Nowy odcinek Outcast rozpoczął się bardzo obiecująco, bo od retrospekcji, w której mogliśmy oglądać przesłuchanie opętanej kobiety pojmanej przez ojca Kyle’a. O ile próba wypędzenia demona to coś, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić, to brutalność w postaci odgryzienia sobie języka przez Helen zszokowała. Taki mocny początek sprawia, że widz czeka na kolejne momenty grozy, takie jak oglądaliśmy chwilę później w przypadku Allison. Migające światło, nawiedzony pacjent, szepty i wyskakujący znikąd chłopak to klasyczne zagrywki mające na celu nas nastraszyć, ale ważne, że skutecznie działają w tym serialu. Ale ten upiorny klimat jednak nie utrzymywał się przez cały odcinek. Gdyby nie zaskakująca końcówka, to nawet można by o nim powiedzieć, że został przegadany. Na szczęście twórcy nie poskąpili nam informacji ważnych dla całej historii, więc i tak udało im się podtrzymać zainteresowanie widzów na wysokim poziomie. Jedną z takich tajemnic, która została częściowo rozwikłana, jest „kościół” związany z Latarnią. Choć w tym odcinka wielebny Anderson nie odegrał większej roli to przynajmniej wraz z nim dowiedzieliśmy się, że członkowie tego zgromadzenia są ludźmi, którzy w przeszłości byli opętani. To daje wiele do myślenia, ponieważ zostali naznaczeni przez osobę, która ma te same supermoce, jak ładnie opisuje Amber, co Kyle. Pewnie ta informacja wcale nie pojawiła się przypadkowo w tym samym odcinku, co został opętany Giles, gdzie Sidney jasno stwierdził, że w sali gimnastycznej znajdował się ktoś potężniejszy od Barnesa. I może być jedną z tych osób ze światłem, którzy stali się silniejsi za sprawą Helen, o których wspominał Bob. Brzmi to wszystko wyjątkowo interesująco, jeżeli do gry wkroczyłoby więcej osób z tym „darem”. Co prawda wszystkie te informacje jeszcze się ze sobą nie zazębiają, ale na pewno w miarę kolejnych epizodów zaczną tworzyć logiczną całość. Bardzo enigmatyczną postacią był burmistrz miasteczka Rome, ponieważ ciężko było ocenić, po czyjej stronie właściwie stoi. Nie był tak bezwzględny jak Sidney, wykonywał jego rozkazy, ale też chciał się go pozbyć z pomocą Kyle’a i Gilesa. W każdym razie szansa na poznanie całej prawdy o sprowadzaniu demonów przepadła, kiedy Aaron zastrzelił go bez zawahania i z uśmiechem na ustach. Ta scena bardzo zaskoczyła, bo w końcu był ważną osobistością w miasteczku, ale też dlatego, że chłopak po raz kolejny wykazuje się takim okrucieństwem. Jeżeli wierzyć słowom Sidneya i zostanie opętany to stanie się jeszcze większym zagrożeniem dla głównych bohaterów niż on sam. Brzmi ekscytująco, bo zapowiada się bezkompromisowe starcie. Zdecydowanie najciekawsza była końcówka, kiedy niespodziewanie podczas przemowy przed mieszkańcami Rome został opętany Giles. Z tego względu, że to trzeźwo myślący bohater, godny szacunku, który jest oddany miastu, emocje wzrosły bardziej niż zwykle. Walka z silnym demonem wyglądała niezwykle dramatycznie, kiedy Kyle został ranny. Bardzo ryzykowne też było nakręcenie scen z unoszącymi się wysoko w powietrzu postaciami, ponieważ to grozi ośmieszeniem serialu, ale dzięki ciemności i odpowiednim ujęciom cała sytuacja nie straciła na intensywności. A nawet jeśli komuś niespecjalnie przypadł do gustu lot dwójki bohaterów to i tak szybko o wszystkim zapominało się widząc krwawiącego Kyle’a na dachu autobusu. Mało prawdopodobne, że twórcy pozwolą mu umrzeć, ale jego stan wygląda na tyle poważnie, że można mieć drobne wątpliwości czy z tego wyjdzie. A to nie łatwa sztuka, aby uzyskać efekt autentycznego niepokoju o los głównego bohatera. Odcinek The Common Good był jednym z bardziej fascynujących w całym serialu. Brutalny, zaskakujący i momentami nieco straszny, ale przede wszystkim emocjonujący. Szczególnie końcówka była pełna napięcia i niepewności o losy bohaterów. Outcast: Opętanie stopniowo się rozkręca, utrzymuje napięcie i wciąż skrywa wiele tajemnic. Ciekawe, czym zaskoczy nas serial w kolejnym odcinku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj