Tak jak spekulowałem po pierwszym odcinku, główny wątek związany jest z Majewską i całym jej śledztwem w sprawie Kaszowskiego. A zaczyna się od najwyższych szczebli - tak jak widzieliśmy w premierze serialu, gdy dwóch wysoko postawionych oficjeli policyjnych rozmawiało o zniknięciu narkotyków. Scenarzyści interesująco prowadzą tę historię, powoli przedstawiając nam kolejne elementy układanki. Zdecydowanie potrafią tym zaciekawić i nawet zaskoczyć - co jak co, ale nie sądziłem, że Majewska jest tylko i wyłącznie wabikiem na Kaszowskiego, by odciągnąć jego uwagę od nikczemnych działań policjantów.
[image-browser playlist="598678" suggest=""]©2012 TVP2 / fot. P. Skarba
Sprawa odcinka tym razem osadzona została w zakładzie psychiatrycznym dla bardzo niebezpiecznych przypadków, w którym popełniono morderstwo. Samo śledztwo jest o wiele lepiej poprowadzone, niż w poprzednich dwóch odcinkach. Przede wszystkim nie jest tak przewidywalne. Twórcy umiejętnie przedstawiają nam kilku kandydatów na sprawców, starając się nas zbić z tropu. Niestety, finał ponownie sprawia mieszane odczucia. Z jednej strony nie jest tak łopatologicznie głupi, jak poprzednio, ale z drugiej, wątek psychopaty jest tak do bólu schematyczny i ograny, że aż niepotrzebny. Podobnie sprawa ma się z na siłę wcisniętym na ostatnie sekundy wesołym happy endem, który do przedstawianego nam ponurego i mrocznego klimatu kompletnie nie pasuje.
Nie obyło się bez niekonsekwencji i kilku rażących błędów związanych z wydarzeniami w psychiatryku. Wystarczy zadać sobie pytanie, jakim cudem człowiek skazany za zabicie dwójki ludzi w stanie niepoczytalności, ma dyżur w kuchni, w której są ostre narzędzia? Zachowanie Majewskiej względem oskarżonego również nie grzeszy rozsądkiem. Traktuje go, jakby to był zwyczajny świadek, odwraca się do niego tyłem i tym podobne rzeczy, chociaż w najgłupszej scenie odcinka ją zaatakował. Cały ten fragment z napaścią na Majewską jest strasznie sztuczny - mam uwierzyć, że wychudzony starzec bez najmniejszego problemu jedną ręką podniósł kobietę nad ziemię?
[image-browser playlist="598679" suggest=""]©2012 TVP2 / fot. P. Skarba
Warto wyróżnić epizod Philipa Lenkowskiego w roli pana Kazimierza, pacjenta psychiatryka oskarżonego o morderstwo. Zaskoczeniem jest w ogóle obsadzenie aktora, którego w małych rolach częściej można obejrzeć w amerykańskim kinie czy w telewizji. Widać od razu jego talent i wątpię, czy jakikolwiek aktor z polskiego podwórka stworzyłby tak wyrazistą postać.
Paradoks sprawia dobre wrażenie, ale jest nierówny. Mamy fantastyczne zdjęcia (zwłaszcza sceny retrospekcji), znakomitą atmosferę i niezłą grę aktorów, lecz twórcy psują to wszystko przez dość proste i głupie rozwiązania fabularne, których w serialu być nie powinno.
Ocena: 6/10