczyć się dalej z rozgrywką.

Gra mieni się nie tylko odcieniami niesmaku. Ma swoje momenty, do których niewątpliwie należy kolekcjonowanie wszelkiego rodzaju znajdziek w postaci komiksów (300 okładek do zebrania), figurek postaci czy strojów Spider-Mana z różnych uniwersów, w których mogliśmy go oglądać. Każdy z obcisłych kombinezonów Parkera ma inne parametry, które np. wzmacniają wytrzymałość na obrażenia czy zwiększają szybkość. Wszystko opisane jest po "wejściu" na konkretny strój. Ubiór i umiejętności Spider-Mana można ulepszać. Zarówno dla jednego, jak i drugiego punkty doświadczenia zdobywa się tak samo – poprzez angażowanie się w zadania poboczne oraz podążanie główną ścieżką wytyczoną przez grę.

Dyskusyjna jest też kwestia side-questów. Na początku wydają się ciekawe, ale z czasem przekonujemy się, że są one schematyczne i powtarzalne. Niestety co jakiś czas będziecie musieli takie zadania wykonać. Szczególnie jest to widoczne w końcówce gry. Od samego początku przygody po jej zakończenie towarzyszy nam pasek wskazujący postrzeganie Spider-Mana przez lokalną społeczność. Dobre uczynki sprawiają, że mieszczaństwo nas lubi, olewackie podejście do zagrożeń codziennych skutkuje zwiększeniem niezadowolenia mieszkańców. Do tego złą prasę robi pająkowi J.J. Johnson, a z czasem wszyscy mogą uwierzyć w oszczerstwa gazety, dla której Parker pracuje. Wtedy pozostaje tylko czekać, aż na ulicach miasta pojawią się specjalne oddziały policji, których celem jest pojmanie Spider-Mana. Poziom reputacji jest zmienny i trzeba go na bieżąco kontrolować. Najlepiej jak najczęściej uczestniczyć w misjach pobocznych i w ten sposób dbać o dobre imię Pająka oraz nabijać punkty doświadczenia.

Te klika godzin, które spędzicie z grą pretendującą do miana najlepszego tytułu o Spider-Manie, jaki kiedykolwiek został wydany, nie będzie należało do najprzyjemniejszych. The Amazing Spider-Man 2 sporo brakuje do poziomu serii gier o Batmanie od Warner Bros. W nowego "Spider-Mana" można zagrać, ale zanim zdecydujecie się na zakup, warto zajrzeć w kalendarz wydawniczy, bo być może pieniądze, które zamierzacie przeznaczyć na nową grę o Pająku, lepiej będzie wydać na coś innego.

PLUSY:
+ usprawnione poruszanie się za pomocą pajęczyny.

MINUSY:
- kiepski scenariusz,
- słaba oprawa graficzna,
- słaba oprawa audio (brak filmowych głosów),
- kiepska sztuczna inteligencja.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj