W przypadku Mary i Jacka dobre chęci ściągają im (i całemu obozowisku ludzi pod przywództwem tamtejszego Bobby’ego Singera) na głowy złe anioły, natomiast w Bunkrze Ludzi Pisma dobre chęci Castiela mają bardzo smutne konsekwencje dla jednego z bohaterów. Wielkim plusem Good intentions okazała się (nareszcie) spora dawka świata postapokaliptycznego i to takiego, jaki uwielbiamy – gromadka ocalonych, kryjąca się w ciemnościach, próbująca przeżyć i ciesząca się choćby z chwili oddechu, a wokół spustoszone ziemie i zło, które tylko czyha, by ich dopaść. Kolejny plus to Bobby Singer (Jim Beaver), tamtejszy, ale jakże podobny do naszego i jego rozmowa od serca z Mary – choć dziwnie było skonstatować, że decydując się na umowę z Azazelem, w konsekwencji ocaliła, a właściwie jej synowie ocalili nasz świat, zaś decyzja ichniejszej Mary Campbell skazała tamten świat na zatracenie. Rozczulał Jack ze swoją dobrocią nie do zdarcia, której nie dały rady manipulacje Zachariasza, groźby Michała czy niechęć ludzi. Bohater ten zawsze stara się postępować tak, jak według niego postąpiliby Winchersterowie, a jego największym lękiem jest ich utrata. Przy okazji, ręka do góry, kogo nie wzruszyły starania Jacka, by grą cieni rozweselić dzieciaki z obozu, i kto nie ucieszył się z powrotu jego – jakby nie było, zabójczych mocy, użytych jak najbardziej w dobrej wierze. Tymczasem w Bunkrze Ludzi pisma doszło do pewnego rodzaju zdrady, której można się było spodziewać, poturbowania obu braci i być może okrutnej, niemniej słusznej decyzji Castiela, który bywa całkowitą d… w korach, ale tym razem wykazał się stanowczością i sporymi cojones. Dzięki niemu Winchesterowie wiedzą już, jakie składniki są niezbędne do otwarcia portalu do innego świata, chociaż zapewne niełatwo będzie je zdobyć. Łaska archanioła, owoc z Drzewa Życia, pieczęć Salomona i krew najświętszego człowieka – powiało klimatem starobiblijnym, tym bardziej, że nieco wcześniej Dean i Castiel spotkali się na udeptanej ziemi z legendarnymi braćmi Gogiem i Magogiem. Spotkanie z biblijnymi herosami, mimo całkiem dobrze rozegranej walki, okazało się najzabawniejszym momentem odcinka - miny i teksty Deana a propos ich futrzanych przepasek na biodra zbladły przy wymianie zdań między Gogiem a Magogiem, nie mogli zdecydować się, który z przeciwników jest piękniejszy. Z ciekawostek w Good intentions mieliśmy powrót dwóch postaci epizodycznych – aktor grający Zachariasza (Chad Rook) grał już Marshalla Todda w 6.19 Mommy dearest, a także Desmonda w 8.09 Citizen fang, natomiast Gog, czyli Michael Jonsson, pojawił się w roli Yeagera (tego, którego end!verse Dean zastrzelił jako zarażonego wirusem Croatoan) w 5.04 The End. Na dodatek składniki zaklęcia otwierającego portal, które jako pierwsze podał braciom Donatello, prócz serc Goga i Magoga były identyczne jak te, których użył Balthazar, otwierając przejście do uniwersum planu zdjęciowego Nie z tego świata w 6.15 French mistake, więc, mimo wszystko – gdzieś by przeszli.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj