Recenzja zawiera spoilery z finałowego odcinka 3. sezonu Pamiętników wampirów
Nie da się nie zauważyć, że na tegoroczny ostatni odcinek nie czekało się z takim napięciem jak rok temu, gdyż brakowało porywającego wątku głównego. Wydarzenia, które doprowadziły do finału trzeciego sezonu, to kilka mniejszych wątków, których rozwiązanie oglądaliśmy w "The Departed". Niestety brakowało im spójności i ładnego zazębiania się, ale mimo to i tak kilka razy mogliśmy podskoczyć z wrażenia.
Jednak za nim dojdziemy do tych naprawdę zaskakujących wydarzeń, zacznijmy od początku, który był słaby i przeraźliwie nudny. I od razu mamy pierwsze negatywne zaskoczenie. Nie dostaliśmy wyjaśnienia, co spowodowało omdlenie Eleny, chociaż charakterystyczne Previosly on The Vampire Diaries (Poprzednio w Pamiętnikach wampirów), które rozpoczyna odcinek, sugeruje, że było to wynikiem rzucenia Eleny o kant podłogi w domu Klausa. Jednak nie zostało to wprost wyjaśnione. Równie słabo wypadają retrospekcje, a przynajmniej te z początku odcinka. Zupełnie nie wiadomo, po co one były zastosowane, gdyż nie wniosły nic nowego do fabuły, a oglądanie związku Eleny i Matta było zwyczajnie nudne. Nie porywa także pojawienie się Elijaha, czy też kolejna błyskotliwa umowa pomiędzy pierwotnymi, a naszymi ulubieńcami. Po prostu, wydawało się, że scenarzyści chcą za dużo upchnąć w tych pierwszych minutach, nawet jeśli to jakoś specjalnie ze sobą nie współgra.
[image-browser playlist="602539" suggest=""]
©2012 The CW Television Network
Odmienne wrażenie sprawiała druga część "The Departed". Nie wydawała się przeładowana, ale logicznie przygotowana pod świetny cliffhanger. I w tej drugiej części, zdecydowanie lepiej wypadły retrospekcje. Genialna rozmowa Damona z Eleną. Któż by przypuszczał, że miała miejsce? Proste, a jakże pięknie zasugerowana możliwość zmiany zdania przez Elenę, w obliczu podjętej decyzji i emocjonującego zakończenia sezonu. Doskonale wypadła także Bonnie. Wreszcie zdecydowana, pewna siebie, wiedząca czego chce i biorąca sprawy w swoje ręce. Zaimponowała ta postać, choć dotąd była traktowana jako „przynieś, podaj, pozamiataj” niż mainstreamowa (główną) bohaterka. Trzeba przyznać, zaskakująca, ale miła przemiana. Zresztą podobnie jak nieoczekiwany powrót Klausa, który teraz, zdaje się będzie czarował widzów pod postacią Tylera, któremu ta zmiana również może wyjść na dobre. W każdym razie, zwiastuje to ciekawe zmiany w relacjach wielu bohaterów i rodzi kolejne pytania, jak je przyjmą, kiedy poznają prawdę.
Dobrym posunięciem było zakończenie wątku Alarica, który kompletnie nie sprawdzał się jako czarny charakter. Aż dziwne, że tyle czasu zajęło twórcom uśmiercenie tej postaci. Jednak dzięki temu otrzymał godne pożegnanie, a pokazanie go jako ducha rozmawiającego z Jeremym spowodowało, że łza niewątpliwie zakręciła się w oku. Do tego świetna muzyka, którą już zdążyliśmy nie raz usłyszeć sprawiła, że można było poczuć klimat jak z początku sezonu.
[image-browser playlist="602540" suggest=""]
©2012 The CW Television Network
Jednak finał trzeciego sezonu, to także - a może przede wszystkim - trudne, a nawet szokujące decyzje. Na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się, tak długo nam zapowiadany epicki wybór jednego z braci. Muszę w tym momencie przyznać, że scenarzyści zaskoczyli mnie tym, że to jednak będzie powrót never ending story (niekończącej się historii) oraz sielanki ze Stefanem. Byłem wręcz przekonany, że po burzliwej bitwie z samą sobą Elena wybierze ostatecznie Damona, a tu… taka niezbyt miła niespodzianka. Dzięki temu, tym lepiej wypadła rozmowa przez telefon, ze straszym z braci Salvatore. Pełna pasji, namiętności oraz bólu – było widać, że to właśnie między tą dwójką jest prawdziwe uczucie.
Na tym jednak nie koniec. To dopiero ostatnie minuty miały naprawdę zszokować widza. Ładne wprowadzenie pod powtórzony wypadek na moście, gdzie zginęli rodzice Gilbertów otworzył masę nowych możliwości, w tym tę jedną, najważniejszą. Myślałem, że to się wydarzy zdecydowanie później, a jednocześnie upatrywałem w tym nowego, porywającego wątku głównego, którego Pamiętniki wampirów obecnie desperacko potrzebują. I stało się. Elena wampirem! Ta sytuacja zrodziła masę możliwości, a jednocześnie zadała wiele pytań. Czy główna bohaterka jako wampir przypomni sobie, że to Damona pierwszego poznała, a jeśli tak, to jak wpłynie to na jej życie? Ponadto jak wiemy uczucia, u tych krwiopijców są maksymalnie spotęgowane i zanim Elena nauczy się je kontrolować może czekać nas wiele interesujących sytuacji. Po prostu idealnu cliffhanger, taki na jaki czekałem. Dziękuję Meredith! Za upodobanie do leczenie wampirzą krwią. Dziękuje twórcom, którzy nie kazali czekać dłużej na ten moment. W końcu było to praktycznie pewne, że jest tylko kwestią czasu, kiedy pani Gilbert zmieni rasę ludzką na tą bardziej interesuującą.
[image-browser playlist="602541" suggest=""]
©2012 The CW Television Network
Finał trzeciego sezonu był bardzo nierówny i raczej reprezentował poziom ostatnich odcinków niż początku sezonu. Brakował mu spójności i jakiegoś logicznego poukładania wszystkich faktów oraz wątku głównego, który by napędzał fabułę. Jednak mimo tych wszystkich uchybień miał to co najważniejsze: emocjonującą końcówkę i szokujący cliffhanger, który sprawił, że następny sezon zapowiada się ciekawie. Może nie będę czekał na premierę jego, tak jak tego oznaczony numerkiem 3., ale z chęcią zobaczę, jak się potoczą losy Eleny jako wampira.
Ocena: 6+/10