Druga część historii uchodźcy z Syrii pokazuje trudności związane z dotarciem do Europy, a także uwypukla kwestie rozdzielenia rodzin.
Odyseja Hakima to historia uchodźcy z Syrii, który w poszukiwaniu lepszego życia i możliwości pracy wyruszył z rodzinnego kraju w nieznane. W
pierwszym tomie tułał się po Bliskim Wschodzie, by finalnie wylądować w Turcji. Tom drugi, jak sam tytuł
Z Turcji do Grecji wskazuje, opowiada o kolejnym etapie jego tułaczki.
Historia opowiadana w tym tomie początkowo koncentruje się na pobycie Hakima w Turcji. Żonie i teściom udaje się dostać legalnie do Francji, ale urzędnicze procedury sprawiają, że bohater zostaje sam z małym synkiem. Spada na niego nie tylko obowiązek utrzymania, ale i opieki nad berbeciem – czynności w jego kulturze jednak zarezerwowanej bardziej dla kobiet. Interesujące jest obserwowanie jak radzi sobie z tym wyzwaniem.
Jednakże najbardziej interesującym fragmentem jest próba przedostania się do Grecji. W mediach co jakiś czas pojawiają się informacje o tragedii, ciałach na plaży, uratowanych uchodźcach i tonącej łodzi. Niewiele jednak wiemy o technicznej stronie tego procederu, sposobu wykorzystywania ludzi w potrzebie. Choć
Odyseja Hakima ma, mimo poważnych treści, dość pogodny ton, to opisy sposobu przeprawiania się przez morze wywołują ciarki. Po tym wszystkim Europa, Grecja, jawi się faktycznie jako ziemia obiecana.
Los uchodźcy wyłaniający się z opowieści nie jest łatwy. To człowiek wszędzie niechciany, wykorzystywany i stojący na straconej pozycji. Chociaż Hakim to osoba zaradna i przeważnie niepoddająca się przeciwnościom losu, to i tak przeżywa momenty załamania; pojawiają się momenty, kiedy już nie wie, co zrobić. Daje to do myślenia: wszak wiele osób znajdujących się w jego sytuacji nie ma takich umiejętności, siły woli, znajomości.
Forma komiksu jest bardzo prosta: nieskomplikowane rysunki, prosta kolorystyka, układ kadrów na planszach bez eksperymentów. Taka oprawa graficzna bardzo dobrze sprawdza się w formie opowieści stojącej gdzieś pomiędzy reportażem, pamiętnikiem a biografią.
Odyseja Hakima pokazuje (tym, którzy jeszcze tego nie wiedzą), że ta forma sztuki może mówić o rzeczach ważnych i trudnych, bez przekłamania czy infantylizmu. Kluczem jest dobranie odpowiednich narzędzi do opowieści.
Fabien Toulme robi to bardzo dobrze.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h