Branko Jelinek (rocznik 1978) jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Bratysławie, a jego debiutanckim albumem był komiks Oskar Ed – przejmująca historia wynaturzonego osobnika, skazanego na wieczną samotność, przekleństwo i niezrozumienie. Wspomniany album to zadziwiająco dobra mieszanka różnych gatunków literackich i filmowych, od gorzkiej satyry współczesnych czasów, dramatu rodzinnego, kina moralnego niepokoju, po czystą grozę, studium psychicznego rozpadu zdeformowanego człowieka oraz krytykę totalitarnych systemów polityczno-społecznych. Widać tu inspiracje surrealistycznymi dziełami czeskiego rzeźbiarza i reżysera filmowego, Jana Švankmajera, twórczością Franza Kafki (kłania się Proces), filmografią Davida Lyncha i Davida Cronenberga czy z rodzimego podwórka, opowiadaniami Bruno Schulza (Sklepy cynamonowe). Sam Jelinek najbardziej ceni sobie dokonania artystyczne tuzów współczesnego komiksu: brytyjskiego grafika Dave’a McKeana (autora okładek do serii Sandman oraz powieści graficznej Klatki) i japońskiego artysty, Katsuhiro Ōtomo – autora legendarnego Akiry. Co ma niebagatelne odzwierciedlenie w jego stylu rysowania.     Liczący sobie prawie trzysta czterdzieści stron recenzowany wolumin koncentruje się na mocno odrealnionej, samochodowej podróży zamkniętego w sobie Oskara Eda i jego rodziców, a także jego traumatycznych wspomnieniach i zatrważających wizjach na jawie. Poziom dziwactw, ohydztw i koszmarów, jakie serwuje nam słowacki scenarzysta jest naprawdę spory, a wszelkie próby ucieczki z tego szaleństwa poczynione przez młodzieńca są z góry skazane na porażkę. Czego też tu nie uświadczymy? Mamy Oskara pod postacią gołębia, makabryczne, oślizgłe osobniki (swoiste płody o owalnej głowie chłopaka, bez rąk, z przezroczystym brzuchem) czy czarną maź, w której zatapiają się podróżnicy. Jelinek ukazuje również gigantyczną gąsienicę, w której wnętrznościach pojawia się przerażony młodzian, olbrzymią, fantasmagoryczną leśną istotę zespoloną z ciałem jego rodziciela oraz reinkarnację chłopaka (bolesny proces pozbycia się starego naskórka). Pomysłowość słowackiego artysty nie zna granic, a każdy kolejny rozdział jest emocjonujący, intensywny, dramatyczny, wypełniony złożoną symboliką. Istotnym elementem warstwy fabularnej jest sama podróż, której cel zna tylko znerwicowany, momentami dość okrutny ojciec Oskara. Pełna dramatycznych scen oraz przerażających wspomnień samochodowe wojaże wydają się swoistym katharsis dla chłopca i jego rodziciela. Atmosfera gęstnieje, napięcie narasta, pojawiają się kolejne kłótnie, konflikty i wzajemne obwinianie się. Tylko krok dzieli bohaterów od tragedii, a wraz z rozwojem opowieści poznajemy coraz więcej faktów z życia tej osobliwej familii oraz źródło rozpadu rodziny, traum i niezagojonych ran. Kapitalnie wypada postać ojca – jego słabość do płci pięknej, kryzys wieku średniego i desperackie próby zbliżenia się do syna zostały ukazane w pełen maestrii sposób. W mocno poetyckim finale całej historii następuje niesamowite pojednanie (trapionej problemami) rodziny oraz uporanie się z demonami przeszłości.
Źródło: Timof Comics
+3 więcej
Drugim ważnym elementem historii są drastyczne reminiscencje i marzenia Oskara, który stara się uciec od świata rzeczywistego oraz ogólnej beznadziejności. Ed to chłopak o głowie przypominającej jajko, który z powodu swego innego wyglądu jest często wyszydzany, bity i poniżany. Świetnie obrazuje to scena ścigania Oskara przez trójkę młodocianych oprawców czy pobicie protagonisty komiksu, zgotowane mu przez nastolatka, którego Ed podglądał podczas zbliżenia z dziewczyną. Emocjonalny rollercoaster fundują nam rozmowy młodzieńca z jego rodzicami, choćby z ojcem w przydrożnej restauracji czy matką w samochodzie, a także jego mary, zwidy i rodzące się w jego schorowanym umyśle niestworzone historie. Słowacki mistrz pióra dostarcza także kilka zapadających w pamięć scen, choćby rozmowę Oskara z psychologiem szkolnym, przerwaną nagłym telefonem matki psychologa, zaniepokojonej samotnością syna. Takich obyczajowych perełek w niniejszym dziele znajdziemy bez liku, co utwierdza nas w przekonaniu, że mamy do czynienia z wybitnym komiksem.
Całość wzbogacają dopieszczone, precyzyjne i niezwykle realistyczne plansze Jelinka. Już sama chwytliwa okładka sugeruje nam, że ilustracje w rzeczonym woluminie znacznie wznoszą się ponad przeciętność. Widowiskowo wypadają kadry skupione na onirycznych wizjach Oskara, nawiązujące do klasycznych opowieści fantastycznych, grozy, a nawet gore spod znaku Junji Ito (Uzumaki. Spirala). Wszystko utrzymane jest w czarno-białej i szarej tonacji, a stałym elementem drugiego planu jest wszechobecny bród, zgnilizna, chaos i plugastwo. Jakby świat zewnętrzny dostosowywał się do problemów emocjonalnych i psychicznych chłopca i jego oportunistycznego ojca. Słowem, mistrzostwo graficzne wynoszące Branko na sam szczyt europejskich, współczesnych rysowników komiksowych. Premiera recenzowanego albumu przeszła bez większego echa. Wielka szkoda, gdyż otrzymaliśmy mocnego kandydata do tytułu Najlepszy Komiks Roku A.D. 2020 wydany w Polsce. Słowacki artysta w dwudziestu trzech rozdziałach zawarł wstrząsającą historię introwertycznego, wyalienowanego i przeklętego z powodu swego odmiennego wyglądu chłopca oraz jego zatraconych rodzicieli. Oniryczna podróż, pełna niesamowitości, mroku, szaleństwa, bluźnierstw i brzydoty. Komiks, który obowiązkowo powinien się znaleźć na półce każdego szanującego się miłośnika tej gałęzi sztuki, warty kilkukrotnego przeczytania i dogłębnej analizy.      
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj