Opowieści wigilijne. Nawiedzony dom to czwarty tom cyklu wydawanego przez Zysk i S-Ka. Klasyka literatury potrafi zachwycać i czarować czytelników XXI wieku. Jest przygoda, jest groza, jest kryminał i romans. Po tę pozycję zdecydowanie warto sięgnąć.
Charles Dickens napisał wiele znakomitych powieści, jak choćby Opowieść o dwóch miastach czy Oliver Twist. Jednakże jest kojarzony głównie z Opowieści wigilijnej, która zajęła na trwałe miejsce w kulturze. Na samym wstępie warto zaznaczyć, że Opowieści wigilijne. Nawiedzony dom nie leżały nawet obok książek z oczekiwanym po tytule klimacie. Owszem, będzie zimno, ale będzie to góra lodowa; owszem, będzie dom z przyjaciółmi, ale zagoszczą w nim duchy; owszem, będzie coś z fascynującą zawartością, ale nie będzie to prezent.
Ustaliliśmy, że z Bożym Narodzeniem ten zbiór opowiadań ma niewiele wspólnego. A zatem? Czy ktoś oszukał? Czy wydawnictwo posłużyło się chwytem marketingowym, a może to sam Dickens namieszał? Nic z tych rzeczy.
XIX wiek bez współczesnych udogodnień techniki, Internetu itd. był czasem, kiedy ludzie lubili zbierać się razem i snuć opowieści. W taki sposób powstał chociażby FrankensteinMary Shelley. Z okazji Świąt Dickens i inni pisarze (głównie pochodzący z rodziny Collinsów) przygotowywali wspólnie różne opowieści. Teksty te później były przedrukowywane w czasopismach Household Word i All the Year Round. Warto wspomnieć, że redaktorem był sam Dickens, jest on też autorem kilku rozdziałów. Nawiedzony dom o czwarty tom z cyklu, jednak można sięgnąć po niego bez obaw, nawet jak nie znamy pozostałych. Nie jest z resztą w żaden sposób powiązany.
W tym tomie znajdziemy siedem opowiadań. Są to przejmujące historie o ludzkich problemach. Mimo tego, że powstawały w atmosferze świątecznej, znajdziemy w nich: cierpienie, niesprawiedliwość i inne takie wątpliwe przyjemności. Znalazło się też, oczywiście, miejsce na śladowe ilości miłości, przyjaźni i nadziei. Każda z nich niesie ze sobą jakieś przesłanie i nakłania do refleksji. Znajdzie się też miejsce na niezwykle dzielną kobietę, która stawi czoła piratom na tropikalnej wyspie. Teksty umieszczone w zbiorze są wciągające i przyznam, że po zakończeniu lektury co poniektórych, odczuwa się pewien niedosyt. Zbiór opowiadań ma już to do siebie, że łączy w sobie różne utwory, takie, które nam przypadają do gustu lub nie. Myślę, że w Nawiedzonym domu każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie.
Warto jednak pamiętać, że narracja XIX wieku łączy się swoimi prawami. Język będzie piękny, poetycki, a opisy drobiazgowe. Nie każdemu się to spodoba. Z pewnością będą usatysfakcjonowani wielbiciele klasyki, a także fascynaci życia codziennego w Anglii wiktoriańskiej. Przed kupieniem warto zapoznać się z tekstem Opowieści wigilijnej i wtedy będziemy już mniej więcej wiedzieć, czy taka forma nam odpowiada.