Niewiarygodne to inspirowany prawdziwymi wydarzeniami serial Netflixa. Coś, wobec czego nie miałam większych oczekiwań, okazało się jedną z lepszych propozycji odcinkowych ostatnich miesięcy.
Niewiarygodne to nowy serial Netflixa, który jest już dostępny na platformie. Składająca się z ośmiu około 45-minutowych odcinków produkcja to wielowątkowa historia, której głównym rdzeniem jest gwałt. Już na wstępie poznajemy nastoletnią Marie Adler, dziewczynę po przejściach, która szuka zrozumienia i choćby krzty zainteresowania w świecie – bez dłuższego wprowadzania w jej historię, dowiadujemy się, że Marie właśnie została zgwałcona. Sprawa rusza z kopyta, policja i lekarze przejmują temat i ani się obejrzymy, a jesteśmy już w wirze wydarzeń związanych ze śledztwem. To właśnie wtedy okazuje się, że Marie nie jest do końca pewna opowiadanej przez siebie wersji historii i decyduje się wycofać zeznania. W tym samym czasie w stanie Kolorado dwie policjantki podejmują własne dochodzenie, które może się okazać kluczowe także i w tej sprawie.
Główną mocą serialu jest właśnie wspomniana wielowątkowość – jednocześnie z historią Marie poznajemy także historie przywołanych już pań detektyw, Karen Duvall (
Merritt Wever) oraz Grace Rasmussen (
Toni Collette). Na drugim planie natomiast przewijają się kolejne skrzywdzone bohaterki, które z każdym odcinkiem będą coraz ważniejsze dla toczących się na ekranie wydarzeń. Rozmaite i pozornie niezwiązane ze sobą wątki kryminalne zaczynają się przeplatać i łączyć, a my wraz z policjantkami idziemy po nitce do kłębka, rozwiązując po drodze kolejne supełki. Jak się okazuje, tutaj wszystko jest ze sobą powiązane – a najlepsze jest to, że do samego końca nie towarzyszą nam żadne przeczucia dotyczące finału. Aura tajemnicy i niedopowiedzeń jest wyraźnie odczuwalna – także dlatego, że twórcy na każdym etapie podkreślają złożoność ludzkiej psychiki. Obserwując wydarzenia (a przynajmniej ich część) niejako z perspektywy dręczonej problemami Marie, do samego końca nie wiemy, co tak naprawdę dzieje się w jej głowie. A tym samym: czy to, na co właśnie patrzymy, to prawda, czy może wytwór jej umysłu?
Kaitlyn Dever wypada w roli nastolatki naprawdę przekonująco, tworząc kreację, która rzeczywiście budzi w widzach emocje. Poza nią na wyróżnienie zasługuje także Merritt Wever – zdecydowanie kupuję tę aktorkę w roli powściągliwej acz empatycznej detektyw Duvall, to chyba moja ulubiona postać z serialu.
Rzec można, że
Niewiarygodne to serial o kobietach – obserwujemy je zarówno w szeregach policji, jak i w roli ofiar rozmaitych przestępstw. Mężczyźni pełnią tu raczej funkcję drugoplanową – poza Erikiem Lange (detektyw Parker) i Billem Fagerbakke'em (detektyw Pruitt), którzy od początku byli zaangażowani w sprawę Marie, tak naprawdę wcale ich w serialu nie widać. Nie uznałabym jednak, że jest to produkcja wyłącznie dla kobiet – przedstawione tutaj historie są uniwersalne, a główny wydźwięk dotyczy tragedii jednostki i poszukiwania sprawiedliwości. Samo tropienie sprawcy to jedno – tak naprawdę jest on tutaj kimś mniej ważnym, bowiem na pierwszym miejscu stoi właśnie ofiara. Serial pokazuje więc to, jak akty przemocy postrzegane są w społeczeństwie, to, jak bardzo pod górkę może mieć czasem osoba pokrzywdzona oraz to, że psychopaci i kryminaliści naprawdę są wśród nas, często zupełnie niepozorni, gotowi uderzyć absolutnie każdego i w absolutnie dowolnym momencie. Oglądając ten serial, patrząc na przesłuchania i całą procedurę, jaką po przestępstwie wdrażają służby, momentami czułam się jak główna bohaterka – tak jakby robiono mi wodę z mózgu. Widzimy tutaj bowiem wszystkie aspekty śledztwa, o których tak naprawdę szary człowiek może nawet nie wiedzieć. W pierwszych odcinkach, na przykładzie Marie, doskonale pokazano uprzedmiotowienie ofiary, traktowanie jej jak produktu na taśmie i rubryczki do odhaczenia.
Niewiarygodne to opowieść fascynująca także z tego powodu – otwiera oczy na „kulisy” działań służb specjalnych, dzięki czemu tylko uwypukla tragedię, jakiej może doświadczyć jednostka (nie tylko tę związaną z samym gwałtem, ale także z utratą reputacji i wiarygodności w uprzedzonym społeczeństwie).
Choć serial w zasadzie w ogóle nie pokazuje brutalnych scen – krótkie przebłyski dotyczące gwałtów to w zasadzie tylko pojedyncze kadry, w dodatku nie ujawniające żadnych szczegółów – od samego początku widzom towarzyszy uczucie przytłoczenia całą jego tematyką. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak twórcom udało się pokazać tragedię i traumę jednostki, w dodatku bez uciekania się do banalnych scen przemocy. Atmosfera zbudowana wokół tej produkcji jest niesłychanie ciężka – wystarczy kilka ujęć na twarze bohaterek, kilka spojrzeń lub powtarzane niczym mantra, wyprane z jakichkolwiek emocji pytania policjantów i doskonale rozumiemy, co aktualnie dzieje się w głowach kobiet, które przewijają się na ekranie. Jeżeli ktoś zasiada do serialu bez większej refleksji na temat gwałtu i jego konsekwencji, po seansie z pewnością zmieni światopogląd – to, jak wielką jest on tragedią dla kobiety, pokazano w tym serialu po mistrzowsku. Nie trzeba słów, niekończących się analiz samego aktu przemocy czy wspomnianych już drastycznych scen – całą zdruzgotaną po gwałcie psychikę ofiary widać w jej spojrzeniu.
Niewiarygodne podejmują ten kłopotliwy i trudny temat z klasą, za co należą się wielkie słowa uznania.
Poza całą płaszczyzną psychologiczno-dramatyczną,
Niewiarygodne to także soczysty kryminał, którego akcja toczy się bardzo dynamicznie. Po zarysowaniu głównej sprawy przenosimy się do etapu prowadzenia śledztwa – w tym miejscu pojawiają się te wszystkie znane (i nieco stereotypowe) motywy jak wspólne posiedzenia detektywów, gromadzenie dowodów, wieszanie map z pinezkami na ścianie, łączenie zdjęć ofiar i podejrzanych przy pomocy nitek... Postępowanie toczy się wartko i tak naprawdę nie można się tu nudzić – jeśli akurat nie towarzyszymy policji w biurze, obserwujemy prywatne życie którejś z głównych bohaterek. Warto podkreślić, że każda z nich jest postacią z krwi i kości, a ich działania – nawet te bardzo przyziemne – naprawdę angażują, wobec czego ogląda się to naprawdę dobrze.
Niewiarygodne to jeden z lepszych seriali, jakie miałam okazję oglądać w ostatnim czasie. Znakomita gra aktorska, dobrze skonstruowana intryga, świetny scenariusz, nieprzewidywalność i przede wszystkim olbrzymi ładunek emocjonalny – wszystko to tworzy produkcję niezwykle udaną i wciągającą. Odcinki mijają jeden po drugim i nie wiadomo kiedy zastaje nas finał sezonu. Historia, jaką zaproponowali twórcy, została wyraźnie zamknięta, nie pozostawiając furtki na ewentualną kontynuację. Chętnie jednak zobaczyłabym podobną produkcję od tej samej ekipy, ponieważ tutaj wszystko zagrało znakomicie. Takie seriale aż chce się oglądać.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h