Nastolatkowie obdarzeni ponadprzeciętnymi zdolnościami, nawiązania do średniowiecza, quest, długa droga daleka przed nami… Czyżbym zajrzała do Naznaczonych błękitem Ewy Białołęckiej? Nie, to Niepowszedni Justyny Drzewickiej, zupełnie inna, choć równie zgrabna opowieść o grupie młodych ludzi, których nieszczęśliwy los związał ze sobą na dobre i na złe, z podkreśleniem słowa „złe”.
W świecie cesarstwa Gospar Niepowszedni to dzieci, które urodziły się z niezwykłymi mocami – są Niepowszedni Trudu, czyli Abakusi biegle władający matematyką, Gwarkowie momentalnie uczący się obcych języków, Pogodnicy przepowiadający pogodę i Bestiarze panujący nad zwierzętami; Niepowszedni Domu, czyli Obraźnicy obdarzeni talentami malarskimi i Nutki uzdolnieni muzykalnie oraz Niepowszedni Boju – Źrenicznicy dostrzegający wszystko, Wodnicy długo wytrzymujący pod wodą, Unicy doskonali w boju i Żniwiarze leczący dotykiem (a jednocześnie potrafiący tym dotykiem odebrać życie). Niezwykli Niepowszedni byli niegdyś porywani i sprzedawani niczym cenny towar. Teraz, na ziemiach, gdzie panuje prawo Cesarstwa, są chronieni, lecz jeśli trafiliby do Łajdackiego Krańca, skończyliby na targu niewolników. Ich porwaniami od lat parają się Okrutni Łowcy, których na szczęście powstrzymują wzburzone rzeki i niedostępne przeprawy. Niestety, po długotrwałej suszy poziom wód opadł i Okrutnym Łowcom udało się przekroczyć Topiel, by zapolować na kilkoro Niepowszednich z Kamiennych Kości. I tak czwórka nastolatków – żniwiarka Nila, jej siostra Alla (Bestiaria i Gwarek jednocześnie), Wodniczka bez imienia i Unik Sambor – trafiają do niewoli, mając za towarzysza Źrenicznika Dalko. Razem z Okrutnymi Łowcami przemierzają krainy Łajdackiego Krańca w drodze na targ niewolników, powoli tracąc nadzieję na ucieczkę, chociaż kilka razy jej próbują.
Justynie Drzewickiej wiele się udało. Jej Niepowszedni nie są płascy i określani jedynie swoimi zdolnościami; uczucia, którymi się darzą, zostały ładnie nakreślone, a ich przygody czyta się z żywym zaciekawieniem, ściskając kciuki, by kolejny plan ucieczki się powiódł, i co jakiś czas zaciskając ręce w pięści, gdy coś dzieje się nie po naszej myśli. Okrutni Łowcy są źli do szpiku kości, bez odcieni szarości, ale ludzie, których młodzi bohaterowie spotykają na swojej drodze, bywają różnorodni, podobnie jak miejsca, które odwiedzają – suche, kłujące Wysokie Trawy, posępne i wilgotne Łąki i Mokradła, małe miasteczko Bawidło z Areną, na której przyjdzie Niepowszednim wystąpić, Suche Pola i prawdziwa Pustynia (a burza piaskowa to nie przelewki), Obozowisko Taurisów (życzliwego ludu koczowniczego wzorowanego na… Beduinach?), górzyste i zielone Bukowe Kopce z Siedliskiem Smolarzy, a na koniec Przystań Kupiecka, na której rozstrzygnie się los uciekinierów.
W nazewnictwa panuje epokowy groch z kapustą (nieco starożytnego Rzymu, słowiańskiego średniowiecza, Wikingów i Arabów), opisy bywają barokowe, ale ogólnie Niepowszednich czyta się lekko, łatwo i przyjemnie, dialogi płyną wartko i z sensem, a czytelnik naprawdę przejmuje się losem młodych bohaterów, w tym rodzącym się młodzieńczym uczuciem między Żniwiarką Nilą a Unikiem Samborem. Dobrze, że to dopiero pierwsza część cyklu powieściowego, bo z przyjemnością do niego powrócimy… chociaż kolejne spotkanie z Okrutnymi Łowcami i ich przywódcą Welesem może nie należeć do najprzyjemniejszych.
Wydawnictwo Jaguar doskonale radzi sobie z młodzieżowymi powieściami fantasy, z rozwagą dobierając publikowane tytuły. W przypadku Niepowszednich pochwała należy się za projekt okładki i opracowanie graficzne autorstwa Małgorzaty Gruszki, za dodatkową mapę świata cesarstwa Gospar oraz sympatyczne ozdobniki graficzne w tekście, choć składowi przydałoby się więcej światła. Ogółem – jest dobrze.
Audiobooki w streamingu bez ograniczeń! Wybieraj spośród tysięcy tytułów!