Początek nowego odcinka Niezwyciężonego, gdy Mark i Amber poszli razem na Comic Con, był nawiązaniem do pamiętnej sceny z komiksu. W niej autor Spirytystycznego Psa zdradził Graysonowi tajniki tworzenia dzieł tak, aby po prostu się nie narobić. Z kolei w serialu dostaliśmy analogiczną scenę, ale odnoszącą się do animacji oraz ułatwiania sobie pracy różnymi sztuczkami – szerokimi kadrami, zbliżeniami na oczy czy specyficznymi ujęciami. Było to bardzo zabawne, bo pokazywało, że twórcy mają do siebie dystans. Jedynie reakcja Marka różniła się od tej z komiksu, ponieważ tam był raczej zdegustowany, a tutaj wyraźnie zadowolony z tych ciekawostek. W każdym razie główny bohater starał się, jak mógł, aby związek z Amber przetrwał. Zakochani miło spędzali czas, choć znowu Mark musiał się oddalić, aby ratować Rexa, który wrócił do walki ze złoczyńcami. Dobrze, że jego wątek jest kontynuowany, nawet jeśli tylko przez krótką chwilę, aby przybliżyć jego stan emocjonalny i dostarczyć trochę akcji. A przy okazji zaprezentowano jego nową broń umieszczoną w cybernetycznej ręce. Ta misja nie spowodowała, że Amber odwróciła się od Marka, bo jest bardzo wyrozumiała i zdaje sobie sprawę z obowiązków swojego chłopaka. Inaczej było już w przypadku kolejnego wydarzenia, gdy na Ziemi zjawiła się Viltrumitka.
Wydawało się, że Mark i Amber w końcu spędzą ze sobą romantyczny i sympatyczny wieczór, co pozwoliło widzom obejrzeć kilka ładnych ujęć. Jednak ich kolację niespodziewanie przerwała Anissa. Atmosfera zmieniła się drastycznie. Twórcy postanowili wycisnąć z tego wątku maksimum. Sytuacja trzymała w napięciu i emocjonowała ze względu na groźbę zabicia Amber, a animacja imponowała, gdy Mark i kobieta wznieśli się ponad miasto. Również walka z kaiju, który zaatakował wycieczkowiec, mogła się spodobać. I ostateczne starcie Anissy z Niezwyciężonym również wciskało w fotel, ponieważ młody superbohater nie był w stanie przeciwstawić się przedstawicielce Viltrumitów. Animacja dobrze oddawała jej potęgę. Ostatecznie powstrzymała się przed zabiciem Marka, który nie chciał zgodzić się na przejęcie kontroli nad Ziemią. To też był moment, gdy z emocji wstrzymywało się oddech. Twórcy serialu nieco pozmieniali ten wątek względem komiksu, ponieważ w powieści graficznej Anissa groziła matce Marka podczas wspólnej kolacji. Ponadto kobieta tutaj bardziej testowała Graysona, aby przeciągnąć go na swoją stronę. Opowiadała o korzyściach, jakie niosą rządy Viltrumitów. Ich pojedynek przebiegał nieco inaczej, ale przede wszystkim zmienił się też wydźwięk ich rozmowy. Niezwyciężony nie chciał być jak ojciec i skłamać Anissie, że podbije Ziemię. To bardzo pasuje do kierunku rozwoju tego bohatera w serialu. Pogłębia to jego postać, a wewnętrzne rozterki, które wpływają na podejmowane przez niego decyzje, nadają jego działaniom bardziej emocjonalny charakter. Warto też dodać, że wątek pojawił się znacznie wcześniej w tej historii niż w komiksie, bo wprowadzono go przed konfrontacją z Angstromem Levym. Wygląda na to, że ta zmiana fabularna wyjdzie serialowi na dobre.
Ponadto wątek z Anissą doprowadził do ostatecznego rozstania Marka i Amber, którzy nie mogą żyć w ciągłym strachu. Mimo że bohaterowie byli w sobie zakochani i do siebie pasowali, to ten związek nie miał prawa przetrwać. Przeszkoda w postaci superbohaterstwa okazała się nie do przejścia. Bardzo mądrze rozwiązali to twórcy, aby właśnie tak to się skończyło. Ta scena była wzruszająca. Jej ładunek emocjonalny był ogromny, dzięki aktorom głosowym. To zdecydowanie lepsze rozwiązanie fabularne niż to, co zaproponowano w komiksie. Natomiast motywem przewodnim odcinka były decyzje. Mark i Amber zdecydowali się zerwać ze sobą, a wcześniej dziekan Winslow apelował do Graysona, aby skupił się na nauce lub odpuścił studia. Mark podjął decyzję, że nie zgodzi się na przejęcie kontroli nad Ziemią, a Anissa postanowiła go nie zabijać, choć widać było, że się wahała. Debbie też uległa namowom Paula, aby pójść z nim na kolację. Immortal opuścił Strażników Globu, a Monster Girl dała sobie spokój z dronami Robota. Wszystko to dobrze zapełniło czas epizodu. Co ciekawe, decyzja Donalda dostarczyła tylu emocji, co rozstanie Marka z Amber.
Okazało się, że wątek Donalda był jeszcze bardziej złożony, niż się wydawało. Cecil wyjawił mu, że to on podjął decyzję o tym, aby zapomnieć, że wielokrotnie ginął na służbie. Jego wahania wykorzystano w tej historii Ricka, którego przytłoczyły wspomnienia z koszmaru, jaki zafundował mu Sinclair. Donald przekonał go do zejścia z krawędzi dachu bardzo mądrymi i poruszającymi słowami. Szkoda tylko, że ekspresja bohaterów była znikoma. Natomiast twórcy postarali się, aby ten wątek porządnie wybrzmiał, choć nie jest istotny dla losów Marka. Jako emocjonalny dodatek sprawdził się znakomicie w jego kulminacyjnym punkcie. Dał też dużo do myślenia. W końcu też Angstrom przystąpił do działania, na co widzowie musieli długo czekać. Wezwał Marka, aby ten przybył do swojego domu, gdzie wziął na zakładników Debbie oraz Olivera. Ciekawi, jaką zemstę na Marku zaplanował sobie ten złoczyńca. Z kolei w scenie po napisach Allen dał się pokonać Anissie, aby trafić do więzienia Viltrumitów. Przekonaliśmy się, że nasz ulubiony kosmita rzeczywiście stał się silniejszy, ale w zabawny sposób udawał, że tak nie jest. W każdym razie wątek Nolana jeszcze nie został zamknięty w tym sezonie.
fot. Prime Video
+12 więcej
Najnowszy odcinek Niezwyciężonego znowu dostarczył sporo emocji różnego rodzaju – raz odczuwało się ekscytację ze względu na widowiskowe walki, a raz smutek z powodu cierpienia bohaterów. Nie zabrakło też humoru, choć nie było go zbyt wiele. Również na pochwałę zasługuje animacja, która imponowała. Przed nami już tylko finał sezonu, który zapowiada się na emocjonalny rollercoaster!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj