Po cichu wierzyłem, że po ostatnich słabych odcinkach Paradoks się podniesie. Że nowy reżyser (Borys Lankosz) da to "coś" serialowi. I nawet po początkowych minutach "Profilu" tę złudną nadzieję odzyskałem. Nie dość, że znów działał cały zespół Kaszowskiego, to jeszcze pojawiły się w nim dwie osoby - profiler Nowicki (bardzo, bardzo dobre wejście) oraz technik Marcin (specyficzny, ale miły dla oka). Nawet sprawa odcinka, choć jako motyw wielokrotnie ogrywana (tajemniczy zabójca-psychopata), miała klimat i co tu dużo mówić, potencjał. Niestety, wyszło jak wyszło.

[image-browser playlist="597908" suggest=""]

©2012 TVP2 / fot. P. Skarba

Nie muszę chyba zaznaczać, że zupełnie nie przypadkowo w tym odcinku pojawia się profiler. Oprócz tego, że (naprawdę ciekawie) pomaga rozwiązać zagadkę ekipie Kaszowskiego (przy okazji wytwarzając "chemię" pomiędzy sobą a Majewską), to jest też w tej sprawie bardzo ważny. Nie chcę nic więcej pisać, by nie sugerować rozwiązania - które, jakby się uprzeć, miało coś z paradoksu. Niestety, bardzo przewidywalnego i łatwego do odgadnięcia.

Tymczasem został pogłębiony wątek serialu - Kaszowski sam się przyznał, i to przed kilkoma osobami, że jest powiązany z handlem narkotykami. Po poprzednich odcinkach było to jasne do wywnioskowania. Jak również to, że w całej sprawie musi być drugie dno, a na końcu i tak się okaże, że to wszystko nie tak. W wątku głównym warto zaznaczyć, że ponownie w roli osoby zaangażowanej w śledztwo można było zobaczyć Dorotę Kamińską, szefową z Fali zbrodni. Wracając do sprawy narkotyków - w tym momencie staje się ona już niestety zbyt przewidywalna. Zwłaszcza widząc, jak twórcy tą przewidywalnością sobie szachują.

W tym odcinku ponownie nie zachwyciła podinspektor Majewska - tym razem miała większy udział w śledztwie niż tydzień temu i nawet znów nowa fryzurę. Jednak to już nie ta sama bohaterka, co kiedyś - wpakowana w związek z Młodym, do tego (chyba) coraz bardziej za Kaszowskim. Brakuje tej zadziornej pani podinspektor z początku, która sama rozwiązywała sprawy z przeszłości. I może tu też jest błąd twórców, że próbują włączyć sprawy bieżące, a nie skupiają się tylko na odkopywaniu tego, co było (a co, zwłaszcza w warstwie wizualnej, sprawdzało się dobrze). Coraz mniej też ciekawi postać szefa Majewskiej - już wiadomo na pewno, że coś kręci we wszystkim, że nie jest uczciwy. Ani tym bardziej miły do oglądania. Zaś Bogusław Linda znów wrócił do niższego poziomu. I już naprawdę ciężko cokolwiek dobrego powiedzieć o jego roli. Małym plusikiem dla obsady tego odcinka może być fakt gościnnego występu Petera J. Lucasa.

[image-browser playlist="597909" suggest=""]

©2012 TVP2 / fot. P. Skarba

Paradoks zawodzi, a miał zaskakiwać. Miał być czymś, czego jeszcze nie widzieliśmy, a jest wielkim, odgrzewanym kotletem. Co mnie smuci - osobiście liczyłem, że będzie lepiej, że może w końcu to jest ta produkcja TVP, którą odbije się od dennego poziomu obecnych jej "dzieł". Po ósmym odcinku Paradoksu zawiodłem się srogo. Bardzo srogo.

Ocena: 5/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj