W Outcast robi się coraz ciekawiej, mimo że tym razem oszczędzono widzom odrażających scen i w sumie nic konkretnego w najnowszym odcinku się nie wydarzyło. Wciąż nie wiemy, co tak naprawdę dzieje się w miasteczku, ale w końcu twórcy postanowili nam uchylić rąbka tajemnicy. Choćby Sidney podzielił się z Aaronem kim albo raczej czym jest. Właściwie nie sprawia to żadnej różnicy, czy będziemy go nazywać Bestią czy Smokiem, ale za to w końcu przekazano nam informację bez owijania w bawełnę i nie musimy czytać między wierszami. Wygląda też na to, że w wątku Kyle’a szykuje się przełom po spotkaniu Boba, który zdaje się wiedzieć bardzo dużo o tym, z czym będzie mierzyć się główny bohater i jak z tym walczyć. I na pewno zaskoczeniem jest fakt, że jego ojciec był uwikłany w podobne wydarzenia sprzed lat. Już w poprzednim sezonie poznawanie mrocznej przeszłości Kyle’a emocjonowało, więc teraz powinniśmy liczyć na równie wciągający i interesujący rozwój fabuły. O najnowszym odcinku Outcast: Opętanie można powiedzieć, że przygotowuje grunt pod śmielsze wydarzenia, które będziemy oglądać w kolejnych tygodniach. Sidney znalazł nowy budynek dla świeżo opętanych ludzi, gdzie mogą dochodzić do siebie, żeby później mogli mu pomóc w jego tajemniczym planie. Po swojej stronie ma również zbuntowanego Aarona, który tak jak w pierwszym sezonie znowu irytuje swoim niedojrzałym zachowaniem. Trzeba oddać C.J. Hoffowi, że gra naprawdę dobrze, bo wzbudza mieszane uczucia. Sidney będzie rósł w siłę, ale bardziej cieszy to, że Kyle z Andersonem i Gilesem przechodzą do ofensywy przeciwko niemu. Co prawda nie bez problemów poradzili sobie z egzorcyzmami Jasona, które tym razem nie budziły aż takiej grozy jak zwykle, ale wiadomość zostanie przekazana Sidneyowi. A to zwiastuje zaognienie się sytuacji i więcej emocji. Natomiast wątek Megan stanął w miejscu, mimo że poprzedni odcinek zakończył się niemal utonięciem tej bohaterki. Odratował ją wielebny Anderson, co było dość łatwe do przewidzenia. W trzecim epizodzie oglądaliśmy dalszy ciąg dramatu, jaki rozgrywa się w jej rodzinie po śmierci Marka. Ale większą uwagę skupiają przewidzenia Megan, które stają się coraz intensywniejsze i bardziej upiorne. Twórcy nieco rozwlekają jej wątek, ale w zajmujący sposób – po trochę strasząc widzów i zasmucając przygnębiającą atmosferą. Na pewno siostra Kyle’a jeszcze odegra większą rolę w bieżących wydarzeniach, tylko musi nadejść odpowiedni moment, aby ją wpleść do historii, więc trzeba uzbroić się w cierpliwość. Not My Job to Judge nie był tak klimatyczny jak poprzedni odcinek i straszył raczej specyficznymi ujęciami niż sytuacjami. Na szczęście twórcy nie grają za bardzo na zwłokę, podrzucając widzom coraz to nowe informacje, jak choćby widok demona próbującego wrócić do opętanego ciała, co potwierdzałoby obawy, że Megan czy Allison nie są bezpieczne. Dokładają też kolejne zagadki, jak chłopiec z końcówki epizodu, który najprawdopodobniej też jest wyrzutkiem, co możemy wnioskować po tym, że Sidney wspomniał o bijącym od niego blasku. Poza tym zastanawiać też może, co takiego zrobiła Amber, że udało jej się przegonić dwójkę opętanych ludzi. Czy po prostu ich postraszyła dotknięciem czy posiada jakieś dodatkowe umiejętności? Oucast: Opętanie powoli się rozkręca, a historia nabiera rumieńców. Ale najważniejsze, że ma potencjał, aby zaskoczyć widzów czymś nieszablonowym. Oby twórcy sprostali naszym oczekiwaniom.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj